reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki na Wyspach

Witam was wszystkie dziewczynki

Ale mi weekend zleciał, nie wiem kiedy...:-(

Piszecie o owu. Ja w tym miesiącu pierwszy raz robiłam testy clearblue, które pokazują uśmiechnięta buzke zamiast kresek, bo z tymi kreskami nigdy nie mogłam sie połapać, czy odcienie były takie same czy sie trochę różniły. I tak: jajnik mnie kluł, śluz był typowo płodny a test dopiero wyszedł pozytywny jakieś 2-3dni pózniej. Czyli owulka była 4-5 dni po tych wszystkich moich objawach. I to by sie zgadzało, bo @ dostałam dokładnie po 15 dniach od pozytywnego testu. Więc juz nie wiem w co wierzyć w swój organizm czy w testy.

Roxi ja juz od jakis 2-3 cykli mam kompletną olewkę jeśli chodzi o starania. Nie mam siły, chęci. Moje libido spadło do zera i nawet nie mam wyrzutów sumienia z powodu straconego cyklu. Po 3 latach starań dopadła mnie deprecha i mam gdzieś ciąże. Owszem myśle o dziecku i marzę o tym, ale nie mam siły na "robienie dziecka". Nigdy czegoś takiego nie miałam. Chyba po prostu mój zapał wygasł i opadlam z sił o walkę o dziecko...smutne to:-:)-:)-(
Także wiem jak sie czujesz. Ty masz o tyle lepszą sytuacje, że masz okazje in vitro i sytuacja jakby cie "zmusza" do wzięcia sie za to. Ja wiem, że nie zajdę naturalnie, bo niby jakim cudem, skoro tyle miesięcy nie zaszlam. Może mi wrócą siły po laparo.
Wcale ci sie nie dziwie, że nie masz ochoty na przechodzenie tych wszystkich stymulacji ponownie, ale nie masz wyjścia. Może właśnie takie podejście jest dobre i organizm bez presji głowy utrzyma ciąże? Życzę ci jak najwiecej mrozaczków i zeby wam sie w koncu udało. Zaslugujecie na to ogromnie.

Nie mam siły odpisać wszystkim, ale trzymam za was kciuki. Oby wreszcie posypały sie pozytywne testy...

Noelka wstaw zdjęcie brzusia co...??
 
reklama
aniolkowa doskonale wiem o czym pisesz, ja mam własnie to samo, chyba poprostu wypaliłam się w tym temacie, bo ile można robić wszystko zeby się udało, a potem znosic kolejne porażki. U mnie mineły już 4 lata od kiedy walczymy, nieudane IUI, 2 nieudane in vitro, ciąża pozamaciczna, opreacja, stracony jajowód.... Ja już nawet nie mam siły myslec o tym, nie chce mi się gdac na ten temat, a jak pomyślę o tym całym cyrku w klinice który mnie czeka to życ sie odechciewa:baffled: My tak naturalnie juz od dawna się nie staramy, nie liczę kiedy dni płodne itd, a jak nawet wiem że to te dni to nawet nie dąże do tego żeby się przytulać, pozatym mam podobnie jak Ty moje libido jest równe zeru:sorry: Jak przychodzi @ wcale mnie to nie dziwi, już nie rozpaczam, chociaż tyle dobrze, że sobie to odpuściłam i tak tego nie przeżywam jak kiedyś. Zastanawiałam się czy całkiem nie zrezygnować juz z ivf, ale nawet o tym nie mam siły już myśleć. Poprostu ide za ciosem, kazali mi zadzownić w październiku więc zadzwonie i niech się dzieje co chce, nie nastawiam się na nic, mam tylko nadzieję, że obędzie się bez jakiś komplikacji, najbardziej boję się kolejnej pozamacicznej i straty drugiego jajowodu, wtedy już nigdy z nikim nie zajde naturalnie w ciąże, przeraża mnie to...:-( Ale co zrobić, mamy jeszcze darmową próbę więc grzech z niej nie skorzystać... Co ma byc to bedzie...
Mam nadzieję, ze u Ciebie po tej laparoskopii jakoś wróci chęć do walki i w końcu się uda, mocno trzymam za to kciuki:tak:

