Bunia1992
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Sierpień 2018
- Postów
- 3 764
Mojej teściowej siostry córka jest taka osoba dla której normalne jest że jej koleżanki z pracy ida rodzą dzieci i wracają do pracy po miesiącu... Ona dla mnie jest innym światem dlatego też ciężko mi się z nią wogole dogadać z tego co słyszę jak opowiada ile pracy ma w pracy zabiera do domu i czego ona nie robi i czego się nie uczy w tej pracy to ja nie wiem czuje się przy niej jak jakiś leser nierób chcoiaz swoje w pracy przeszłam i też był moment gdzie nie wiedziałam jak pogodzę swoją pracę później po macierzynskkn bo w zasadzie w moim zawodzie ciężko wrócić po więc myśląc tak nigdy bym się na dziecko nie zdecydowala. Do tego ona ma już 33 lata jej narzeczony nie bardzo chce brać ślub ale teraz zrobili krok do przodu i kupili mieszkanie teraz ciekawi mnie czy postawią na ślub czy na robienie dzieci a zapomniałam dodać że ona twierdzi że że stresu jaki przynosi z pracy ołysiala no tutaj się zgodzę bo ona ma takie prześwity i cienkie włosy że poza nią nie znam osoby z tak małą ilością włosów dlatego dziwię się że nie zmieni swojego życia tylko dalej brnie w tym w czym jest no chyba że im tam wygodnie chociaż wiem że ślub by na pewno chciała tylko tamten nie chce ....Oj to oczywiste, że praca jest potrzebna. Osobiście też nie jestem fanką bycia utrzymanką, bez względu na to ile mąż zarabia choćby dlatego rozstałam się z poprzednim facetem- bo chciałam pracować, a nie być na jego utrzymaniu i prosić choćby o pieniądze na tampony.
W tym całym robieniu kariery chodzi mi o to, że często tak zwani młodzi zdolni, rzucają się w wir pracy. Tłuką nadgodziny, pracę w weekendy, wypruwają sobie żyły, żeby awansować i zarabiać więcej i więcej. I w końcu przychodzi taki smutny moment, kiedy pieniądze są, ale nie ma się nimi z kim dzielić. Zegar biologiczny na czerwonej kresce. I to jest smutne.
O to to. Dla mnie również to jest chore. Wiadomo, każda kobieta powinna dostosować pracę do tego, jak się czuje. I mam nadzieję, że moja ewentualna ciąża pozwoli mi pracować jak najdłużej. Ale nie wyobrażam sobie do ostatniej chwili siedzieć w pracy i zaraz po do niej wrócić. To będzie nasz czas- mój, mojego męża i naszego dziecka. I tym się trzeba upajać, a nie rzucać dziecko niani albo babci w ramiona i wracać do pracy.