Piszesz że Karola z listopadówek teraz w ciązy jest, ze udalo sie po 12 cyklach. A powiedz miała jakies wspomaganie w tym czasie?
hop, hop, ptaszki mi ćwierkały, że ktoś tu o mnie wspominał

dzięki za miłe słowa!!!
tysia nie brałam wspomagaczy typu Clo, jedyne co łykałam to wiesiołek, witaminy prenatalne i od 3 miesięcy biorę Letrox bo okazało się, że mam niedoczynność tarczycy. Wcześniej piłam przez 3 cykle zioła ojca Sroki ale podczas ich picia nie udało się zajść, zaszłam w pierwszym cyklu po ich odstawieniu
w czerwcu miałam mieć HSG ale nie poszłam bo nie pasował mi termin (zakończenie roku szkolnego a ja jestem nauczycielem więc ten termin odpadał), w lipcu chciałam iść- klapa, Gin na urlopie. Potem znów chciałam się umówić ale @ przyszła akurat pojechaliśmy na wakacje i znów klapa bo po powrocie było już za późno na HSG. W październiku byłam zdeterminowana! Teraz musi się udać- myślałam. Umówiłam się, byłam na wizycie u Gina, zrobiłam CRP i czystość pochwy, załatwiłam sobie wolne w pracy, wszystko było dopięte na ostatni guzik... a tu w przeddzień Gin dzwoni, że badanie czystości pochwy nie wyszło mi za dobrze, mam za dużo leukocytów. No i moje HSG szłag trafił :-( dostałam globulki (Gynalgin) i probiotyki, miałam brać cały cykl a w listopadzie ponownie umówić się na HSG. Byłam załamana... W dodatku wyczytałam w necie, że podczas brania globulek nie należy się starać a nawet jak ktoś chce się starać to Gynalgin zabije wszystkie żołnierzyki. Załamka kompletna! :-

-(
zadzwoniłam do Gina, czy mam odpuścić ten cykl, on na to, że mamy się starać bo zawsze warto próbować i że jak będę wiedziała, że owulacja się zbliża to mogę odstawić globulki na kilka dni.
no i tak zrobiłam
w sumie dokładnie nie wiedziałam kiedy miałam owu, owszem śluz płodny był ale pierwszy raz w życiu w dniu owulacji nie miałam skoku o min 0,2 stopnia dlatego nawet nie byłam pewna czy owu była i kiedy

w sumie miałam to gdzieś bo jakiś czas temu wmówiłam sobie, że na pewno zajdę dopiero po HSG, a zresztą jeszcze te globulki więc już szans nie ma żadnych więc olałam ten cykl, w dodatku nie miałam głowy nawet myśleć o staraniach bo siedziałam całymi dniami (i prawie nocami) nad projektem unijnym.
nie wiem co miało wpływ na to, że się udało, zioła, Letrox, głowa zajęta projektem a może wreszcie po raz piewrszy od roku odezwał się prawy jajnik i dlatego się udało. Pojęcia nie mam i pewnie już nigdy się tego nie dowiem.
gdyby ktoś chciał luknąć to mój "szczęśliwy" cykl i przegląd moich pozostałych cykli.
Obserwacja cyklu - enpr.pl
jesli macie jeszcze jakieś pytania, piszcie śmiało!
pozdrawiam.