Dokładnie, zgadzam się z @Valezi . Odpowiem trochę gdybając - dla mnie mój mąż to przede wszystkim mój mąż, a nie dawca nasienia. Bardzo chcemy mieć dziecko, ale przede wszystkim chcemy być razem. Gdyby miało się nie udać, to szukalibyśmy innych sposobów, ale razem. Czyli dla mnie najpierw partner, potem dziecko.
reklama
magdula36
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Lipiec 2020
- Postów
- 6 859
@Martxx1 tak, wyniki mam internetowo, ale oni chyba pobierają do 12 i dopiero zawożą do laboratorium do badań, a samo badanie trwa ok 2h :/
@Magdusia88 ciężki temat, ale rozumiem tych, którzy nie chcą in vitro, tylko właśnie na początku wspólnej drogi (takiej poważniejszej ślub/dzieci) to trzeba raczej porównać swoje oczekiwania, by nie było właśnie takiej sytuacji :/ ja rozumiem, że już nie chcesz szukać itd, ale czy czujesz, że będziesz szczęśliwa razem z nim ale bez dzieci? Dla mnie dzieci nie były priorytetem i wiem, że ułożyłabym sobie życie we dwoje, ale niektórzy tak nie potrafią.
@Magdusia88 ciężki temat, ale rozumiem tych, którzy nie chcą in vitro, tylko właśnie na początku wspólnej drogi (takiej poważniejszej ślub/dzieci) to trzeba raczej porównać swoje oczekiwania, by nie było właśnie takiej sytuacji :/ ja rozumiem, że już nie chcesz szukać itd, ale czy czujesz, że będziesz szczęśliwa razem z nim ale bez dzieci? Dla mnie dzieci nie były priorytetem i wiem, że ułożyłabym sobie życie we dwoje, ale niektórzy tak nie potrafią.
Sabi32
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Czerwiec 2018
- Postów
- 1 232
W takim razie oboje powinniście robić wszystko, aby byly maksymalne szanse na ciąże.Oczywiście, że go kocham. Najlepszy Partner i wiem że będzie najlepszy tata. [emoji3590]
Ale pragnienie dziecka jest większe niż związek... Jeśli wiesz co mam na myśli. Nie będę szczęśliwa zyjac z nim bez dzieci i wiem, że on też nie...
Moj M juz tez nie chciał dziecka, ale jakis czas temu zapytal, dlaczego mi na tym zależy, skoro mamy juz ładną gromadke...wiec mu wytłumaczyłam swoje za, i stwierdził , ze to co mowie ma sens...
Wydaje mi się, ze rozmowa szczera jest tu kluczowa.
Martxx1
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Czerwiec 2018
- Postów
- 7 652
Kurcze to te moje labo po 40 min był wynik, ale Pani w recepcji mówi o której Pani jadła i ze wynik jutro. A byl po 40 min@Martxx1 tak, wyniki mam internetowo, ale oni chyba pobierają do 12 i dopiero zawożą do laboratorium do badań, a samo badanie trwa ok 2h :/
@Magdusia88 ciężki temat, ale rozumiem tych, którzy nie chcą in vitro, tylko właśnie na początku wspólnej drogi (takiej poważniejszej ślub/dzieci) to trzeba raczej porównać swoje oczekiwania, by nie było właśnie takiej sytuacji :/ ja rozumiem, że już nie chcesz szukać itd, ale czy czujesz, że będziesz szczęśliwa razem z nim ale bez dzieci? Dla mnie dzieci nie były priorytetem i wiem, że ułożyłabym sobie życie we dwoje, ale niektórzy tak nie potrafią.
Magdusia88
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Listopad 2019
- Postów
- 7 853
Ciężki temat, ale jak argumentuje, że skoro tak jest to macie się pozbawic rodzicielstwa? Z powodu jego dumy? Bo jak rozumiem skoro ślubu nie macie to chyba nie chodzi i względy religijne?
Nie rozumiem czemu faceci badanie nasienia, inseminacje czy cokolwiek traktują jako ujmę na honorze.
