Agaawa, znam co czujesz. No przykro, jak się słyszy takie słowa. Ale sama dobrze wiesz, że bardzo dobrze zrobiłaś coś w tym kierunku, na którym Ci zależy i jest ważny dla Ciebie. Ja bym postąpiła tak samo i żadna kasa by tu się nie liczyła i której bym nie żałowała na badania w tak zbożnym celu. A wyobraź sobie co mi mąż wczoraj powiedział, gdy mu powiedziałam o pozytywnym teście, nie wiem, może z jednej str racja...Że może nasikać na taki test i on w żądne dwie kreski nie wierzy. Dopiero lekarz jak zaświadczenie wystawi. No żesz....W pewnym momencie zgłupiałam, ale skoro są dwie kreski, blade to raczej ciąża? I się pokłóciliśmy i całą noc prawie nie spałam z tych rożnych emocji. padnięta jestem na maksa.
Martwię się tylko, żę jak dziś zrobiłam testy, kolejne, różnych firm, to różne są natężenia tych kresek. Na jednym ciemniejsze, na jednym bladziochy. Od wczoraj to nie wiem czy przyrosło nawet w barwie
. Może lepiej powtarzać testy co parę dni? Już trochę się martwię, a co Wy sądzicie dziewczyny? Na razie betę odpuszczam. W piątek mam wizytę u babeczki ginekolog i może coś powie co robić.
Avensis, u mnie akurat był seks mechaniczny, na zawołanie, spontan może dużo więcej czasu zająć i czasami to tak jak trafienie w totka... Ja o owulacji dowiedziałam się zupełnie przypadkiem, ze pęcherzyk owulacyjny na pęknięciu podczas zwykłej wizyty, a miałam nie mieć owulacji w tym cyklu. I miałam tylko dwa dni na boboseksy i działałam jak w amoku. Nie było to romantyzmy i spontanu, ale tylko tak się udało.
Moniqaa, moi ginowie zwracali uwagę na TSH, powinno być 1-2 do starań. Te normy laboratorium to tak, ot sobie, a dla kobiety własnie powinno być do 2. Ale to oczywiście nie wyklucza zajścia w ciążę. Nawet jak będzie trzeba zbić u Ciebie, to niewiele.
Też się zastanawiam czy aby duphka nie powinnam brać? bo brałam ostatnie 10 cykli, a ten zupełnie nie, bo sie okazało, ze vlokowal mi owu. Ale do ciąży doszło, mimo że na II fazę nie brałam już duphastonu. Skoro lekarz pozwolił odstawić to chyba już nie trzeba?