reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Starania 2019!

Czytam na bieżąco wasze posty. I tak mieszają się tu na forum różne uczucia. Szczęście, żal, rozpacz, złość, radość, nadzieją.. no masa tego jest. A człowiek tylko jeden. I tak mnie jakoś to wszystko dzisiaj poruszyło. Bo niby w teorii to takie proste. Masz owulację, kochacie cię i pyk powinna być ciąża. Prosto i przyjemnie. A jednak wszystkie mamy za sobą nieudane cykle..
Ja mam też takie odczucia. Dlatego od czasu do czasu znikam z forum na jakiś czas... mam nadzieję że to zrozumiecie. Z resztą z tego co nie widzę to nie tylko my. Jak wracam po chwili rozłąki totalna zmiana obsady. Niektóre dziewczyny się częściej odzywają niektóre mniej. Niektórych już tutaj nie widać w ogóle:(

Na szczęście zawsze mogę na Was liczyć kiedy chce się czegoś dowiedzieć, dopytać. Zawsze odpowiadacie

Jak już widzę że fiksuje to po prostu muszę odpuścić na kilka dni.
Inaczej jest mi się wypowiadać kiedy się staram, mam wrażenie że są jakieś wspólne tematy. A teraz kiedy już 3 miesiąc starania wstrzymane mam wrażenie że nie mam się tutaj po co udzielać [emoji26] Wy testujecie, liczycie, oczekujecie... A ja ? Totalna pustka [emoji26]

Oh przepraszam za te chwilę żalu no ale nie zawsze świeci słońce.
 
reklama
Cześć dziewczyny!

Chciałabym do Was dołączyć. Staramy się z mężem mniej więcej od 10 miesięcy, z przerwami. Mam Hashimoto, cykle bezowulacyjne i najprawdopodobniej owulację (o ile jest) ok. 23 dc. W ciążę udało mi się zajść w pierwszym cyklu starań, niestety była to tylko ciąża biochemiczna. Po tym mieliśmy przerwę, w następnym cyklu pęcherzyk nie pękł, kolejne dwa cykle były bezowulacyjne. Od maja znów mieliśmy przerwę z uwagi na podróże zagraniczne. Ten cykl był pierwszym, w którym wznowiliśmy starania. Koło 16 dc na monitoringu cyklu była cisza na morzu, lekarka zdecydowała o włączeniu duphastonu w celu wywołania @, jednak poleciła przyjść 23dc sprawdzić czy nie tworzy się jakaś torbiel czynnościowa. W 23 dc niespodzianka, pęcherzyk 23mmx15mm, który gdzieś pomiędzy 23 dc a 25 dc sobie pękł (obstawiam 24 dc z uwagi na ból podbrzusza), co potwierdził lekarz na monitoringu owulacji w 26 dc. Teraz jestem w 36dc. Oczywiście zdążyłam u siebie zdiagnozować każdy możliwy objaw ciąży, a później go zanegować, popadając w euforie, a następnie w depresję. Dzisiaj na bieliźnie pojawiły się dosłownie 3-4 milimetrowe plamki krwi (klasyczna czerwień, jak najładniejsze lakiery do paznokci), oraz 2 mm plamka na papierze w tym samym kolorze, towarzyszy temu kremowy, białawy śluz, nie ma go znów za dużo. Poza tym nic, @ powinna być najprawodpodobniej w niedzielę. Dalej biorę duphaston, zgodnie z zaleceniem lekarza. Co do szyjki to ja nie potrafię tego dobrze zdiagnozować. Z testowaniem czekam do czwartku następnego, bo po przejściach z ciążą biochemiczną to wolę nie wiedzieć zbyt wcześnie (wykryłam ją dlatego, że w 42 dc nie miałam dalej @, nie wiem kiedy była owu, wydawało mi się, że spóźnia się już 2 tygodnie, byłam świeżo po odstawieniu anty po kilku latach). I tak tu przyszłam po słowa wsparcia, bo mi w sumie ciężko i wiem, że popadam w paranoję...
Witaj:) Co do Twoich obecnych objawów to się nie wypowiem. Trzymam kciuki i oby @ nie przyszła:)
Ja mam też takie odczucia. Dlatego od czasu do czasu znikam z forum na jakiś czas... mam nadzieję że to zrozumiecie. Z resztą z tego co nie widzę to nie tylko my. Jak wracam po chwili rozłąki totalna zmiana obsady. Niektóre dziewczyny się częściej odzywają niektóre mniej. Niektórych już tutaj nie widać w ogóle:(

Na szczęście zawsze mogę na Was liczyć kiedy chce się czegoś dowiedzieć, dopytać. Zawsze odpowiadacie

