reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staramy się, wspieramy i o życiu rozmawiamy!:)

Mi też przy każdej @ nie jest łatwo. Smutek jest i pewnie ciężko będzie się go pozbyć ale trzeba walczyć dalej. I wierzyć że się uda. Mam nadzieję że każda z nas się w końcu doczeka tego pięknego cudu. W tym cyklu też starałam się wyluzowac, nie liczyć, nie obserwować. Mam nadzieję że teraz uda mi się nie doszukiwać objawów. Jeszcze tydzień minimum do testowania. Trzymajcie kciuki za moją cierpliwość ;)
Ja jako pierwszy krok do wyluzowania odrzuciłam mierzenie temp. codziennie.
 
reklama
Gdzies ostatnio wyczytałam ze najlepiej poświęcać dziennie godzine na wszelkie smutki aby moc normalnie cieszyc sie pozostalym dniem. I cos w tym jest. Ja nawet nie zaliczę ile ostatnio zycia mi umknelo przez to ile czasu poswiecalam na rozmyslanie o wszystkim co Nas spotkalo. Ile czasu zmarnowalam na placz i moje rozterki. To chyba ostatnie Święto Zmarłych mi dalo troche do myślenia ze nie doceniam tego co mam. A przeciez mam duzo. Mam wspanialego męża, mam rodzinę, dach nad głową, mam zdrowie, mam marzenia które bym chciala spełnić...zdalam sobie sprawę ze czasami warto sie na chwile zatrzymac i zobaczyc to, czego sie do tej pory nie docenialo a mialo sie na wyciągnięcie ręki.
Jedno wiem na pewno - ze zostanę matką. Nie wiem czy za rok, czy za dwa. Ale nią zostanę. A do tego czasu bardzo dobrze przygotuje sie do tej roli:*
W koncu kazda z Nas walczy o taki maly wielki cud:*
Bardzo mądrze powiedziane. Skoro się staramy, to znaczy, że wszystkie mamy bardzo dużo- przynajmniej kogoś, kto nas kocha i chce z nami ten cud stworzyć. A to jest w życiu najważniejsze.

Ale ile łez wylanych przed tymi słowami, to tylko my wiemy ;)
Myślę, że to czas uczy nas pokory. Każda chce na już, na teraz, ale z czasem jednak zaczynamy rozumieć, że niestety nie wszystko idzie tak łatwo zaplanować. I uczymy się cierpliwości.

Mnie najbardziej wkurza ta wszechobecna niesprawiedliwość. Te, które chcą, nie mają, te które nie chcą- mają. Nastolatki chcące usunąć ciążę "bo wpadły na dyskotece" i te wielkie tragedie, że po kilku latach bycia w związku z jednym facetem, pokazały się dwie kreski i teraz "trzeba" ze sobą żyć.
Ja mam cudownego męża, nieskromnie uważam, że jesteśmy świetną parą a do tego dobrymi ludźmi. Spokojnie moglibyśmy się podzielić z małym człowiekiem miłością, radością, poczuciem humoru, ciepłem, szacunkiem. A tu dupa... Bierzemy pod uwagę adopcję, gdyby się nie udało nam, ale na razie walczymy o swoje. I ta walka mnie dobija podczas, gdy gdzieś tam na świecie, kolejna kobieta przeżywa, bo zobaczyła 2 kreski i złamie jej to karierę :(
 
Przy dojazdach nocnymi autobusami, to będę pewnie przed 1 ;)
Masakra.. Nie zazdroszczę, ale jak mus to mus.. Ja do pracy jeżdżę rowerem jakieś 2 km.. Jak jest taka ładna pogoda jak dziś u nas to fajnie.. Ale nie raz deszcz , burza , śnieg, mróz się jeździło.. Ale kondycja była i odporność lepsza [emoji12]
 
Bardzo mądrze powiedziane. Skoro się staramy, to znaczy, że wszystkie mamy bardzo dużo- przynajmniej kogoś, kto nas kocha i chce z nami ten cud stworzyć. A to jest w życiu najważniejsze.



