dziewczyny co do tych ziółek to ja podeszłam do tego tak "nie mam nic do stracenia, i tak robie sobie przerwę po IUI i będę podchodzić do in vitro w tym roku, wiec spróbuję czegoś innego". Piłam je od 6 grudnia zaszłam 27. Czyli 3 tyg. Nigdy bym nie uwierzyła gdybym sie nie przekonała sama na własnej skórze. Od 2 lat miesiac w miesiąc były starania, 2 IUI z ogromną ilością plemników przy 2 dojrzałych jajeczkach i nic. Może te ziółka to jest efekt placebo, ale cel osiągnęłam. Ja też je zaparzam 2 razy dziennie, są okropne, pisałam tu nie raz, że tego się nie da pić, ale czego się nie robi dla dziecka. Też mi sporządza indywidulanie ziółka. Ja myślę, że warto spróbować. Mi Chińczyk dawał 3 miesiące takiej kuracji, udało sie po miesiącu. Uważajcie tylko, żeby to nie była jakaś ściema, ja mojego Chińczyka sprawdziłam zanim do niego poszłam. Dodam jeszcze, że miałam też 2 sesje akupunktury i baniek na problem niepłodności.
Byłam u niego wczoraj po kolejną partię i powiedziałam, że nie czuję objawów ciąży jak poprzednio a on mi powiedział, że poprzednio organizm od początku próbował zwalczyć moje ciąże, a teraz jest na tyle silny, że sobie z nią poradzi i powiedział, że on wierzy, że mi się tym razem uda:-) oby miał rację.
mama290 dobrze, że jest jeszcze ktoś kto nie zawiódł się na medycynie chińskiej, dodałaś mi otuchy:-) fajnie, że masz bliźniaki, mi się zawsze marzyły :-)
ps. jesteśmy z tego samego miasta
kara ja też chodziłam taka rozdrażniona przy stymulacjch, bo nie dość, że stres się potęguje to jeszcze jest spora dawka hormonów, która szaleje w naszym ciele. To normalne. I te wahania nastrojów też.
yas czyli teraz nie będziesz stymulowała cyklu? strasznie ci pomieszały ten cykl. 44 dni to bardzo długo. Tak czy inaczej chyba musisz odpocząć, bo już kilka miesiecy się stymulujesz. Trzymam za Ciebie kciuki z całych sił
patti a ty kiedy masz termin spodziewanej @?