czesc,
ja pare dni odpoczywalam od komputera, pracy, domu... ale nie od meza ;-) spacerowalismy , podziwialismy i takie tam...
moze moj ostatni post(o sostrze meza) juz was nie zabardzo obchodzi (jest przestarzaly... itp) ale chce wam wyjasnic to dokladniej.powiem szczerze ze zabolaly mnie odp pixelli i kingus.wyszlam w waszych oczach na jakiegos ochydnego, nieczulego potwora.
wiec po pierwsze, siostra meza jest mezatka ok 10 lat, i przez te lata nigdy wczesniej nie starala sie o dziecko, odpowiadalo jej zycie polegajace na zarabianiu pieniedzy, wyjazdach, podrozach, zakupach itp.te wszystkie materialne sprawy bardzo skutecznie zamydlily jej oczy(mam na mysli, maz zamydlil jej oczy, miala wszystko ....)czy nie jest to dziwne np. ze przez tyle lat nie wpadli?no ale nie bylo takiej mozliwosci bo sie celowo zabezpieczali(wiem, bo mieszkalam u nich przez kilka miesiecy, i mieli cale szuflady prezerwatyw).czyli celowo odkladali dziecko na pozniej...az 10 lat.ogolnie ich reakcje i wypowiedzi do innych osob dotyczacych dzieci nie byly mile.np. brat meza ma w tej chwili dwojke dzieci, mieszka w sstarym rozpadajacym sie domku, warunki ekstremalne, i kiedy okazalo sie ze spodziewaja sie dziecka, (tego drugiego), siostra meza powiedziala im- a po co wam kolejne, po co wam znow kolejny problem ?.inny przyklad- ostatnoi inna siostra znalazla na szosie malutkie wyrzucone psiaczki, wszyscy z rodziny wzieli po jednym.tamta siostra meza tez chciala wziasc, ale sie zastanawiala i zastanawiala, i w koncu powiedziala ze nie biora, bo z takim pieskiem to obowiazek jak dzieckiem.
czy rozumiecie teraz mniej wiecej jaka jest siostra mojego meza, jej podejscie, jej wygode?
no i raptem raptem teraz, kiedy ona zbliza sie do 40-stki zaczeli myslec o dziecku.2 razy jej sie nie udalo.i wyglada na to ze ona jest bardzo zaskoczona, bo ona przeciez sie tak stara itp.wlasnie to to mnie denerwuje w niej, ze tyle lat miala w d...pie myslenie o dziecku i dziecko, ze maz ja przekabacil na swoje, a ona sie zgodzila(nie wpadli przypadkowo itp).a teraz trzeba ja zalowac i wspolczuc bo ona nie moze zajsc w swoja upragniona ciaze.
pixellko- nie prownoj sie do niej, ty masz 30 lat, drogie dziecko w drodze , calkiem inna wasze podejscie. co do poronienia-ja to rozumiem w 100% co przezywa kobieta po stracie, ja nie musze czytac o poronieniach bo nie o to mi chodzi ze ja jej nie rozumiem w jej cierpieniu, lecz o to ze ona sama swiadomie dopuscila do tego ze teraz ma problemy z dotrzymaniem ciazy.a jak jej sie nie powodzi to robi wielka tragedie. tak to jest tragedia, ale przez 10 lat nie chcialo jej sie dziecka a teraz raptem myslala ze hop siup i ma.teraz zrozumiala ile ma lat i ile forsy puszczali na prezerwatywy .
kingus- ja nikomu nie bronie szczescia, ja jej zycze z calego serca jej dziecka. ja w wieku 25 lat, z marnym groszem przy duszy staram sie o dziecko, a ona 10 lat nie chciala tego szczescia, dopiero teraz jej sie zapragnelo.
na marginesie oprocz nas i jej cale rozdzenstwo meza ma dzieci: 1, 2 i 3.
jej poroniernia byly juz jakis czas temu, nie jest to wiec tak ze ja na swiezo jestem jakas zla itp, napislalm do was bo ostatnio mys;lalm nad tym, i chcialam poznac wasza opinie. dlatego teraz tak sie rozpisalam, zeby wyjanic wam ZE NIE JESTEM POTWOREM.
