aniolkowa.mama
W oczekiwaniu na CUD
abed czuje sie nadal beznadziejnie. Wiem, że muszę sie podnieść i wziąć w garść, bo inaczej wpadne znowu w depresję, ale póki co muszę wypłakać swój gniew, żal, bezsilność. Czuje sie w tej walce strasznie samotna, bo S. ma charakter "co będzie to będzie a jak nie będzie tez ok" a mnie po prostu szlag trafia, bo jemu juz sie nawet starać nie chce. Do tego dochodzą problemy w pracy, szukanie domu i takie inne drobne problemiki i ja po prostu nie daje sobie rady z tym wszystkim.
Gratuluje sukcesów zawodowych męża no i twoich mobilizacyjnych oczywiscie tez.
Noelka mam nadzieje, ze to nic z tych rzeczy, które przeczytalaś w necie i Oliverkowi nic nie jest. Obyście jak najszybciej dostali termin wizyty.
Joasia współczuje problemów spadkowych. I powiem szczerze nigdy nie słyszałam, ze nawet poczęte dziecko dziedziczy długi. Załatwcie to jak najszybciej, żebyś nie musiała sie denerwować.
Roxi jak sie czujesz? Ile jeszcze do scanu?
Loczkis, edith? Co tam u was?
Gratuluje sukcesów zawodowych męża no i twoich mobilizacyjnych oczywiscie tez.
Noelka mam nadzieje, ze to nic z tych rzeczy, które przeczytalaś w necie i Oliverkowi nic nie jest. Obyście jak najszybciej dostali termin wizyty.
Joasia współczuje problemów spadkowych. I powiem szczerze nigdy nie słyszałam, ze nawet poczęte dziecko dziedziczy długi. Załatwcie to jak najszybciej, żebyś nie musiała sie denerwować.
Roxi jak sie czujesz? Ile jeszcze do scanu?
Loczkis, edith? Co tam u was?