Wiesz kazda walka ma gdzies swoje STOP ..u mnie to chyba wlasnie tez czas ...nie chce mi sie juz walczyc ..meczy mnie to ..chce byc szczesliwa , usmiechnieta tak jak rok temu ..niczym sie nie przejmowac , miec poczucie humoru nie chodzic jak tykajaca bomba ktora w kazdej chwili moze wybuchnac , zrobilam sie klebkiem nerwow ... bycie soba , bycie taka jaka teraz jestem kobieta , paskudna , nie cieszaca sie , wszystko mi jedno , wszystko jest mi obojetne , mam klapki na oczach ... chce tak jak kiedys wyjsc ze znajomymi upic sie na imprezie , potanczyc , posmiac , poplotkowac , a teraz gdy znajoma chce mie wyrwac na tance to zawsze znajde jakas wymowke ze "nie nie moge , a bo to.jutro praca , a bo cos tam " ... i chce wyjsc ale bez Ł sie zabawic potanczyc , nie chce zeby byl obok , ale samej mnie nie pusci wiec wole zostac w domu niz tluc sie z nim na impreze gdzie ja bede musiala prowadzic i sie dobrze nie zabawie tak jak bym to teraz chciala ...
Juz sama nie wiem czy kocham czy to tylko przyzwyczajenie ..meczy mnie to zycie , on , te udawanie happy przed innymi .... jedyne co mi sprawia jakas radosc na chwile to to ze dostane wyplate i moge sobie kupic jakis wow kosmetyk , perfum , upatrzona bluzke, wiadomo za duzo szalec nie moge bo sa inne oplaty ..ale to wszystko jest wlasnie na chwile ...nie chce tak dluzej , zatrzymalam sie w miejscu , za duzy ciezar wzielam na.swoje mlode barki ... ale to do cholery zycie , nigdy nie bedzie perfekcyjnie kolorowo , ale teraz jest wszystkiego za duzo , tego zwiazku tez mi sie jakos nie chce juz .. chcialabym wyjsc i nie wrocic ... ten zwiazek jest nudny ... on ma swoje
raca , pilka , silownia , treningi i gdzies na.koncu jestem ja ...gdy mam wolny dzien to ciagnie mnie do znajomych zeby sobie popiwkowal , gdy idziemy na.spacer to tak idziemy idziemy i nic do siebie nie mowimy ... ja siedze w domu , pocwicze , ogladam filmy , sprzatam ...wiecej czasu spedzamy osobno niz razem ....razem to idziemy spac ... on wrocil do pracy od srody i znow tylko slysze ze nie bo on jest zmeczony ..to do cholery czlowieku zrezygnuj z czegos przeciez nie jestes robotem ... nie zalezy mi na tym zwiazku , nie wiem czy mozna to jeszcze nazwac zwiazkiem ...on mowi do mnie zebym sie wiecej usmiechala bo gdy widzi mnie z taka mina kazdego dnia to az sie nie chce ..ahaa . Ale ja nie chce juz udawac ..gdybym miala gdzie pojsc to serio juz bym sie pakowala i wychodzila ....