Jak już widzę że fiksuje to po prostu muszę odpuścić na kilka dni.
Inaczej jest mi się wypowiadać kiedy się staram, mam wrażenie że są jakieś wspólne tematy. A teraz kiedy już 3 miesiąc starania wstrzymane mam wrażenie że nie mam się tutaj po co udzielać [emoji26] Wy testujecie, liczycie, oczekujecie... A ja ? Totalna pustka [emoji26]

Oh przepraszam za te chwilę żalu no ale nie zawsze świeci słońce.
Też tak mam. Kiedy dopada mnie obsesyjne myślenie nie zaglądam na forum, żeby się oderwać i wyciszyć myśli. Moim zdaniem to dobra reakcja;) A kiedy możecie wrócić do starań?
 
;)
Cześć dziewczyny!

Chciałabym do Was dołączyć. Staramy się z mężem mniej więcej od 10 miesięcy, z przerwami. Mam Hashimoto, cykle bezowulacyjne i najprawdopodobniej owulację (o ile jest) ok. 23 dc. W ciążę udało mi się zajść w pierwszym cyklu starań, niestety była to tylko ciąża biochemiczna. Po tym mieliśmy przerwę, w następnym cyklu pęcherzyk nie pękł, kolejne dwa cykle były bezowulacyjne. Od maja znów mieliśmy przerwę z uwagi na podróże zagraniczne. Ten cykl był pierwszym, w którym wznowiliśmy starania. Koło 16 dc na monitoringu cyklu była cisza na morzu, lekarka zdecydowała o włączeniu duphastonu w celu wywołania @, jednak poleciła przyjść 23dc sprawdzić czy nie tworzy się jakaś torbiel czynnościowa. W 23 dc niespodzianka, pęcherzyk 23mmx15mm, który gdzieś pomiędzy 23 dc a 25 dc sobie pękł (obstawiam 24 dc z uwagi na ból podbrzusza), co potwierdził lekarz na monitoringu owulacji w 26 dc. Teraz jestem w 36dc. Oczywiście zdążyłam u siebie zdiagnozować każdy możliwy objaw ciąży, a później go zanegować, popadając w euforie, a następnie w depresję. Dzisiaj na bieliźnie pojawiły się dosłownie 3-4 milimetrowe plamki krwi (klasyczna czerwień, jak najładniejsze lakiery do paznokci), oraz 2 mm plamka na papierze w tym samym kolorze, towarzyszy temu kremowy, białawy śluz, nie ma go znów za dużo. Poza tym nic, @ powinna być najprawodpodobniej w niedzielę. Dalej biorę duphaston, zgodnie z zaleceniem lekarza. Co do szyjki to ja nie potrafię tego dobrze zdiagnozować. Z testowaniem czekam do czwartku następnego, bo po przejściach z ciążą biochemiczną to wolę nie wiedzieć zbyt wcześnie (wykryłam ją dlatego, że w 42 dc nie miałam dalej @, nie wiem kiedy była owu, wydawało mi się, że spóźnia się już 2 tygodnie, byłam świeżo po odstawieniu anty po kilku latach). I tak tu przyszłam po słowa wsparcia, bo mi w sumie ciężko i wiem, że popadam w paranoję...
Witam Cię współczuję Ci ale wierzę mocno że nadejdzie dzień w którym doczekasz się swojej upragnionej fasolki. Każda z nas jest tu po przejściach mniejszych większych ale staramy się razem podtrzymywać się na duchu więc jeśli masz pytania czy cokolwiek innego to wal z mostu
 
Witam Cię współczuję Ci ale wierzę mocno że nadejdzie dzień w którym doczekasz się swojej upragnionej fasolki. Każda z nas jest tu po przejściach mniejszych większych ale staramy się razem podtrzymywać się na duchu więc jeśli masz pytania czy cokolwiek innego to wal z mostu

Dziękuję :-) Jedyne co mnie męczy to to co oznacza to plamienie, ale myślę, że to wróżenie z fusów na tym etapie. Nigdy tak nie miałam przed @, od razu z grubej rury było i kolor też inny. Fakt faktem, że biorę ten Duphaston i może to też coś tam zmienia.
 
Dziękuję :-) Jedyne co mnie męczy to to co oznacza to plamienie, ale myślę, że to wróżenie z fusów na tym etapie. Nigdy tak nie miałam przed @, od razu z grubej rury było i kolor też inny. Fakt faktem, że biorę ten Duphaston i może to też coś tam zmienia.
Hej. Niby dupek wstrzymuje okres do czasu odstawienia. A powiedz mi jak to było z tą ciąża biohemiczna. Sprawdziłas, była niby ciąża i przyszedł okres tak?
 
