reklama
Ewelinakotalek
czekam kruszynko <3
Mi sie nawet juz nie chce do niego gadac ..
Mi sie nawet juz nie chce do niego gadac ..
z patelnia na niego
Ewelina doskonale Cie rozumiem. Byłam w takim samym związku. Był to mój pierwszy związek tak na serio prawie 5 lat ze sobą byliśmy. Chociaż tak naprawdę związkiem to było może z niecale 3... Była wielka miłość plany super. I nagle obudzilam się ze to nawet nie ma procenta związku w tej relacji. Spędziliśmy dnie i noce razem, wspolni znajomi, wyjścia, wszyscy nas uważali za idealna parę, każdy chciał mieć takie relacje jak my mamy, a ja mu szczerze wspolczulam.... Zaczęliśmy żyć nie ze sobą a obok siebie, odechcialo mi się kompletnie wszystkiego przy nim. I oczywiście to moja wina była ze się nie układa bo się nie uśmiecham, nic nie mowie, ciagle mam jakiś problem. A ja miałam już wszystko gdzieś i żyłam tak żeby tylko kłótni nie było bo nic ona nie dawała a tylko nerwy psula. I w końcu raz jedyny mialam wyjazd, akurat w jego urodziny, oczywiście on tez miał jechać ale zawalił i został ze swoim kolegą. Nawet nie wiesz jaka to była dla mnie ulga. Byłam troche smutna ale w końcu spokojna, pierwszy raz od nie wiem ilu na tym wyjeździe szczerze się uśmiechnęłam. Ten jeden dzień nie musiałam się tłumaczyć z humoru, z tego co się dziś działo, z tego gdzie byłam. Na następny dzień wrocilam i pod wpływem chwili rozstałam się z nim. Nawet nie pamiętam co mowilam. Później wiele nocy przeryczalam, kilka miesięcy mialam wyjęte z życia, teraz dopiero sobie przypominam cokolwiek co się wtedy działo. Ale byłam jak w transie. Szkoła, praca łączenie pomieścić tak długo żeby nie mieć już siły na nic i położyć się i usnac bez płaczu bez myślenia o tym. To było straszne. A jego obecność ciagle gdzieś z boku tylko pogarszala sprawę. Byłam do niego tak przywiązana ze nie umiałam sobie poradzić z tym ze jestem sama, że nic nie mam, że muszę wszystko zaczynać od zera, oczywiście było gadanie ze nikogo nie po kocham i takie tam. Ale mimo wszystko z miesiąca na miesiąc było coraz lepiej, zaczęłam przysypiam noce, później dawało się obejrzeć serial który razem oglądaliśmy, pójść przez miejsce które było dla nas ważne a nie omijać przez pół miasta, znów otworzylam się na ludzi, znajomych i mimo że on dalej gdzieś jest i się kręci wokół mnie to nauczyłam się żyć. Zaczęłam być z Kamilem i wiem ze było warto to wszystko przejść mimo że wtedy nawet przez chwilę nie pomyślałam że może być tak jak jest teraz. Czasem trzeba się odważyc zawalczyć o swoje życie mimo wszystko ze na początku będzie się leciało w przepaść.
Ewelina doskonale Cie rozumiem. Byłam w takim samym związku. Był to mój pierwszy związek tak na serio prawie 5 lat ze sobą byliśmy. Chociaż tak naprawdę związkiem to było może z niecale 3... Była wielka miłość plany super. I nagle obudzilam się ze to nawet nie ma procenta związku w tej relacji. Spędziliśmy dnie i noce razem, wspolni znajomi, wyjścia, wszyscy nas uważali za idealna parę, każdy chciał mieć takie relacje jak my mamy, a ja mu szczerze wspolczulam.... Zaczęliśmy żyć nie ze sobą a obok siebie, odechcialo mi się kompletnie wszystkiego przy nim. I oczywiście to moja wina była ze się nie układa bo się nie uśmiecham, nic nie mowie, ciagle mam jakiś problem. A ja miałam już wszystko gdzieś i żyłam tak żeby tylko kłótni nie było bo nic ona nie dawała a tylko nerwy psula. I w końcu raz jedyny mialam wyjazd, akurat w jego urodziny, oczywiście on tez miał jechać ale zawalił i został ze swoim kolegą. Nawet nie wiesz jaka to była dla mnie ulga. Byłam troche smutna ale w końcu spokojna, pierwszy raz od nie wiem ilu na tym wyjeździe szczerze się uśmiechnęłam. Ten jeden dzień nie musiałam się tłumaczyć z humoru, z tego co się dziś działo, z tego gdzie byłam. Na następny dzień wrocilam i pod wpływem chwili rozstałam się z nim. Nawet nie pamiętam co mowilam. Później wiele nocy przeryczalam, kilka miesięcy mialam wyjęte z życia, teraz dopiero sobie przypominam cokolwiek co się wtedy działo. Ale byłam jak w transie. Szkoła, praca łączenie pomieścić tak długo żeby nie mieć już siły na nic i położyć się i usnac bez płaczu bez myślenia o tym. To było straszne. A jego obecność ciagle gdzieś z boku tylko pogarszala sprawę. Byłam do niego tak przywiązana ze nie umiałam sobie poradzić z tym ze jestem sama, że nic nie mam, że muszę wszystko zaczynać od zera, oczywiście było gadanie ze nikogo nie po kocham i takie tam. Ale mimo wszystko z miesiąca na miesiąc było coraz lepiej, zaczęłam przysypiam noce, później dawało się obejrzeć serial który razem oglądaliśmy, pójść przez miejsce które było dla nas ważne a nie omijać przez pół miasta, znów otworzylam się na ludzi, znajomych i mimo że on dalej gdzieś jest i się kręci wokół mnie to nauczyłam się żyć. Zaczęłam być z Kamilem i wiem ze było warto to wszystko przejść mimo że wtedy nawet przez chwilę nie pomyślałam że może być tak jak jest teraz. Czasem trzeba się odważyc zawalczyć o swoje życie mimo wszystko ze na początku będzie się leciało w przepaść.
wiesz u mnie tez byl podobny zwiazek, ale roczny, bo na czas sie obudzilam i tez ulge poczulam jak powiedzialam mu, ze ma sie wynosic, byl w takim szoku, ze nie wiedzial co powiedziec...zanim opsuscil moje mieszkanie to awantura wyszla i mnie wtedy uderzyl i juz wiedzialam, ze dobrze zrobilam
Cassiah
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Luty 2015
- Postów
- 2 762
Czesc dziewczynki Ja przeziebiona Przezylam szok termiczny po przyjezdzie i nie moge sie z niego otrzasnac Za 4 dni mam termin @ i juz stres mnie lapie jak zawsze. Przysnilo mi sie ze juz przyszly plamienia Jutro mam gina to wyciagne od niej wszystko Milego poniedzialku :*
reklama
madziolina_p
Fanka BB :)
Sory, ale nie mam jak aktualizowac, komp, popsuty, a tel grat. Jak ktoras chce to moge haslo podac. Nie mam tez czasu ostatnio.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 18
- Wyświetleń
- 3 tys
N
- Odpowiedzi
- 24 tys
- Wyświetleń
- 1M
Podziel się: