reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Staramy się, wspieramy i o życiu rozmawiamy!:)

Ja nie wiem której dziewczynie wierzyć.

Ja tez nie. Raczej myśle ze nikt by nie wpadł n taki pomysł. A dziewczyna myśle szuka ratunku tutaj niż ciagle ryczeć mężowi i tez go dołować tak mi się wydaje, miałam na początku myśli ze może bujda ale kurde chyba nikt nie jest taki głupi żeby robić sobie akcje z takich rzeczy....
 
reklama
Bardzo mi przykro[emoji24]
Przeczytałam trochę tego forum sasiedniego.... szkoda mi się zrobiło tej dziewczyny, na prawdę :(
Potrzebuje wsparcia, bo gdyby nie to nie pisalaby... a tu takie oskarżenia...
Ludzie są bezlitosni. Ciekawa jestem co by robiła jedna z druga będąc na jej miejscu? Przykre to jest... bo na prawdę jest to ciężki czas. Wali się całe życie, a chcąc jakoś to naprawić trzeba rozmawiać... A nie zamykać się w sobie. W Internecie latwiej przelać swoje problemy... komuś obcemu...
 
Dziewczyny nie musicie nikomu wierzyc:) badzcie zwyczajnie zdystansowane by sie nie rozczarowac. Wkladamy tu duzo emocji w starania, potem w ciaze swoja i koleżanki.. Przezywamy wszystko wspólnie. Ja poprostu nie wierze tej dziewczynie i moglaby mi wstawic wszystkie zdjecia świata.. Nie uwierze.. Ma czas odpowiadac tu na wszsytko w tym stanie, usunela instagrama.. Nie wiem nie znam sie moze niektorzy tak maja? W ten sposob sobie radzą? Ja wiem ze potrzebowalabym chwili i z obserwacji kobiet ktore dotknal dramat widze to samo.. Bliskosc meza, partnera dzieci narodzonych to jest to czym bym zyla.
 
Juz ostatnio mi takie mysli przeszy przez glowe ale nie mialam odwagi tego napisac. W obecnej sytuacji dla mnie jest mega dziwne lezec w szpitalu wiedziec ze traci sie dziecko i wypisywac o tym i wyklucac sie na forum. Sorry ale gdyby mnie cos takiego spotkalo to nie staralabym sie na sile komus w internecie udowadniac ze to prawda.
A co byś robiła? No tak postaw się w jej sytuacji...
 
Wiecie co ja podczytywalam wątek na wizazu dobry rok temu. I tam jedna dziewczyna udawala ciążę. Od samego poczatku do samego konca. Ale wpadla w koncu.
Ja nie udzielalam sie na tamtym wątku ale podczytywalam bo mi bylo szkoda Malagi. Teraz nie wiem co myslec.
Szkoda ze to wszystko odbija sie na naszej psychice. W koncu kazda z Nas w jakis sposob przezywa wszystko co sie tu dzieje[emoji15]
 
Dziewczyny nie musicie nikomu wierzyc:) badzcie zwyczajnie zdystansowane by sie nie rozczarowac. Wkladamy tu duzo emocji w starania, potem w ciaze swoja i koleżanki.. Przezywamy wszystko wspólnie. Ja poprostu nie wierze tej dziewczynie i moglaby mi wstawic wszystkie zdjecia świata.. Nie uwierze.. Ma czas odpowiadac tu na wszsytko w tym stanie, usunela instagrama.. Nie wiem nie znam sie moze niektorzy tak maja? W ten sposob sobie radzą? Ja wiem ze potrzebowalabym chwili i z obserwacji kobiet ktore dotknal dramat widze to samo.. Bliskosc meza, partnera dzieci narodzonych to jest to czym bym zyla.
W tym wszystkim najgorsze jest to ze kazda z Nas wszystko przezywa. Ja nie znalam tej dziewczyny. Nawet sie tam u Was nie udzielalam ale jak zobaczylam co sie jej przydarzylo serce mi pękło. Przezywalam to. Choc jej nie znalam.
A teraz sie dowiaduje ze byc moze to sciema?[emoji15]
Oj to nie moje nerwy to wszystko.
 
A co byś robiła? No tak postaw się w jej sytuacji...
Na pewno nie siedziala w telefonie na forum. Nie lepiej ten cas spedzac i przezywac wspolnie z kims bliskim ? W dodatku wyklucanie i udowadnianie komus ze ma racje w tak trudnym momencie raczej nie przyszlo by mi do glowy...
No nie wiem,moze sie mylę, jesli tak to moge przeprosić.
Możecie myslec o mnie ze jestem bezlitosna ale no nie wierze do konca w tą historię.
 
reklama
Na pewno nie siedziala w telefonie na forum. Nie lepiej ten cas spedzac i przezywac wspolnie z kims bliskim ? W dodatku wyklucanie i udowadnianie komus ze ma racje w tak trudnym momencie raczej nie przyszlo by mi do glowy...
No nie wiem,moze sie mylę, jesli tak to moge przeprosić.
Możecie myslec o mnie ze jestem bezlitosna ale no nie wierze do konca w tą historię.
Z tego co mi wiadomo to ona jest jeszcze w szpitalu ? Na pewno nie ma koło niej kogoś cały czas... A może nie ma wsparcia w nikim? Może tylko na forum czuła, że ktoś ja rozumie... I to co teraz przeżywa...

Wiesz jak wyglada wsparcie u bliskich po stracie dziecka? To ja Ci napisze... Albo milczą, udają że tematu nie ma.... albo rzuca jakiś głupi tekst "wszystko będzie dobrze " , "jesteś jeszcze młoda, jeszcze narodzisz 5 dzieci " , "a może i lepiej, że tak się stało... Ty byś się męczyła i ona ". Ludzie w takiej sytuacji nie wiedzą jak mają się zachować, co odpowiedzieć...
 
Do góry