Hej. Niby dupek wstrzymuje okres do czasu odstawienia. A powiedz mi jak to było z tą ciąża biohemiczna. Sprawdziłas, była niby ciąża i przyszedł okres tak?

Z duphastonem nie do końca tak jest, raz zaczęła mi się @ w 7 dniu brania dupka. Lekarka mi powiedziała, że @ spokojnie może przyjść w trakcie brania duphastonu.

Z ciążą biochemiczną było to bardziej skomplikowane - w 35 dc zrobiłam test był negatywny. Ja wtedy byłam przekonana, że nie jestem w ciąży, więc postanowiłam poczekać jeszcze tydzień i umówić się do lekarza żeby wywołać @. Na wszelki wypadek zrobiłam test w 42 dc i wyszła bardzo blada druga kreska. Rano pojechałam na krew i beta HCG wyszło coś ok. 80. Później przez 3 dni ładnie wzrastało, następnie przyhamowało i spadło. Zrobiłam jeszcze raz, było jeszcze niższe. Odstawiłam duphaston i luteinę, krwawienie pojawiło się po paru dniach. Generalnie od testu pozytywnego do krawienia minęły 2 tygodnie.
 
Ja zazwyczaj mam 6dni A przed urodzeniem dziecka miałam 7-8 dni nawet. Ale wiele bym oddala gdyby miały trwać tylko 4 :)
A zaczyna cię się normalnie i kończy normalnie? Bo u mnie są takie jednorazowe plamienia z 3 dni potem krwawienie okres z 5-6 dni i potem się zmniejsza i takie plamienie i koniec. I w sumie wychodzi z 10-12 dni
 
Z duphastonem nie do końca tak jest, raz zaczęła mi się @ w 7 dniu brania dupka. Lekarka mi powiedziała, że @ spokojnie może przyjść w trakcie brania duphastonu.

Z ciążą biochemiczną było to bardziej skomplikowane - w 35 dc zrobiłam test był negatywny. Ja wtedy byłam przekonana, że nie jestem w ciąży, więc postanowiłam poczekać jeszcze tydzień i umówić się do lekarza żeby wywołać @. Na wszelki wypadek zrobiłam test w 42 dc i wyszła bardzo blada druga kreska. Rano pojechałam na krew i beta HCG wyszło coś ok. 80. Później przez 3 dni ładnie wzrastało, następnie przyhamowało i spadło. Zrobiłam jeszcze raz, było jeszcze niższe. Odstawiłam duphaston i luteinę, krwawienie pojawiło się po paru dniach. Generalnie od testu pozytywnego do krawienia minęły 2 tygodnie.
No widzisz a ja zawsze dostaje krwawienia w 6-7 dniu brania dupka więc mi lekarka kazała go odstawić, że ten dupek raczej mi nie pomaga i bez sensu go brać. Więc po takich trzech cyklach gdzie nie wytrzymałam całe 10 dni na dupku, nie wzięłam w kolejnym cyklu i już drugi raz taka sytuacja że wydłużył mi się cykl. Jestem teraz w cyklu bez dupka i jakimś cudem nie miałam obfitych plamień w cyklu tylko trwał 37 dni. I 5 ostatnich dni cyklu były plamienia. I dopiero 38 dnia okres.
 
reklama
No widzisz a ja zawsze dostaje krwawienia w 6-7 dniu brania dupka więc mi lekarka kazała go odstawić, że ten dupek raczej mi nie pomaga i bez sensu go brać. Więc po takich trzech cyklach gdzie nie wytrzymałam całe 10 dni na dupku, nie wzięłam w kolejnym cyklu i już drugi raz taka sytuacja że wydłużył mi się cykl. Jestem teraz w cyklu bez dupka i jakimś cudem nie miałam obfitych plamień w cyklu tylko trwał 37 dni. I 5 ostatnich dni cyklu były plamienia. I dopiero 38 dnia okres.

U mnie branie dupka było podyktowane cyklami bezowulacyjnymi. Przy czym przy braniu duphastonu tylko jeden raz miałam sytuację z @ w 7 dniu brania, tak to zawsze było to po kilku dniach od odstawienia, czasem nawet 7-8 dzień po odstawieniu. I nigdy, przenigdy nie miałam plamień przed @, czy na duphastonie czy bez. Zawsze jak @ to @, orkiestra od razu grała na full, łącznie z mocnymi bólami. Teraz dosłownie kilka kropek, zero bólu, było to kilka godzin temu i teraz już nic. A Ty pewnie miałaś późną owulację, tak, jak ja.
 
Do góry