A tak na marginesie to właśnie dziś rano jak wstałam przylazła @, już dzwoniłam do kliniki, wizytę mam w środę o 11:30
 
powialo smutkiem Roxii i aniolkowa.mama

rozumiem Was kochane...pomimo tego,ze mam coreczke i nie mialam absolutnie zadnych problemow z jej poczeciem... teraz tez mnie dopadlo totalne zniechecenie.... w ostatnim cyklu przytulalismy sie tylko raz (!)
stwierdzilam po co skoro i tak nie bede w ciazy... tyle razy probowalismy,tyle miesiecy i nic!!!!

smutno mi, bo moja corcia bedzie sama na tym cholernym swiecie... w rodzinie nie ma dzieci a nawet jak sa kuzyni,to ona ich nie zna, bo mieszkamy daleko, wszyscy kiedys poumieraja i bedzie biedna sama... :baffled:
 
Ciesze sie, że nie jestem w tym sama i że ktoś mnie rozumie. Mam wyrzuty sumienia, że tak sie moje życie toczy, że tak zobojetniałam na sprawy, które kiedyś były dla mnie najważniejsze...tak bardzo bym chciała znowu zacząć cieszyć sie życiem :-(

Osinka ty masz porobione jakieś badania? Wiesz gdzie u was tkwi przyczyna? Masz jedno dziecko, więc możesz miec dzieci, być może coś tylko sie rozregulowało w organizmie i potrzeba go "naprawić" ??

Roxi Mam nadzieje, ze nam sie odmieni myślenie i zaczniemy znowu walczyć. Fajnie, ze mimo wszystko sie zgodzilaś na ivf, gdybyś nie wykorzystała tej szansy za kilka lat pewnie miałabyś wyrzuty sumienia, że być może wtedy by sie udało. Myśle, ze masz duże szanse tym razem. A pozamaciczna raczej sie nie powtarza, z tego co sie orientuję.
 
aniolkowa nie jestes sama, ja czuje dokładnie to samo co Ty....:sorry: mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni i bedziemy szczęśliwe...
Osinka no własnie robiliście jakieś badanka??? jak jedno się udało i drugie się uda, może faktyznie trzyba tylko jakies hormonki uregulowac i bedzie ok:tak: Jesli chodzi o przytulanie to u mnie sytuacja niestety wygląda podobnie, nawet jakbym mogła zajsć naturalnie w ciążę to raczej byłoby to niemożliwe przy takiej częstotliwości..:zawstydzona/y::baffled:
 
nie mialam zadnych badan robionych kochane
od urodzenia corci nie bralam zadnych tabletek antykoncepcyjnych, unikalismy dniplodnych i bylo ok,
rok temu zaczelam znowu brac pigulki, ale bardzo zle sie po nich czulam (mdlosci non stop, bole glowy) i po 5 miesiecy meczarni je odstawilam

odstawilam je w kwietniu, czyli pol roku i nic!!!

tak sie dzis wszystkim zniechecilam, ze pozarlam wlasnie pol kilo lodow cytrynowych i wcale nie czuje sie lepiej :angry:

jak mi sie skonczy @! ide do GP !!!!
 
Idz koniecznie do gp i niech Cię skieruje na badania hormonów. Załapiesz sie na te z 21dc a potem kolejne w 3-5dc. Tylko nie mów, że sie staracie pól roku bo nic ci nie da. Dodaj sobie z rok. Mieliście jakieś problemy z zajściem z córą?

Roxi mi przez te starania tez sie odechcialo seksu. Juz nie mam takiej satysfakcji jak kiedyś, mój tez tak ma. Mam nadzieje, ze kiedyś jak juz będzie dziecko odnajdziemy jego inny sens a nie tylko "produkcyjny"...Dawniej sie śmialiśmy, że robienie dzieci jest przyjemne, ale teraz nie ma to nic wspólnego z przyjemnością- to cholernie ciężka i frustrująca robota :-(
 
Ostatnia edycja:
Osinka idź koniecznie do GP i porób podstawowe badanka, i tak jak aniolkowa radzi powiedz że staracie się juz ponad rok:tak: może faktycznie coś z hormonkami się rozregulowało....
aniolkowa ja tez myslę, że mój spadek libido jest cześciowo przez to że tak długo się staraliśmy i seks był tylko w celu reprodukcyjnym przez długi czas. Czytałam kiedyś o tym że czesto tak się dzieje w przypadku kiedy para długo stara się o dziecko... Najbardziej boje się tego, że to nigdy nie minie...:sorry:
 