Mnie najbardziej wkurza ta wszechobecna niesprawiedliwość. Te, które chcą, nie mają, te które nie chcą- mają. Nastolatki chcące usunąć ciążę "bo wpadły na dyskotece" i te wielkie tragedie, że po kilku latach bycia w związku z jednym facetem, pokazały się dwie kreski i teraz "trzeba" ze sobą żyć.
Ja mam cudownego męża, nieskromnie uważam, że jesteśmy świetną parą a do tego dobrymi ludźmi. Spokojnie moglibyśmy się podzielić z małym człowiekiem miłością, radością, poczuciem humoru, ciepłem, szacunkiem. A tu dupa... Bierzemy pod uwagę adopcję, gdyby się nie udało nam, ale na razie walczymy o swoje. I ta walka mnie dobija podczas, gdy gdzieś tam na świecie, kolejna kobieta przeżywa, bo zobaczyła 2 kreski i złamie jej to karierę :(
Ja mam kolezanke która była swiadkowa na moim ślubie i dziewczyna tak stawia na karierę że przez rok była wyjęta z życia nigdy nie miala czasu się spotkać przez co kontakt się urwał bo od rana do późna w pracy a potem jeszcze jej chłopak założył spółkę i on chodził na piwo z kolegami a ona robiła księgowość za niego , jak ja to mówię zawsze na początku jest ślepa miłość i czego się nie robi dla faceta ;P za to teraz ona by chciała stabilizacji on z tego co widzę nie koniecznie ona dziecko też by chciała zazdrości tym co mają rodizny ale jak to mówi jeszcze musi popracować no i wtedy sobie myślę ,, żebyś dziewczyno potem tego nie żałowała " Nidy nie rozumiem jak karierę można stawiać nad rodziną nie ma nic piękniejszego niż dzieci :)
 
Bardzo mądrze powiedziane. Skoro się staramy, to znaczy, że wszystkie mamy bardzo dużo- przynajmniej kogoś, kto nas kocha i chce z nami ten cud stworzyć. A to jest w życiu najważniejsze.



Mnie najbardziej wkurza ta wszechobecna niesprawiedliwość. Te, które chcą, nie mają, te które nie chcą- mają. Nastolatki chcące usunąć ciążę "bo wpadły na dyskotece" i te wielkie tragedie, że po kilku latach bycia w związku z jednym facetem, pokazały się dwie kreski i teraz "trzeba" ze sobą żyć.
Ja mam cudownego męża, nieskromnie uważam, że jesteśmy świetną parą a do tego dobrymi ludźmi. Spokojnie moglibyśmy się podzielić z małym człowiekiem miłością, radością, poczuciem humoru, ciepłem, szacunkiem. A tu dupa... Bierzemy pod uwagę adopcję, gdyby się nie udało nam, ale na razie walczymy o swoje. I ta walka mnie dobija podczas, gdy gdzieś tam na świecie, kolejna kobieta przeżywa, bo zobaczyła 2 kreski i złamie jej to karierę :(
Mądrze kochana piszesz!!
Ale jak to mówią sprawiedliwość jest tylko w słowniku pod literą "s" ..
Powtarzam sobie , że w Naszym życiu wszystkie kłopoty po coś są i mają Nas czegoś nauczyć.. I musimy wykonać to co Nam jest przeznaczone z Góry i doczekamy się tego czego każda z Nas pragnie.. Aa to co jest bardzo wyczekane przyniesie wiele szczęścia [emoji173]
 