ja pare dni odpoczywalam od komputera, pracy, domu... ale nie od meza ;-) spacerowalismy , podziwialismy i takie tam...
moze moj ostatni post(o sostrze meza) juz was nie zabardzo obchodzi (jest przestarzaly... itp) ale chce wam wyjasnic to dokladniej.powiem szczerze ze zabolaly mnie odp pixelli i kingus.wyszlam w waszych oczach na jakiegos ochydnego, nieczulego potwora.
wiec po pierwsze, siostra meza jest mezatka ok 10 lat, i przez te lata nigdy wczesniej nie starala sie o dziecko, odpowiadalo jej zycie polegajace na zarabianiu pieniedzy, wyjazdach, podrozach, zakupach itp.te wszystkie materialne sprawy bardzo skutecznie zamydlily jej oczy(mam na mysli, maz zamydlil jej oczy, miala wszystko ....)czy nie jest to dziwne np. ze przez tyle lat nie wpadli?no ale nie bylo takiej mozliwosci bo sie celowo zabezpieczali(wiem, bo mieszkalam u nich przez kilka miesiecy, i mieli cale szuflady prezerwatyw).czyli celowo odkladali dziecko na pozniej...az 10 lat.ogolnie ich reakcje i wypowiedzi do innych osob dotyczacych dzieci nie byly mile.np. brat meza ma w tej chwili dwojke dzieci, mieszka w sstarym rozpadajacym sie domku, warunki ekstremalne, i kiedy okazalo sie ze spodziewaja sie dziecka, (tego drugiego), siostra meza powiedziala im- a po co wam kolejne, po co wam znow kolejny problem ?.inny przyklad- ostatnoi inna siostra znalazla na szosie malutkie wyrzucone psiaczki, wszyscy z rodziny wzieli po jednym.tamta siostra meza tez chciala wziasc, ale sie zastanawiala i zastanawiala, i w koncu powiedziala ze nie biora, bo z takim pieskiem to obowiazek jak dzieckiem.
czy rozumiecie teraz mniej wiecej jaka jest siostra mojego meza, jej podejscie, jej wygode?
no i raptem raptem teraz, kiedy ona zbliza sie do 40-stki zaczeli myslec o dziecku.2 razy jej sie nie udalo.i wyglada na to ze ona jest bardzo zaskoczona, bo ona przeciez sie tak stara itp.wlasnie to to mnie denerwuje w niej, ze tyle lat miala w d...pie myslenie o dziecku i dziecko, ze maz ja przekabacil na swoje, a ona sie zgodzila(nie wpadli przypadkowo itp).a teraz trzeba ja zalowac i wspolczuc bo ona nie moze zajsc w swoja upragniona ciaze.
pixellko- nie prownoj sie do niej, ty masz 30 lat, drogie dziecko w drodze , calkiem inna wasze podejscie. co do poronienia-ja to rozumiem w 100% co przezywa kobieta po stracie, ja nie musze czytac o poronieniach bo nie o to mi chodzi ze ja jej nie rozumiem w jej cierpieniu, lecz o to ze ona sama swiadomie dopuscila do tego ze teraz ma problemy z dotrzymaniem ciazy.a jak jej sie nie powodzi to robi wielka tragedie. tak to jest tragedia, ale przez 10 lat nie chcialo jej sie dziecka a teraz raptem myslala ze hop siup i ma.teraz zrozumiala ile ma lat i ile forsy puszczali na prezerwatywy .
kingus- ja nikomu nie bronie szczescia, ja jej zycze z calego serca jej dziecka. ja w wieku 25 lat, z marnym groszem przy duszy staram sie o dziecko, a ona 10 lat nie chciala tego szczescia, dopiero teraz jej sie zapragnelo.
na marginesie oprocz nas i jej cale rozdzenstwo meza ma dzieci: 1, 2 i 3.
jej poroniernia byly juz jakis czas temu, nie jest to wiec tak ze ja na swiezo jestem jakas zla itp, napislalm do was bo ostatnio mys;lalm nad tym, i chcialam poznac wasza opinie. dlatego teraz tak sie rozpisalam, zeby wyjanic wam ZE NIE JESTEM POTWOREM.