Witajcie Kobitki Kochane,
I jak tam dzionek upływa? U mnie całkiem, całkiem, mimo iż zauważam, że "psucie się" przedmiotów martwych, chodzi nie dwójkami, jak to nieszcześcia, lecz trójkami.
Nasz stary scorpiak nawalił jakieś dwa tygodnie temu, przedwczoraj piec CO (dogrzewamy się teraz elektrycznym i czekamy na wiosne
), a wczoraj, gdy zasiadłam do prasowania, padło nasze jeszcze "ślubne" żelazko
:-(. Do rzyci!
Aha, i jeszcze żeby było mało, to zakupiłam dziś zepsute flądry
. I to w sklepie, w którym jestem od prawie 3 lat stałą klientka! I nic zołzy nie powiedziały, zawinęły w woreczek, a jak wróciłam do domku, to mało co nie padłam od tego smrodu, jak tam zajrzałam
. Dobrze, ze gotuje jeszcze rosołek, bo przynajmniej będę miała obiadek dla Pati... Miała mieć rosołek i rybke, bo je uwielbia, a tu mnie tak załatwiono... Tym bardziej bulwersuje mnie ten fakt, że kupuje tam rybki dwa razy w tygodniu, wiedzą, ze córcia je z ochotą zjada...I taki smród mi wciskają dla dzieciaczka... No ale dośc marudzenia
Electra - Fajnie, że już jesteś. Już się fotek doczekać nie mogę!
Loretko - No, no, skoro teraz na magicznej liście Twoja kolej, to następna @ już nie przyjdzie
. Z całego serducha Ci tego życzę, Kochana.
Dziekuje bardzo za pomoc w sprawie "nieciążowych" mdłości. Poczytałam sobie o tej bakterii więcej na necie i chyba jednak to nie to... Ale wiesz, pomogłas mi bardzo, bo szukając o Helikobakter, znalazłam właśnie stronkę traktującą o nudnościach i przypadkiem dowiedziałam się co jest przyczyną moich. Otóż ponoć jak ktoś ma bardzo szybka przemianę materii i szybkie spalanie cukru, to jak rano poziom cukru jest poniżej normy, to się właśnie ma te mdłości. A ja właśnie do niskocukrowcow należę... Pamiętam, że jak musiałam w ciąży chodzić na morfologię na czczo, to ledwo człapałam potem do spożywczaka po kołaczyka, taka już byłam słaba. I wyniki cukru zawsze miałam minimalne. I test obciążenia gluzkoza - to samo. Baba była w szoku, że godzinkę po wypiciu przez mnie owego słodkiego płynu, nie ma go juz we krwi ani sladu...
A ja sierota, nie wiedziałam, ze powinnam skojarzyc te dwa fakty. A teraz juz wiem, ze to jest przyczyna, gdyz moje nudnosci mijaja od razu, jak tylko cos zjem.
Dziękuje, Pani Doktor Loretko. Ale a propos tej Helikobakter pyroli, to ja musze Mężusia posłac na badanka, bo On objawy ma kropka w kropkę. Pisałaś, że Helikobakter utrudnia zafasolkowanie.... Nie wiesz, czy na nasienie tez ma jakiś negatywny wpływ?
Starajaca się - Głowa do góry! To już była ostatnia @
W następnym cyklu na pewno sie uda.
Wanilia Sky - Gratuluje takich odważnych kawalerów!!!
Ewcia 77 - Witaj wśród nas. Oby udało się jak najszybciej.
Neniuś - Nie bój się Pepików!:-)
My tez tam często bywamy, i nigdy nie mieliśmy problemów z dogadaniem się. My po swojemu, oni po swojemu, ale komunikacja udana
. I w miarę niedrogo, jak na polską kieszeń. Co do tej miejsowości, która podała Loretka - nie znam, ale przyznam, że brzmi zachecająco i sama zaraz zerkne na odpowiednia stronkę, bo przyznam, że i mnie zainteresowało!