Cześć dziewczyny
U moich teściów żniwa,przez co ledwo żyjemy ja i Mój.
Do tego temperaturę mam na wykresie tak nędzną,ze chyba w lipcu nic z tego.
Lamorela i Olapalo -gratuluję.
A co Zmartwionej-nie przesadzasz czasem? Dziewczyny nie róbcie z męża Olapalo jakiegoś potwora i psychopaty.Może i maja chwilowy kryzys w związku a może nie.My tam nie jesteśmy i tego nie widzimy.
Naprawdę uważacie ,że każde małżeństwo powinno się non stop,przytulać i całować ,patrzeć sobie w oczy i tak bez przerwy przez 50 lat? A już namawianie do rozstania to naprawdę przesada.
Małżeństwo to jest sztuka kompromisów i ustępstw. A także umiejętności rozmawiania i słuchania drugiej strony.Każda para przezywa kryzysy ale należy je rozwiązywać a nie przy pierwszym problemie wymieniać męża na inny model.
Wiesz Zmartwiona,ja we własnej bliskiej rodzinie mam następujący przypadek:
poznali się jeszcze w liceum,chodzili ze soba długo,patrzyli sobie w oczka,buzi,buzi co chwila,kocham Cię księżniczko, kocham Cię Misiu.A potem się okazało ,ze on ją od kilku lat zdradza.Rozwiedli się i było to dla ich dzieci ciężkie przeżycie. Do dzisiaj dzieci bardzo przezywają każde odwiedziny u taty.
Poza tym to bardzo trudne zadanie kochać nie swoje dzieci. Owszem są mężczyźni,którzy to potrafią ale wcale ich nie są takie tabuny.
A niektórzy ,co to stopy żonie całują przed ciążą czasem, potem ani jednej pieluchy dziecku nie zmienią.
Bo nie czarujmy się,tak jak Olapalo napisała ,życie to nie film.Większość facetów jest leniwa,rozpuszczona przez mamusię i marudna.Tylko w różnym stopniu
A pary ,które całe życie kochają się tak samo inie mają żadnych kryzysów to naprawdę wyjątki.
Ja póki co na Mojego nie narzekam ale kto to wie jak to będzie gdy doczekamy się dziecka.Wiele razy słyszałam ,ze wtedy czasem bywa różnie.
Olapalo,życzę Ci powodzenia i żeby Ci się ułożyło z mężem jak najlepiej.