W ogóle jakieś dziwne przeświadczenie panuje, że jak coś się dzieje to kobiety latają po lekarzach, badaniach itp a facet nie. Nie wiem kompletnie co doradzić takie rzeczy wchodzą w grę. my to nawet o adopcji rozmawialiśmy jakby wszystko już zawodziło tak teoretycznie.
Nie argumentuje, wierzy, że będzie wszystko dobrze i uda nam się naturalnie już niedługo. Po prostu nie dopuszcza innej opcji [emoji2368] nie ma prawa być inaczej i koniec. Będziemy próbować do skutku...
Ja tam lubię sie przygotować na każdą ewentualność, zawsze mam plan B. Jeszcze troszkę poprobujemy i jeśli się nie uda to chce spróbować inaczej.
U nas to trochę temat tabu. Ogólnie jesteśmy bardzo dobrze dobrani. Dużo rozmawiamy na każdy temat. Na każdym polu się dogadujemy. Każda strona jest skłonna pójść kompromis dla dobra drugiej. Nie sądziłam, że można mieć taki dobry związek...
On jest rolnikiem i metody wspomagania rozrodu są sprzeczne z jego filozofia życia.
Ja uważam, że każdy ma prawo mieć swoją filozofię życiowa i iść przez życie zgodnie ze swoimi przekonaniami.
Życie nauczylo mnie tez, ze nikt się dla mnie nie zmieni... Nikt nie będzie innym człowiekiem, dlatego że ja tego oczekuje.
Niby raz poiwedzial, że będziemy mieć dzieci nieważne jak, ale oboje byliśmy pod presją, w grę wchodziły i wchodzą nadal ogromne emocje...
Niby w głębi serca czuję, że jak dojdzie do in vitro to będzie przy mnie, ale z drugiej strony to tylko przeczucie. Co jak będę czekać kilka lat a na koniec usłyszę, że o in vitro mogę zapomnieć...?
Carry88
Moderator
- Dołączył(a)
- 19 Maj 2020
- Postów
- 10 016
Nie argumentuje, wierzy, że będzie wszystko dobrze i uda nam się naturalnie już niedługo. Po prostu nie dopuszcza innej opcji [emoji2368] nie ma prawa być inaczej i koniec. Będziemy próbować do skutku...
Ja tam lubię sie przygotować na każdą ewentualność, zawsze mam plan B. Jeszcze troszkę poprobujemy i jeśli się nie uda to chce spróbować inaczej.
U nas to trochę temat tabu. Ogólnie jesteśmy bardzo dobrze dobrani. Dużo rozmawiamy na każdy temat. Na każdym polu się dogadujemy. Każda strona jest skłonna pójść kompromis dla dobra drugiej. Nie sądziłam, że można mieć taki dobry związek...
On jest rolnikiem i metody wspomagania rozrodu są sprzeczne z jego filozofia życia.
Ja uważam, że każdy ma prawo mieć swoją filozofię życiowa i iść przez życie zgodnie ze swoimi przekonaniami.
Życie nauczylo mnie tez, ze nikt się dla mnie nie zmieni... Nikt nie będzie innym człowiekiem, dlatego że ja tego oczekuje.
Niby raz poiwedzial, że będziemy mieć dzieci nieważne jak, ale oboje byliśmy pod presją, w grę wchodziły i wchodzą nadal ogromne emocje...
Niby w głębi serca czuję, że jak dojdzie do in vitro to będzie przy mnie, ale z drugiej strony to tylko przeczucie. Co jak będę czekać kilka lat a na koniec usłyszę, że o in vitro mogę zapomnieć...?
To tylko rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. I niestety o takich rzeczach chociaż to dziwne na początku zwiazku/małżeństwa zakładać negatywne scenariusze to też warto o tym rozmawiać.
Ja wiem, że bez dziecka nie byłabym szczęśliwa, ale wiem też, że mój mąż tak samo więc jakby wszystko zawiodło to rozmawialiśmy nawet o adopcji.
Ale Ty byłaś już dwa razy w ciazy i teraz próbujecie jak nie to in vitro?
