imagination
Mama Tomka - maj 2009 :)
Mój T już trochę wierzy. Powiedział już bratu, a ja przyjaciółkomMój mąż dopiero uwiezyl po wyniku bety! Po tescie w ogole sie nie cieszyl tylko ciagle mi mowil zeby poczekac na wyniki badania krwi...
Mi w kalkulatorze na babyboom wyszedł tez 26 maja
ja ide do lekarza 23 września wiec dam znac jak to wydlada... fakt ze to wczesnie ale chyba do pazdziernika bym nie wytrzymala... pewnie teraz nie zrobi mi jeszcze usg.. no ale moze chociaz potwierdzi "oficjalnie" ciaze...
Kiedy mowisz rodzinie??
A Wy dziewczyny myslicie ze kiedy powiedziec? Moj maz to juz prawie sie wygadal mamie... kazalam mu poczekac chociaz do wizyty u lekarza... no ale mamie tez bym chciala juz powiedziec... na razie sekret zdradzilam trzem przyjaciółkom
A rodzince powiemy jak już będzie 'na papierze' potwierdzone.
T chce, bym do ginekologa poszła już, ale do innego... Wydzwaniam, a tu albo odlegle terminy bardzo, albo trzeba płacić, co na rękę nam nie jest. Mam swojego ginekologa w rodzinnym mieście, więc jakbym zadzwoniła, to pewnie w miarę szybko miałabym wizytę, ale nie, uparł sie, że to ma być Łódź i to jak najszybciej. A dlaczego? Bo mam ciężką pracę, boimy się o Malca i zarazem bym miała wszelkie świadczenia, zanim się ktoś wypaple, że jestem w ciąży. Też mi nie na rękę dłużej tak pracować, bo ledwo wykurowałam przeziębienie, to znów mnie coś łapie (na magazynie jest nieraz zimniej niż na dworze):-(
Dziś wogóle mam doła. Przez tą sytuację z ginekologami płakałam długo i nie mogłam się uspokoić. Hormony szaleją strasznie.
Mam mdłości poranne i wieczorne, zgagę i napady senności... ale trzeba jakoś żyć, a co gorsza pracować...
A właśnie... lecę do pracy, wpadnę jutro... Pa