reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki Styczen 2015

reklama
Ewelina doskonale Cie rozumiem. Byłam w takim samym związku. Był to mój pierwszy związek tak na serio prawie 5 lat ze sobą byliśmy. Chociaż tak naprawdę związkiem to było może z niecale 3... Była wielka miłość plany super. I nagle obudzilam się ze to nawet nie ma procenta związku w tej relacji. Spędziliśmy dnie i noce razem, wspolni znajomi, wyjścia, wszyscy nas uważali za idealna parę, każdy chciał mieć takie relacje jak my mamy, a ja mu szczerze wspolczulam.... Zaczęliśmy żyć nie ze sobą a obok siebie, odechcialo mi się kompletnie wszystkiego przy nim. I oczywiście to moja wina była ze się nie układa bo się nie uśmiecham, nic nie mowie, ciagle mam jakiś problem. A ja miałam już wszystko gdzieś i żyłam tak żeby tylko kłótni nie było bo nic ona nie dawała a tylko nerwy psula. I w końcu raz jedyny mialam wyjazd, akurat w jego urodziny, oczywiście on tez miał jechać ale zawalił i został ze swoim kolegą. Nawet nie wiesz jaka to była dla mnie ulga. Byłam troche smutna ale w końcu spokojna, pierwszy raz od nie wiem ilu na tym wyjeździe szczerze się uśmiechnęłam. Ten jeden dzień nie musiałam się tłumaczyć z humoru, z tego co się dziś działo, z tego gdzie byłam. Na następny dzień wrocilam i pod wpływem chwili rozstałam się z nim. Nawet nie pamiętam co mowilam. Później wiele nocy przeryczalam, kilka miesięcy mialam wyjęte z życia, teraz dopiero sobie przypominam cokolwiek co się wtedy działo. Ale byłam jak w transie. Szkoła, praca łączenie pomieścić tak długo żeby nie mieć już siły na nic i położyć się i usnac bez płaczu bez myślenia o tym. To było straszne. A jego obecność ciagle gdzieś z boku tylko pogarszala sprawę. Byłam do niego tak przywiązana ze nie umiałam sobie poradzić z tym ze jestem sama, że nic nie mam, że muszę wszystko zaczynać od zera, oczywiście było gadanie ze nikogo nie po kocham i takie tam. Ale mimo wszystko z miesiąca na miesiąc było coraz lepiej, zaczęłam przysypiam noce, później dawało się obejrzeć serial który razem oglądaliśmy, pójść przez miejsce które było dla nas ważne a nie omijać przez pół miasta, znów otworzylam się na ludzi, znajomych i mimo że on dalej gdzieś jest i się kręci wokół mnie to nauczyłam się żyć. Zaczęłam być z Kamilem i wiem ze było warto to wszystko przejść mimo że wtedy nawet przez chwilę nie pomyślałam że może być tak jak jest teraz. Czasem trzeba się odważyc zawalczyć o swoje życie mimo wszystko ze na początku będzie się leciało w przepaść.
 
Ewelina doskonale Cie rozumiem. Byłam w takim samym związku. Był to mój pierwszy związek tak na serio prawie 5 lat ze sobą byliśmy. Chociaż tak naprawdę związkiem to było może z niecale 3... Była wielka miłość plany super. I nagle obudzilam się ze to nawet nie ma procenta związku w tej relacji. Spędziliśmy dnie i noce razem, wspolni znajomi, wyjścia, wszyscy nas uważali za idealna parę, każdy chciał mieć takie relacje jak my mamy, a ja mu szczerze wspolczulam.... Zaczęliśmy żyć nie ze sobą a obok siebie, odechcialo mi się kompletnie wszystkiego przy nim. I oczywiście to moja wina była ze się nie układa bo się nie uśmiecham, nic nie mowie, ciagle mam jakiś problem. A ja miałam już wszystko gdzieś i żyłam tak żeby tylko kłótni nie było bo nic ona nie dawała a tylko nerwy psula. I w końcu raz jedyny mialam wyjazd, akurat w jego urodziny, oczywiście on tez miał jechać ale zawalił i został ze swoim kolegą. Nawet nie wiesz jaka to była dla mnie ulga. Byłam troche smutna ale w końcu spokojna, pierwszy raz od nie wiem ilu na tym wyjeździe szczerze się uśmiechnęłam. Ten jeden dzień nie musiałam się tłumaczyć z humoru, z tego co się dziś działo, z tego gdzie byłam. Na następny dzień wrocilam i pod wpływem chwili rozstałam się z nim. Nawet nie pamiętam co mowilam. Później wiele nocy przeryczalam, kilka miesięcy mialam wyjęte z życia, teraz dopiero sobie przypominam cokolwiek co się wtedy działo. Ale byłam jak w transie. Szkoła, praca łączenie pomieścić tak długo żeby nie mieć już siły na nic i położyć się i usnac bez płaczu bez myślenia o tym. To było straszne. A jego obecność ciagle gdzieś z boku tylko pogarszala sprawę. Byłam do niego tak przywiązana ze nie umiałam sobie poradzić z tym ze jestem sama, że nic nie mam, że muszę wszystko zaczynać od zera, oczywiście było gadanie ze nikogo nie po kocham i takie tam. Ale mimo wszystko z miesiąca na miesiąc było coraz lepiej, zaczęłam przysypiam noce, później dawało się obejrzeć serial który razem oglądaliśmy, pójść przez miejsce które było dla nas ważne a nie omijać przez pół miasta, znów otworzylam się na ludzi, znajomych i mimo że on dalej gdzieś jest i się kręci wokół mnie to nauczyłam się żyć. Zaczęłam być z Kamilem i wiem ze było warto to wszystko przejść mimo że wtedy nawet przez chwilę nie pomyślałam że może być tak jak jest teraz. Czasem trzeba się odważyc zawalczyć o swoje życie mimo wszystko ze na początku będzie się leciało w przepaść.

wiesz u mnie tez byl podobny zwiazek, ale roczny, bo na czas sie obudzilam i tez ulge poczulam jak powiedzialam mu, ze ma sie wynosic, byl w takim szoku, ze nie wiedzial co powiedziec...zanim opsuscil moje mieszkanie to awantura wyszla i mnie wtedy uderzyl i juz wiedzialam, ze dobrze zrobilam
 
Czesc dziewczynki :) Ja przeziebiona :( Przezylam szok termiczny po przyjezdzie i nie moge sie z niego otrzasnac :p Za 4 dni mam termin @ i juz stres mnie lapie jak zawsze. Przysnilo mi sie ze juz przyszly plamienia :( Jutro mam gina to wyciagne od niej wszystko :) Milego poniedzialku :* :)
 
Dzieki dziewczynki :)

Kotku a ty kiedy termin? Szkoda ze Madzia juz listy nie aktualizuje :(

Ewelinka a co u ciebie? Kiedy wyniki?
 
reklama
Do góry