Magdusia88
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Listopad 2019
- Postów
- 7 853
@Martxx1 tak, wyniki mam internetowo, ale oni chyba pobierają do 12 i dopiero zawożą do laboratorium do badań, a samo badanie trwa ok 2h :/
@Magdusia88 ciężki temat, ale rozumiem tych, którzy nie chcą in vitro, tylko właśnie na początku wspólnej drogi (takiej poważniejszej ślub/dzieci) to trzeba raczej porównać swoje oczekiwania, by nie było właśnie takiej sytuacji :/ ja rozumiem, że już nie chcesz szukać itd, ale czy czujesz, że będziesz szczęśliwa razem z nim ale bez dzieci? Dla mnie dzieci nie były priorytetem i wiem, że ułożyłabym sobie życie we dwoje, ale niektórzy tak nie potrafią.
No my nie potrafimy... Rozmawiamy raczej na wszystkie tematy... Ale nikt nie zakłada, że będzie musiał podejść do in vitro... Tym bardziej zdrowy, młody chłop dwa metry wysoki i młoda babka z regularymi okresami, której ginekolodzy od zawsze mówili, że zdrowa. Nie przyszłoby do głowy pytać o zdanie na temat in vitro, skoro do niedawna sama nie wiedziałam do końca co to jest...
Dokładnie, zgadzam się z @Valezi . Odpowiem trochę gdybając - dla mnie mój mąż to przede wszystkim mój mąż, a nie dawca nasienia. Bardzo chcemy mieć dziecko, ale przede wszystkim chcemy być razem. Gdyby miało się nie udać, to szukalibyśmy innych sposobów, ale razem. Czyli dla mnie najpierw partner, potem dziecko.
Fajnie, że tak macie. U mnie niestety inaczej, ale wiem że mój partner ma tak samo jak ja... Wyobrażamy sobie nasza starość, jesień życia, ale nie bez dzieci. I dla mnie i dla niego to koszmar.
Carry88
Moderator
- Dołączył(a)
- 19 Maj 2020
- Postów
- 10 016
No my nie potrafimy... Rozmawiamy raczej na wszystkie tematy... Ale nikt nie zakłada, że będzie musiał podejść do in vitro... Tym bardziej zdrowy, młody chłop dwa metry wysoki i młoda babka z regularymi okresami, której ginekolodzy od zawsze mówili, że zdrowa. Nie przyszłoby do głowy pytać o zdanie na temat in vitro, skoro do niedawna sama nie wiedziałam do końca co to jest...
Fajnie, że tak macie. U mnie niestety inaczej, ale wiem że mój partner ma tak samo jak ja... Wyobrażamy sobie nasza starość, jesień życia, ale nie bez dzieci. I dla mnie i dla niego to koszmar.
Właśnie tym bardziej do końca nie rozumiem, że nie chce się zgodzić, nagiąć zasad. Rozumiem, że to bardzo ważne, wartościowe zasady, ale czasami w życiu trzeba coś wybrać. I nagiąć się skoro to też jego pragnienie.
Tutaj nic innego jak rozmowa, szczera i spokojna.
reklama
No ale to skoro oboje pragniecie tego samego, to myślę, że to kwestia długiej rozmowy i przestawienia swoich argumentów. Cel macie ten sam, teraz trzeba uzgodnić drogę do niego. Drogą męża już idziecie - próbujecie ciągle naturalnie. Może czas teraz znaleźć wypróbować inną drogę, może będzie szybsza? Tak metaforycznie mi się wymyśliło ale no wszystko sprowadza się do rozmowy.No my nie potrafimy... Rozmawiamy raczej na wszystkie tematy... Ale nikt nie zakłada, że będzie musiał podejść do in vitro... Tym bardziej zdrowy, młody chłop dwa metry wysoki i młoda babka z regularymi okresami, której ginekolodzy od zawsze mówili, że zdrowa. Nie przyszłoby do głowy pytać o zdanie na temat in vitro, skoro do niedawna sama nie wiedziałam do końca co to jest...
Fajnie, że tak macie. U mnie niestety inaczej, ale wiem że mój partner ma tak samo jak ja... Wyobrażamy sobie nasza starość, jesień życia, ale nie bez dzieci. I dla mnie i dla niego to koszmar.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 21
- Wyświetleń
- 5 tys
- Odpowiedzi
- 11
- Wyświetleń
- 6 tys
Podziel się: