Natka kochana tak mi przykro ;( masz racje zycie jest niepsrawiedliwe..ale ja wieze ze Twoj Aniolek bedzie czuwal nad Toba i zesle Ci szczescie
wiem ze Ci bardzo zle i nawet nie potrafie sobie wyobrazic tego bolu... choc domyslam sie ze serce rozpadlo sie na milion kawalkow !!! Kochana pisz do nas zawsze kiedy bedzie miala ochote postaramy sie pomoc tak jak mozemy..wesprzec... teraz musi minac troche czasu zanim bedziesz w stanie z tym jakos zyc.. choc wiem ze tu nawet czas duzo nie zmieni ;( kochana wyplacz siw ..wykrzysz...wyzal...my tu zawsze bedziemy z Toba.
Spij kochany Aniolku i dbaj o swoja mamusie z gory...
"Kochana mamo,wiem, że mnie nie widzisz, nie słyszysz i nie możesz dotknąć. Ale jajestem...istnieję ...w Twoim życiu, snach, Twoim sercu...Istnieję.Kidy byłem tam na dole ,w Twoim ciepłym brzuchu godzinamizastanawiałem się,jak to będzie kiedy będę już przy Tobie, w tym miejscu o którympowiadałaśgładząc się po brzuchu wieczorami kiedy chyba nie mogłaś zasnąć.Ja wsłuchany w Twoje opowieści i kojący głos chłonąłem każdesłowo ,każdąinformację, a potem cichutko, że by Cię nie obudzić, kiedy wreszciezasypiałaś...marzyłem. Wyobrażałem sobie te wszystkie cudownemiejsca i Ciebie,jak wyglądasz...Patrzyłem na swoje dziwne nóżki i rączki u których nie wiem czemubyło podziesięć palców i zastanawiałem się czy jestem do Ciebie podobny.Chyba nie –myślałem – bo Ty pewnie jesteś piękna, a ja taki dziwny..pomarszczony...no ipo co mi te dziesięć palców?A potem się wszystko jednego dnia zmieniło.Płakałaś głośno głaszcząc brzuch i już nie było opowieści. "To niemoże byćprawda" -mówiłaś godzinami. Słuchałem teraz jak płaczesz, krzyczysz,prosisz ibłagasz.. A ja nie wiedziałem o co i dlaczego?Chciałem Cię bardzo pocieszyć więc wywracałem fikołki, żebyśpoczuła, że ja tujestem i Cię kocham. Ale wtedy ty płakałaś jeszcze bardziej.A potem nadszedł tez straszny dzień. Zobaczyłem, że ktoś świeci mipo oczach,straszne światło wpadło w głąb Ciebie. I nagłe wszystko zrobiło sięczarne. Amnie coś wyciągnęło. I zrobiło się cicho. Ktoś trzymał mnie narękach, ale tonie byłaś Ty. A potem usnąłem i kiedy otworzyłem oczy, wszystkowokoło mniezalewał błękit we wszystkich odcieniach. Byłem ten sam, małypomarszczony, zdziesięcioma palcami u rąk. Ale Ciebie nigdzie nie był
bok mnie siedział mały rudy chłopczyk. Witaj – powiedział iuśmiechnął się domnie.Gdzie moja mama? - zapytałem. On wtedy opowiedział mi wszystko. Żenie każdedziecko trafia do swoich rodziców. Że to nie ma związku z tym jakbardzo mniechcieli i kochali, że teraz tu jest moje miejsce, pośród innychmałych Aniołków.Że będzie mi teraz Ciebie Mamo, brakowało, ale musimy oboje nauczyćsię żyćbez siebie. I musiałem nauczyć się tak żyć. Nie, nie było mi łatwo.Płakałemtak jak Ty. I cierpiałem tak jak Ty.Ale jest mi tu naprawdę dobrze. Mam tu wielu przyjaciół, wielezabawy iradości. Ale nie szalejemy całymi dniami na łące, mamo. Pomagamystarszymludziom przeprowadzić ich na spotkanie tu w niebie. Znajdujemy ichrodziny,mężów, dzieci, żeby mogli się spotkać tu w niebie. Możesz być zemnie dumna,mamo. Jestem grzecznym Aniołkiem, naprawdę. No...czasami tylkorobimy sobiepsikusy i troszkę rozrabiamy..Wiesz kiedy się tu znalazłem jeden Aniołek ,mój Przyjacielwytłumaczył mi żenie mogę się skontaktować z Tobą osobiście. Czasem tylko wolno mipojawić sięw Twoich snach ...nic więcej.Ostatnio jednak zacząłem się robić przeźroczysty. I skrzydełka minie działajątak jak kiedyś. Mój Przyjaciel popatrzył na mnie smutny i...zabrałmnie naziemię. Usiedliśmy na białym krzyżu i nagle Cię zobaczyłem.Wiedziałem że toTy. Poznałem Twój głos. Stałaś tam w deszczu i płakałaś. Powtarzałaśze bardzocierpisz...tęsknisz... Przyjaciel popatrzył na moje skrzydełka ipowiedział żemusimy coś z tym zrobić, bo nie możesz tak dalej cierpieć. Musiszżyć, bowobec Ciebie jest jeszcze wiele planów. Bo są gdzieś dzieci którymmusiszpomóc przejść przez życie i otoczyć je miłością tak wielką, jak tąktórapowoduje teraz Twój wielki ból. Więc piszę, mamo ten list. Pierwszyi ostatni.Musisz wziąć się w garść, uśmiechać ,żyć. Ja Cię bardzo mocno kochami wiem żeto z mojego powodu płaczesz ale tak nie można. Każda Twoja łzapowoduje, żemoje skrzydełka znikają. Kiedy Ty się poddasz, ja też zniknę. Tu nagórzeistnieję dzięki tobie i Twoim myślom o mnie. Ale tylko tym dobrymmyślom. Mamouśmiechaj się częściej. Każdy Twój uśmiech to dla mnie radosnachwila. DziękiTobie mogę jeszcze zrobić tyle dobrego.Proszę, mamo, żyj dalej. Nie jesteś sama ...pamiętaj o tym. Nie smućsię bosmutek powoduje, że znikam. Pamiętaj, że ja jestem cały czas przytobie.Kocham Cię mamo..."