reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki na Wyspach

reklama
woooah, tez bym chciala, zeby moje cialo 'takie' fochy sprawialo ;)

Ja zastanawiam sie, kiedy naucze sie panowac nad swoim potokiem mysli i emocjami. Przechodze z totalnej szczesliwosci i beztroskosci do zalamania i koszmarnego dolu, bez jakis szczegolnych bodzcow.... czy to zalamanie nerwowe? W jednej godzinie mysle, ze bedziemy najszczesliwsza rodzina na swiecie, my, dziecko dom... a zachwile zalamuje sie sytuacja finansowa, tym, ze nie robimy tego w czym jestesmy swietni i co jest nasza pasja i tym, ze nie mamy tu rodziny i nie poradzimy sobie z malym dzieckiem! I za chwile znow- ale przeciez bedzie dobrze, jestesmy tacy szczesliwi... a potem, ale nam zle i wszystko jest to d... Moj maz chyba tez sie wczoraj podlamal tak go zdolowalam moja czarna wizja, a dzis znow jestem pelna optymizmu i probuje go na niego przelac. Co ja robie????!!!! poradzcie cos dziewczyny, jak sobie z tym poradzic, bo wykoncze nas oboje :(
 
Dziub chyba kazda z nas, mieszkajacych daleko od domu ma takie chwile zwatpienia... ja jestem w Irlandii dwa i pol roku, i tez czasami mam dosyc tego deszczu, brakuje mi rodziny i chce juz wrocic do domu. na szczesie mam tu przyjaciolke, ktora stawia mnie na nogi i zawsze sie mnie pyta po co ja tu wlasciwie siedze skoro mi tak zle??? w moim wypadku chodzi tylko o jedno- kasa. Tylko ze ja wiem, ze w przyszlym roku na Swieta bedziemy juz w domu, i to mnie jakos podbudowuje :tak: nie wiem, czy chcesz tu zostac na stale, czy planujesz wracac do Polski. cokolwiek masz w planach wydaje mi sie, ze wazne jest zeby miec jakis plan na zycie. nasz jest taki: w styczniu kupujemy w Polsce mieszkanie, w przyszlym roku rodzi sie nam dzieciaczek, i potem z takim kilkumiesiecznym maluszkiem wracamy do kraju :tak: wiem, ze to tylko plany i duzo moze sie zmienic, ale mnie pociesza mysl, ze wiem do czego daze :-D moj M. zawsze mi powtarza, ze jak nie mam zadnych problemow, to je sobie wymyslam i sie zamartwiam na zapas, chyba tylko po to, zeby mi nudno nie bylo :-D:-D wkurzam sie na niego, ale po cichu przyznaje mu racje :-D:-D po tym co mnie ostatnio spotkalo wiem, ze nie ma sensu sie martwic, bo te wszystkie nasze male leki sa niczym w porownaniu z tragediami, z ktorymi inni ludzie musza sobie radzic...
no to sie rozpisalam :-)
 
Ja wam powiem ze mieszkam w Irlandii juz 6 lat i nie chce wracac... z tym ze ja mam mame tate i brata tutaj.... za reszta rodziny nie tesknie....

U mnie jakos leci, implant jest, siniak na pol ramienia hehe.... da sie go wyczuc pod skora puki co toleruje go spoko a to juz przeciesz 3 dni. @ sie zaraz konczy (mam nadzieje).... tyle mi nawalili na uczelnii ze ledwo sie wyrabiam...

I mam napady glodowe... dzis od 10 rano zjadlam juz 4 kanpaki, dwa kawalki czekolady i jablko.... normlanie porazka.... zaraz bede jadla zupe grzybowa a na obiad mam domowe hamburgery(bez bulek) z salatka grecka....
 
Hey laski
swiat mi sie zawalil.... jeden z kumpli V stwierdzil ze sie wyprowadza, chata byla na niego, nawet jesli bedziemy mogli tu zostac to nas na to nie stac wiec trzeba sie bedzie przeprowadzic.... nie wiadomo czy landlord odda nam zaliczke.... jesli nie to trzeba bedzie wziasc kredyt zeby zaplacic zaliczke w nastepnym miejsu.... porazka totalna.... bedziemy gadac z landlordem jakos w tym tygodniu bo bedzie u nas.... mam nadzieje ze zrozumie sytuacje bo ogolnie jest to super gosciu jak sie czasem spoznialismy z placeniem bo nie bylo kasy to nie bylo problemu zadnego wiec moze sie uda odzyskac deposyt... trzymajcie kciuki
 
Ah Loczkis, ja tez jestem taka, ze musze miec plan, taka chyba natura kobiety ;) Twoj jest przepiekny! Tez kiedys taki mialam, ale u nas sprawy sa troszke bardziej skomplikowane.. My jestesmy juz w UK 8 lat, tu sie poznalismy 7 lat temu :D Do Polski chcielibysmy wrocic, ale niestety na razie to nie mozliwe, chyba, ze trafilyby nam sie wspaniale prace! Dlatego siedzimy tu, w kiepskich pracach nie mogac za nic w swiecie znalezc niczego w naszych zawodach. Robimy 2 kroki do przodu i jeden do tylu, ale czesto ten do tylu wydaje sie wiekszy od tych dwoch do przodu. I chyba dlatego te nieudane proby zajscia w ciaze sa takie dla mnie meczace, mam wrazenie, ze kolejnej rzeczy nie moge dostac, znow nie moge sobie z czyms poradzic......
No i moim nowym problemem sa wlasnie pieniadze, mamy sliczne duze mieszkanie z duzym ogrodem ale boje sie, ze nie bedzie nas na nie stac, tak kiepsko placa tu na macierzynskim!!!!
No i tez sie rozpisalam:) Wiem,ze nie ma na pewne rzeczy rozwiazania, potrzebna jest sila i cierpliwosc, ale fajnie jest sie tak wygadac :D

Poza tym mam od dzis 5 dni wolnego na dzieciaczkowe proby, a tu bol gardla i dreszcze :( :(
 
reklama
Do góry