reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki na Wyspach

Czytam te ze jestescie przerazone ta sytuacja w szpitalach i klinikach... z mojego punktu widzenia nie jest tak zle... ze dlugo to trwa?? - tak pewnie tak i jest tez sporo niedociagniec ale jak na moje doswiadczenie i tak lepiej niz w Polsce, mam znajome kumpele w Polsce ktore sie lecza na kase to zeby sie dostaw do samej kliniki w poznaniu trzeba czekac rok a wiecie jak z grzecznoscia wyglada w takich placowkach - sama chcialam sie w Polsce leczyc i poszlam do tego prywatnie - to jak wyszlam to sie tak rozryczalam ze szok.... takze naprawde tutaj jest lepiej i w dodatku najwiekszy plus - za darmo in vitro - a na to juz mozna czekac niewazne ile byle by sie w koncu udalo... jeszcze moge dodac ze to prawda ze z tymi gp mozna tutaj swira dostac i czasem to i mnie szlak trafia ale jak juz sie trafi do specjalisty to naprawde maja tu dobra opieke... takze dziewczyny glowa do gory i sie nie martwic na zapas.

A moze jeszcze dodam ze jestem w takiej samej sytuacji jak Roxi tylko kilka miesiecy do tylu... tez przeszlam te wszystkie wizyty i badania teraz jestem na liscie oczekujacych do in-vitro.... przeszlismy juz spotkania w klinice, oddawanie nasienia, badanie droznosci jajowodow i usg... lekarze byli rozni ale mysle ze nie bylo zle... teraz zostaje nam czekac....
 
reklama
Mam do was pytanie czy na wchloniecie cysty (torbieli) bierze się tabletki anty? Bo jak tak to chyba się znowu załamie, że 3 miesiące pójdą na zmarnowanie :(

Aniolkowa.mama ja to tez nie pomoge - chociaz nie sadze zeby tabletki anty pomagaly na cysty - moja kuzynka w polsce brala poprostu jakies specjalne tabletki na to... a i tak jak ktoras pisala czesto zajscie w ciaze pomaga na takie dolegliwosci... ale ja bym najlepiej z tym to poradzila sie jakiegos lekarza...
 
A sie dzisiaj rospisalam:szok: Na zakonczenie dodam jeszcze ze za wszystkie dziewczyny trzymam kciuki bardzo bardzo - wiem doskonale jak to jest - i powiem ze mi tez nie jest lekko, wydaje sie ze z czasem czlowiek sie przyzwyczaja ale to nie prawda - patrzy juz na rzeczy pod innym katem ale nadal tak samo boli.... Kurcze ja to wszystko przerabialam - probowalismy wszystkiego ja Roxii, Maganek i sporo innych dziewczyn az niemozliwe ze ten czas tak leci... pamietacie te witaminy, Salfazin, Androvit, L-karnityna, wiesiolki, wszystkie chyba pozycje z kamaustry, stanie na glowie, przytulanie codziennie czy co drugi dzien, testy owulacyjne, temperaturka, nawet znachor probowalismy wszystkiego czlowiek nie raz sie zalamal.... az sie nie chce wierzyc przez ile czlowiek musi przejsc... trzymam kciuki za nas wszystkiego zeby ten rok byl wyjatkowy i wszystkie starania przyniosly pozytywne rezultaty
 
Aniolkowa ja na wchloniecie torbielii za pierwszym razem mialam luteine dopochwowo a za drugim zwykly duphaston i tez znikla po nim. Nie przejmuj sie nie musisz brac anty.
 
Zuzia i Roxii dziekuje za info o HCG. Wszystkie wasze slowa sa dla mnie wazne dziewczyny daja nadzieje i zrozumienie. Dobrze ze jestescie. Ja wciaz mam w sobie niedowierzanie ze to wszystko mnie czeka , boje sie strasznie. Ale jak wy dalyscie rade to ja tez musze. Co do wczorajszej wizyty to chyba nie byla jeszcze klinika, chyba tylko spotkanie wstepne na odziale ginekologicznym. Po tych wszystkich badaniach i spotkaniach w maju pewnie mnie skieruja do kliniki zalezy od wynikow. Dobrze ze mam duzo pracy bo nie chce mi sie myslec...
 
Ja hsg nie miałam i torbieli też nie - wię na ten temat nie zabieram głosu.
Chciałam Wam tylko powiedzieć, że faktycznie długo się na to wszystko czeka i dwa czy trzy miesiące wydają się wiecznością. Później, jak już się jest w programie ivf i się miało transfer zarodeczka ... to odczekanie dwóch tygodni na wynik wydaje się tak dłuuuugim czasem, że można oszaleć. Ale jak już wynik jest pozytywny i jest potwierdzona ciąża to czas leci bardzo szybko i nie mrugniecie nawet okiem, a tu już trzeba będzie pakować torbę do szpitala i montować fotelik w samochodzie, żeby mieć jak dziecko przywiedź do domu. Mówię Wam, odczuwanie przepływu czasu w każdej fazie staranek jest zupełnie inne. Mam nadzieję, że Wam wszystko się dobrze ułoży i już niedługo będziecie czekały z torbą gotowe do porodu!
Uściski i moc wirusków ciążowych!!!
PS. Roxii - cieszę się, że dajesz radę sama robić sobie zastrzyki! :)
 
Zuzia kochana nawet nie wiesz jak bardzo się ciesze że wróciłas do nas!!!!!!!!!:-):-):-)
Mam nadzieję ze już nie znikniesz i będziesz z nami co??? Cieszę ogromnie że się tu odezwałaś, bo to między innymi znaczy ze troche podreperowałaś się psychicznie i stanęłaś na nogi, jestem z Ciebie dumna!:-D To co napisałas to święta prawda ile człowiek juz przeszedł, chyba wszystko co jest możliwe, a wciaż jesteśmy prawie w tym samamy miejscu. Jednak jak by nie było to i tak każdego dnia jesteśmy o krok blizej do tego wyczekiwanego momentu, kiedyś on nastapi i warto na niego czekac:tak:
Dzięki za kciuki Ty wiesz ze ja Ciebie też mocno trzymam tak jak i za Was wszystkie!
Jak tam się czujesz kochana?? wszystko ok u Ciebie???
Matylda dzięki:-) z zastrzykami daję rade, już teraz robię to prawie z zamkniętymi oczami, nie jest tak źle:tak: Ale czas to mi się ciągnie strasznie, zastrzyki biorę dopiero 10 dni a wydaje mi się jakby trwało to już miesiac:tak:
noelka widzisz nie masz co się bać tego hsg nie takie to straszne, wszystkie dziewczyny potwierdzają że troche boli, ale da się wytrzymać. Ty też dasz radę:tak:
 
A i zapomniałam napisac że dziś przylazła wyczekiwana @, trochę się spóźniła i juz się bałam że przez te zastrzyki coś się pokręciło i nie dostanę ale w koncu jest:-) Mam ogromną nadzieję że to już ostatnia @ w tym roku;-)
 
reklama
A i zapomniałam napisac że dziś przylazła wyczekiwana @, trochę się spóźniła i juz się bałam że przez te zastrzyki coś się pokręciło i nie dostanę ale w koncu jest:-) Mam ogromną nadzieję że to już ostatnia @ w tym roku;-)

Och Roxii juz tak niewiele u Ciebie zostalo:) Ciesze sie ze wszystko zgodnie z planem i tez mam nadzieje ze to juz twoja ostatnia @ w tym roku;) Kciukasy zacisniete:-)
 
Do góry