-Lorelain-
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Kwiecień 2010
- Postów
- 4 726
no chodzi mi o ćwiczenia z nauki np czytanie sylabami, rysowanie ślaczków, jakieś łamigłówki etc .. no tak co by czasami myślał trochę a nie szalał całymi dniami. Plan miałam żeby robił takei "ćwiczenia" dwa razy dziennie po 15 minut. Jak na 5-latka to chyba nie za dużo. Dotychczas dużo było w zabawie, no ale juz raczej dorósł do etapu konkretnych zadań które trzeba zrobić. Jego rocznik juz bedzie szedł do szkoły obowiązkowo jako 6-latek. Przelewek nie ma i musi coś umieć żeby później nie był jak łoś z wszystkim w lesie, ale do cwiczeń go nie ciągnie. Chętnie by zrobił wszytsko, nawet od biedy zacznie sprzatać byle sie nie uczyć. Nie chce mu robić terroru żeby się nauka źle nie kojarzyła i chce żeby się cieszył że idzie do szkoły bo jest super a nie jak do więzieniea. No i teraz wracam do setna sprawy, jak tu takie rozbrykane dziecko namówić do ćwiczeń i żeby spokojnie przy stole wysiedział. Cieżka sprawa. Karne siedzenie na niego nie działa bo on sobie 5 minutek odbębni i broi dalej 
