reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staramy się, wspieramy i o życiu rozmawiamy!:)

To bardzo długa i wielowątkowa historia. W dużym skrócie, specjalnie dla Was. Bylismy ze sobą jako para nastolatków, ale szczerze mówiąc ja wtedy nie byłam w nim zakochana, on we mnie za to na zabój. Po roku się rozstaliśmy. Właściwie to można powiedzieć, że zostawiłam go dla innego, w którym się mega zabujałam. On udawał mojego przyjaciela, jednocześnie próbując mi rozwalić związek . Strasznie duże napięcie było i w końcu po kolejnym roku straciliśmy kontakt (tamten związek też mi się szybko rozpadł). On był z kobietą potem 4 lata, ale ją zostawił bo stwierdził, że to nie to. Ja też po innych nieudanych relacjach, w 4 letnim związku z innym, wspólne mieszkanie, planowliśmy ślub, aż doszłam do wniosku, że zupełnie nie kocham tego faceta i będę z nim nieszczęśliwa i nie wiedziałam co robić. Pewnego dnia sytuacja sama się rozwiązała, okazało się, że mnie zdradzał i okłamywał. Tak jak stałam wyszłam ze wspólnego mieszkania i już nie wróciłam. No po paru dniach wróciłam po to, by zabrać psa :). Zaczęłam sporo myśleć o moim byłym (brakowało mi go jako przyjaciela, bardzo kiedyś mnie umiał wesprzeć) i akurat odezwałam się do niego jak się rozstał z kolejną kobietą. On czuł się strasznie zraniony przeze mnie i nie chciał się spotkać, ale wzięłam go podstępem;). No i jak się spotkaliśmy, pogadaliśmy, potem on mnie przytulił i trafiła mnie strzała amora. Zupełnie się tego nie spodziewałam. Po roku od odnowienia kontaktu, w 12 rocznicę pierwszego spotkania, na moście w Rzymie powiedział, że jestem miłością jego życia i zapytał czy zostanę jego żoną :)
Ale fajnie <3 ja zawsze jakoś tak po cichu wierzyłam, że taka prawdziwa miłość istnieje i że dopóki na nią nie trafimy, z innymi będzie coś nie tak.


Ojej naprawdę słodko.. Nasze zaręczyny były szalone i były wielkim zaskoczeniem dla mnie. Tak w skrócie oświadczył mi się w dniu moich 18 urodzin pojechalismy do miasta na zakupy, kupilismy co potrzeba wracając wstapilismy do Maka no i ja poszlam zajelam miejsce przy stoliku a P poszedł zamawiać. Przyniósł nam jedzenie no i wzielam tego big maca otworzyła patrzę pierścionek a on klęczy obok i pyta czy zostanę jego żoną byłam w takim szoku wszyscy obok patrzyli się co od powiem ledwo wydusilam tak, potem jeszcze facet z obsługi szampana przyniósł.
Matko, nawet oświadczyny w Maku mogą być romantyczne <3

Ja swojego męża poznałam na imprezie urodzinowej kolegi. Nie podobał mi się tak fizycznie (nie, że brzydki, tylko po prostu nie mój typ), ale wydawał się fajny, choć wstydliwy. Zagadał dopiero po kilku miesiącach. Pierwsza randka była porażką po której uznałam go za buraka :D ale był wytrwały. Nawet się nauczył pływać, żeby się ze mną spotykać, bo wtedy chodziłam często na basen. Po 7 miesiącach od pierwszego buziaka oświadczył mi się w kawiarni, w której byliśmy na tej pierwszej, fatalnej randce. Ślub wzięliśmy niecały rok później.
I to jest mój dowód na to, że jak będzie ta prawdziwa miłość to się to po prostu WIE.
Przed nim byłam w 3 poważnych związkach, w każdym myślałam, co by było gdyby facet się oświadczył, ale nigdy nie czułam takiej pewności, że to by było TO, czego chcę od życia. Tu nie miałam żadnych wątpliwości. I w tym braku wątpliwości utwierdzam się każdego dnia :tak:

Ja miałam ciągle zapalenia pęcherza, dopóki partnera nie zmieniłam. ;) Oczywiście nie mówię, żeby zmienić partnera. Tylko jakiś problem był z byłym partnerem...
Wiesz... jak tak myślę, moje problemy z zapaleniami cewki też się skończyły po rozstaniu z byłym :szok:
Odkąd jestem z mężem, zapalenie miałam raz i to ewidentnie przeziębiłam sobie tyłek.
 
reklama
To bardzo długa i wielowątkowa historia. W dużym skrócie, specjalnie dla Was. Bylismy ze sobą jako para nastolatków, ale szczerze mówiąc ja wtedy nie byłam w nim zakochana, on we mnie za to na zabój. Po roku się rozstaliśmy. Właściwie to można powiedzieć, że zostawiłam go dla innego, w którym się mega zabujałam. On udawał mojego przyjaciela, jednocześnie próbując mi rozwalić związek . Strasznie duże napięcie było i w końcu po kolejnym roku straciliśmy kontakt (tamten związek też mi się szybko rozpadł). On był z kobietą potem 4 lata, ale ją zostawił bo stwierdził, że to nie to. Ja też po innych nieudanych relacjach, w 4 letnim związku z innym, wspólne mieszkanie, planowliśmy ślub, aż doszłam do wniosku, że zupełnie nie kocham tego faceta i będę z nim nieszczęśliwa i nie wiedziałam co robić. Pewnego dnia sytuacja sama się rozwiązała, okazało się, że mnie zdradzał i okłamywał. Tak jak stałam wyszłam ze wspólnego mieszkania i już nie wróciłam. No po paru dniach wróciłam po to, by zabrać psa :). Zaczęłam sporo myśleć o moim byłym (brakowało mi go jako przyjaciela, bardzo kiedyś mnie umiał wesprzeć) i akurat odezwałam się do niego jak się rozstał z kolejną kobietą. On czuł się strasznie zraniony przeze mnie i nie chciał się spotkać, ale wzięłam go podstępem;). No i jak się spotkaliśmy, pogadaliśmy, potem on mnie przytulił i trafiła mnie strzała amora. Zupełnie się tego nie spodziewałam. Po roku od odnowienia kontaktu, w 12 rocznicę pierwszego spotkania, na moście w Rzymie powiedział, że jestem miłością jego życia i zapytał czy zostanę jego żoną :)
wooooow! Historia jak z filmu! Mega romantyczne! ;)
 
reklama
Do góry