Ja mam kolezanke która była swiadkowa na moim ślubie i dziewczyna tak stawia na karierę że przez rok była wyjęta z życia nigdy nie miala czasu się spotkać przez co kontakt się urwał bo od rana do późna w pracy a potem jeszcze jej chłopak założył spółkę i on chodził na piwo z kolegami a ona robiła księgowość za niego , jak ja to mówię zawsze na początku jest ślepa miłość i czego się nie robi dla faceta ;P za to teraz ona by chciała stabilizacji on z tego co widzę nie koniecznie ona dziecko też by chciała zazdrości tym co mają rodizny ale jak to mówi jeszcze musi popracować no i wtedy sobie myślę ,, żebyś dziewczyno potem tego nie żałowała " Nidy nie rozumiem jak karierę można stawiać nad rodziną nie ma nic piękniejszego niż dzieci :)
No właśnie ta "kariera". Wszyscy musimy pracować (no, chyba, że któraś ma obrzydliwie bogatego męża :D ), to jasne, ale trzeba też znać umiar i znaleźć takie rozwiązania, żeby w razie czego dało się wszystko pogodzić. Ja mam własną firmę i nie wyobrażam sobie stawiać jej ponad rodzinę. Czasem ludzie sapią, że nie chcę przyjmować ich po godzinach, a przecież zapłacą. Cóż... czas, za który mi zapłacą, mogłabym spędzać z mężem- a tego się kupić nie da. Co prawda w firmie wszystko jest gotowe tak, żebym mogła zabierać dziecię do pracy, bo na zbyt długi urlop nie mogę sobie pozwolić. Ale wydaje mi się, że całkiem fajnie godzę "karierę zawodową" z wizją rodziny.

Mądrze kochana piszesz!!
Ale jak to mówią sprawiedliwość jest tylko w słowniku pod literą "s" ..
Powtarzam sobie , że w Naszym życiu wszystkie kłopoty po coś są i mają Nas czegoś nauczyć.. I musimy wykonać to co Nam jest przeznaczone z Góry i doczekamy się tego czego każda z Nas pragnie.. Aa to co jest bardzo wyczekane przyniesie wiele szczęścia [emoji173]
Też tak sobie tłumaczę. Tym bardziej, że całe życie miałam pod górkę, do czasu poznania męża. Jak na razie to on był moim prezentem od losu. Teraz trzeba cierpliwości :)
 
Tak piszecie o tej "karierze " [emoji16] to i ja coś napisze... sama przez pewien czas chciałam postawić na "prace", bo.. teraz dzięki temu nie jestem "gola i wesoła " I to już nawet nie chodzi o to czy mąż jest obrzydliwie bogaty czy biedny. Ale nie muszę się prosić o kolejną bluzkę, nie muszę słuchać "a na co Ci kolejne buty" [emoji16]

Dziś byłam u siebie w zakladzie pracy, mam aż 5 miesięcy zaleglego urlopu wypoczynkowego [emoji23] ufff.... A może w między czasie uda się ujrzeć II kreski. [emoji16]
 
reklama
Tak piszecie o tej "karierze " [emoji16] to i ja coś napisze... sama przez pewien czas chciałam postawić na "prace", bo.. teraz dzięki temu nie jestem "gola i wesoła " I to już nawet nie chodzi o to czy mąż jest obrzydliwie bogaty czy biedny. Ale nie muszę się prosić o kolejną bluzkę, nie muszę słuchać "a na co Ci kolejne buty" [emoji16]

Dziś byłam u siebie w zakladzie pracy, mam aż 5 miesięcy zaleglego urlopu wypoczynkowego [emoji23] ufff.... A może w między czasie uda się ujrzeć II kreski. [emoji16]
Tu chodzi o takie osoby co Wola pracować całe dnie i stać się dyrektorem niż myśleć o dzieciach :) wiadomo że każda z nas pracę miała bądź ma przecież za coś trzeba żyć [emoji14] moja ost szefowa chwaliła się że z pracy pojechała na porodówkę a po porodzie od razu rozmawiała z klientami dla mnie to chore no i ma jedynaka w końcu całe dnie w pracy spędzała i tak że chociaż to jedno dziecko ma [emoji14]
 
Do góry