Joasia fajnie, że zajrzałas:-) ja też Dżoana, ale jakos nie przepadam za tą wymową. A juz nie znoszę jak na mnie wołają Jo

tez tłumaczyłam, że jestem Asia (tak akurat bardzo lubie jak na mnie wołają), ale nie mogli zrozumieć skąd sie wzięło Asia od Joanna i sie poddałam.
Powiem Ci, że nigdy wcześniej nie słyszałam imienia Liwia,ale bardzo mi sie spodobało. Ja juz przeszłam przez masę imion, które mi sie podobają, ale niestety wszystkie zrobiły sie bardzo popularne i tez nie chce, zeby moje dzieci miały imię jak co 3 dziecko. Na szczęście zanim ja bede miec swoje dzieci to jeszcze przez moją głowę przejdzie tysiące imion

u nas musi być krótkie imię, bo mamy długie nazwisko. a do porodu nastaw sie tak, ze mimo bólu to jest niezwykle i niesamowite wydarzenie, w którym na świat przychodzi Twój CUD. Wiem, ze ból potrafi być okropny (ja rodzilam wprawdzie małe dziecko, ale miałam właściwe bóle porodowe, z tym, ze u mnie nie miało to nic wspólnego z witaniem na świecie maluszka), ale dużo dziewczyn mówi, ze trzeba słuchać położnych i współpracować z nimi- wtedy jest łatwiej. Powodzenia, zeby było szybko i mało boleśnie.
Abed z czego najbardziej ucieszyłby sie twój synek? W sobotę idziemy na roczek i nie wiem co kupić małemu.
Agitatka współczuje tych chorób małego. A do przedszkola niestety mimo płaczu musi iść i dobrze, ze jesteś stanowcza. Nie mam doświadczenia w wychowywaniu swoich dzieci, ale pracuje z dziecmi a poza tym na studiach nam tłumaczyli, ze dzieci wychowane w stanowczosci rodziców (mimo, ze sie czasem serce kraje) są pewniejsze siebie, znają zasady i lepiej sie z nimi współpracuje. Także dobrze, ze jesteś twarda i mimo płaczu konsekwentnie zostawiają go w przedszkolu.
Loczkis Popłakałam sie ze śmiechu z Ajłony
bardzo bardzo mocno trzymam kciuki, zeby jutro były II kreski. Dosyć tych paskudnych @. Jak sie ogólnie czujesz?
Edith z tego co pamietam w tamtym cyklu tez coś ci sie poprzestawiało z owu. Tak jak abed mówi, pozostaje ci sie starać cały czas co dwa dni, bo tak najbezpieczniej.
A z moim "@" to chyba przez ten duphaston mam takie cyrki. Wczoraj tylko trochę tej krwi na termometrze i od tamtej pory czyściutko. Nawet brzuch mnie nie boli. Niestety test mnie jeszcze nigdy nie zmylił a i temperatura leci w dół także raczej @ nadejdzie.
Nie wiem co jeszcze mogę zrobić. Mąż obiecał sam od siebie, że w tym cyklu sie bardziej postara. Biorę siemię, wiem kiedy mam owu, śluzu mam bardzo dużo, używamy lubrykantu, który przyspiesza ruch plemników, odżywiania je i wzmacnia, dzieki czemu dłużej przeżywają w kwasnym środowisku pochwy, w tym cyklu brałam dupka, bo plamienia, które mam przed @ mogą być z powodu niskiego progesteronu albo niewydolności ciałka żółtego. Nie wiem co jeszcze mogę. Zastanawiam sie, bo jak byłam w Polsce to badałam prolaktynę i mam w normie, ale w górnej granicy ( badałam po 3 miesiącach brania Castagnusa). Moze tu tkwi problem? Boje sie, że jeszcze kilka @ i znowu sie załamie i wpadnie w depresję.
A jeszcze pisałyscie o życiu w sypialni. Przeczytałam to mojemu S. żeby mu pokazać, ze nie jestesmy jedyną parą, ktora ma takie problemy. On mówi, że niedługo zostaniemy białym małżeństwem i gdyby nie cel "dziecko" to pewnie w ogóle by nic nie było. I to nie tylko mi sie juz nie chce, on tez od jakiegoś czasu ma libido =0. Wydaje mi sie, ze starania nas tak zniechęciły do seksu, on juz nie sprawia nam takiej przyjemności jak kiedyś
Ufff ale esej napisałam...