owieczka81
Aktywna w BB
gorzkacavo, ja mysle podobnie jak elisabeth...mysle ze to sprawa indywidualna... czasem takie myslenie pomaga a czasem nie. wazne co sie mysli... jesli myslisz pozytywnie to chyba jest dobrze, i chyba mozna o TYM myslec;-) jesli jednak masz niezbyt pozytywne mysli, to wtedy chyba lepiej zapomniec.... nie wiem mnie sie tak wydaje.... ja tez jestem tutaj nowa i fajnie sie czyta to co dziewczyny pisza wiesz...ale ja sobie postanowilam ze nie bede o TYM myslec i musze sie wyluzowac, bo zauwazylam to samo co Ty, dziewczyny ktore o tym nie mysla zachodza szybciej w ciaze niz te ktore mysla. ale mysle ze sa pewnie i takie ktore mysla i zachodza tez:-)wiec roznie to bywa...nie mozna wszystkich wrzucic do jednego wora....;-)Bardzo mi przykro aga19766:-(
Przeczytałam bardzo uważnie to co napisałaś i chciałabym podzielić się z wami moimi spotrzeżeniami. Jak wiecie jestem na tym forum od kilku dni. Bardzo miło mnie przyjęłyście, za co bardzo Wam dziękuję. Powiem Wam jednak, że przejrzałam uważniej to forum i wymianę zdań i zastanawiam się czy to forum napawdę Wam pomaga??? Pytanie dotyczy głównie tych, które się starają o dziecko. Dlaczego pytam? Ano dlatego, że mam wrażenie, że myslicie o zajściu w ciążę non stop,a to na pewno nie pomaga. Zakładam, że zaraz mnie tutaj zlinczujecie, ale naprawdę chciałabym poznać Wasze zdanie.
Sama wiem po sobie, staramy się o dziecko od kilku miesięcy i oczywiście łapie się czasami na tym, że myśle ciąglę co to będzie jak nie będzie, a kiedy będzie itd. Nie mówiąc juz o tym, że ciągle wydaje mi się, ze mam te typowe objawy ciąży.
Mój mąż wytłumaczył mi ostatnio, że jeśli będę o tym non stop mówić, myśleć, to nie pomogę ani sobie ani jemu. Potwierdziła to również moja pani ginekolog - cudowna osoba. Jak już wcześnej wspomniałam - nie robiłam jeszcze żadnych badań, nie mierzę temperatury, nie stosowałam jeszcze testów owu (choć akurat o tym myślę), bo jak twierdzi moja ginekolog - nie można dać się zwariować! Z obserwacji moich znajomych widzę, że w ciążę zachodzą te koleżanki, które o tym nie myślą, a te które rysują wykresy, mierzą temperaturę itp., niestety nie.
Wiem, że można na forach znaleźć wspaniałych przyjaciół, i na pewno wiele z was zaprzyjaźniło sie na tym forum, ale jak już napisałam wyżej, mam mieszane uczucie, czy mówienie i myślenie o tym który mam dzień cyklu, kiedy będę miała owulację pomaga. Zakładam, że usłysze za chwile od kogos, ze jesli mi sie tu nie podoba, to po co tu jestem. Nie chcialam nikogo urazic, po prostu poznalam nowe srodowisko i glosno sie zastanawiam.
Jeszcze do agi19766: Życzę Ci z całego serca dnia, kiedy usłyszysz od swojego lekarza: Zostanie Pani mamą:-)
życzę Tego Tobie i każdej kobiecie, która marzy o dziecku, w tym również sobie:-)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie,
jesli chodzi o mierzenie temp... ja tez tego nie robie, ale pomyslalam sobie ze moze zaczne, dla siebie zeby sprawdzic czy wszystko jest ze mna w porzadku i czy zawsze owuluje....pomyslalam ze to bedzie chyba dobra rzecz....nie bede mierzyc w kazdy miesiac od teraz, mysle ze przez jakies 3 miesiace zeby poznac troche bardziej moj organizm;-)