reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kolejne starania

Po prostu nie rozumiem tego zniechęcania do badań zamiast przynajmniej stwierdzenia, że już decyzja pacjenta, bo statystyka blebleble… kasa na badania to raczej niewiele biorąc pod uwagę wychowywanie dziecka.

Oj immunologia czy szerokie badania genetyczne to nawet dziesiątki tysięcy złotych. Oczywiście dziecko też, ale jednak rozłożone w większym czasie 😊
 
reklama
Po prostu nie rozumiem tego zniechęcania do badań zamiast przynajmniej stwierdzenia, że już decyzja pacjenta, bo statystyka blebleble… kasa na badania to raczej niewiele biorąc pod uwagę wychowywanie dziecka.
To nie jest zniechęcanie tylko racjonalne podejście, bo u większości te badania nie są potrzebne.
To trochę tak jakbys z bolem ręki szła od razu na RTG. Po prostu lekarze mają kolejność działań.
 
Czytam trochę o różnych badaniach po poronieniu (interesuje mnie głównie apsekt w zakresie pierwszego poronienia, nawykowe to inna sprawa) i właśnie trudno jest mi wybrać te podstawowe chociażby, które mogłabym wykonać...
 
To tu macie listę badań:

31.jpg
 
To nie jest zniechęcanie tylko racjonalne podejście, bo u większości te badania nie są potrzebne.
To trochę tak jakbys z bolem ręki szła od razu na RTG. Po prostu lekarze mają kolejność działań.
Ok, ból ręki, a ból po poronieniu, pewnie jestem przewrażliwiona i za mało racjonalna, ale nawet w takim luźnym porównaniu jest dla mnie dziwny. U jednego lekarstwem może być właśnie działanie i poczucie sprawczości, a nie bezczynne czekanie na cud, który przy braku badań może nadejść później niż szybciej. Wolałabym się nie narażać na niepotrzebne poronienia, tylko przez to, że nie zrobiłam badań, nawet wbrew lekarzom, wszak nie oni odpowiadają za moje szczęście ze swoją kolejnością działań. Swoją drogą, ciekawe czy są statystyki ile tych udanych ciąż po poronieniu wydarzyło „się samo” a ile dzięki tym nieracjonalnym badaniom.

Jak widać, każdy ma swoje zdanie, ważne żeby każdy znalazł szczęście 🙂
 
Ok, ból ręki, a ból po poronieniu, pewnie jestem przewrażliwiona i za mało racjonalna, ale nawet w takim luźnym porównaniu jest dla mnie dziwny. U jednego lekarstwem może być właśnie działanie i poczucie sprawczości, a nie bezczynne czekanie na cud, który przy braku badań może nadejść później niż szybciej. Wolałabym się nie narażać na niepotrzebne poronienia, tylko przez to, że nie zrobiłam badań, nawet wbrew lekarzom, wszak nie oni odpowiadają za moje szczęście ze swoją kolejnością działań. Swoją drogą, ciekawe czy są statystyki ile tych udanych ciąż po poronieniu wydarzyło „się samo” a ile dzięki tym nieracjonalnym badaniom.

Jak widać, każdy ma swoje zdanie, ważne żeby każdy znalazł szczęście 🙂
Chodziło mi o akcję, nie o samą istotę bólu. Nie neguję w żaden sposób Twojej decyzji! Tylko probuję pokazac to, jak to widzą lekarze.

Ja po stracie dziecka dowiedzialam się dopiero, ile moich koleżanek poroniło, bo tak to nic nie mówiły. Tylko jedna zrobiła badania. Ale oni jeszcze mieli problem z zajściem.
 
Mierze się teraz z tym samym problemem. Straciłam właśnie ciążę w 13 tygodniu. Z jednej strony psychika jest dramatyczna. Jestem już umówiona do psychologa. Z drugiej mimo, że u mnie łyżeczkowanie musiało być lekarz zaleca starania od pierwszego normalnego cyklu, bo wtedy mam największe szanse.. nie chce sobie pluć w brodę za kilka lat, że mogłam się zacząć starać od razu i wtedy może bym zaszła w ciążę. Tym bardziej że o tą staraliśmy się 7 lat. I w momencie kiedy się poddaliśmy to się udało zajść.
 
Mierze się teraz z tym samym problemem. Straciłam właśnie ciążę w 13 tygodniu. Z jednej strony psychika jest dramatyczna. Jestem już umówiona do psychologa. Z drugiej mimo, że u mnie łyżeczkowanie musiało być lekarz zaleca starania od pierwszego normalnego cyklu, bo wtedy mam największe szanse.. nie chce sobie pluć w brodę za kilka lat, że mogłam się zacząć starać od razu i wtedy może bym zaszła w ciążę. Tym bardziej że o tą staraliśmy się 7 lat. I w momencie kiedy się poddaliśmy to się udało zajść.
Właśnie, same starania niekoniecznie mogą przynieść efekt, a czas ucieka. Z tego, co można wyczytać na różnych forach wynika, że lekarze zalecają podjąć wcześniej starania, o ile zapewne usg wyjdzie dobrze
Mierze się teraz z tym samym problemem. Straciłam właśnie ciążę w 13 tygodniu. Z jednej strony psychika jest dramatyczna. Jestem już umówiona do psychologa. Z drugiej mimo, że u mnie łyżeczkowanie musiało być lekarz zaleca starania od pierwszego normalnego cyklu, bo wtedy mam największe szanse.. nie chce sobie pluć w brodę za kilka lat, że mogłam się zacząć starać od razu i wtedy może bym zaszła w ciążę. Tym bardziej że o tą staraliśmy się 7 lat. I w momencie kiedy się poddaliśmy to się udało zajść.
 
reklama
Właśnie, same starania niekoniecznie mogą przynieść efekt, a czas ucieka. Z tego, co można wyczytać na różnych forach wynika, że lekarze zalecają podjąć wcześniej starania, o ile zapewne usg wyjdzie dobrze
Dokładnie tak. Teoretycznie macica potrzebuje 5 dni na regenerację endometrium. Za tydzień mam kontrolę u ginekologa, jeśli da zielone światło to pewnie będziemy działać od następnego cyklu. Żal mi okropnie, że znów zaczynam cała ta drogę od początku, ale widocznie tak miało być. O moim dzieciątku nie zapomnę nigdy, ale życie toczy się dalej.
 
reklama
Do góry