Roxi, Aniolkowa,Osinka nie smutkujcie sie!
Ja tez potrafie Was zrozumiec, w prawdzie nie przezylam ciazy pozamacicznej (...hm...nie przezylam jeszcze zadnej) i mam oba jajowody ale tez mam juz dosc prob, ktore do niczego nie prowadza. My staramy sie 15 miesiecy, wiec moje libido jeszcze tymi staraniami sie nie wykonczylo, ale moj maz to co innego! Jego libido jest w porzadku, nawet az za bardzo, ale nigdy w moje dni plodne- swiadomosc, ze w tym czasie 'trzeba' a nie tylko 'mozna' doprowadza go do szalu i wbrew calej jego inteligencji czeka chyba na bociana! Mowi, ze bardzo chce dziecko, ale nie moze pojac, dlaczego ma sie kochac teraz, kiedy akurat nie ma ochoty, czemu nie moze za 3 dni, spontanicznie...? Kochalismy sie cudownie wczoraj, a ja sie zastanawiam, dlaczego nie chcial tak 4 dni temu, kiedy mialam owulacje. Dlatego zeby nie popadac w paranoje ja tez juz koncze swoje starania, mierzenie temperatury itp.

Swoja droga, mam ogromna nadzieje, ze choc nie kochalismy sie w dniu owulacji to i tak kochalismy sie 2 razy przed ovu i moze tym razem......? Od wczoraj, czyli 3 dni po skoku temperatury mam uczucie ogromnego napiecia w podbrzuszu, dzis bardzo pobolewaly mnie jajniki i krzyz. Normalnie czasem zdarzalo sie laskotanie w podbrzuszu i juz nauczylam sie, ze ono nic nie oznacza, ale takie intensywne objawy mam ok 3 dni przed @ nidgdy tak wczesnie! Mam nadzieje, ze organizm nie splata mi figla, bo jesli dostane @ to juz w nic nie uwierze!
 
reklama
Roxii cykle mam regularne po clo 29dni a przed bylo od 28 do 42 wiec nigdy nie widzialam. teoretycznie owulacja jest 2tyg przed okresem ale juz nie wiem jak jest w praktyce. robia mi badania z moczu wiec moze przez to moga powiedziec w ktorym dni obulacje mam. teraz jest 4 miesiac od poczatku roku jak zbieram mocz wiec zapytam na nastepnej wizycie.

Roxii i aniolkowa.mama
smutno sie robi jak sie czyta wasze posty ;-( zycze wam bardzo zeby karta sie odwrocila i zeby marzenia sie spelnily a miedzy czasie musicie sprobowac zaakceptowac sytacje i cieszyc sie z partnerami ze swojego towarzystwa bo inaczej sie wymeczycie - ojj latwo mowic, bo nie wiem jak byloby u mnie jakbym byla w waszej sytuacji. mam przyjaciolke co ma tez problem i mysli o adopcji ale to nie latwa sprawa tez. czasem az sie boje wspominac o moim dziecku bo nie chce jej zasmucac. nie sprawiedliwe to wszystko ale moze z jakiegos powodu wszystko sie dzieje. trzymajcie sie mocno i skupcie sie na waszych partnerach, spedzajcie milo czas i moze sie ulozy. ja tez kiedys myslalam ze beznadzieja bo nie mamy dziecka a dziecko nie zawsze powoduje ze wszystko zaczyna byc cudowne, czasem dzieje sie jeszcze gorzej.
ja tez mialam przez jakos okres zero checi na seks i nawet mowilam ze nie zdziwilabym sie jakby moj maz znalazl sobie kogos ale jakos to przetrwalismy i po 3 latach od malej wraca namietnosc i chec rozmow i spedzenia zycia razem.

Dziub moj maz tez tak ma ze juz po owulacju ma ochote:-) faceci.

Osinka sluchaj dziewczyn i idz do gp nic nie tracisz a badania nie zaszkodza.
 
Ostatnia edycja:
Do góry