reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki - II połowa 2020 roku

reklama
Zapisałam się, ciekawe co babeczka ma do powiedzenia :) gdybyście widziały coś o podobnej tematyce to proszę mnie oznaczyć albo wysłać wiadomość [emoji3526]
Screenshot_20201002_233305_com.facebook.katana.jpeg
 
Ostatnia edycja:
Hej dziewczyny. Tak sobie kiedyś wpadłam na ten temat i w wolnej chwili (usypianie synka) Was czytałam. Aż przeczytałam wszystko. Niezła książka 😂

Jestem na forum starą wyjadaczką, 10 lat. Dzieci mam troje, z czego jedno jest już dorosłe. I powiem Wam, że dużo się w głowach staraczek poprzestawiało od tych forumowych 10 lat.

Jak to wyglądało kiedyś, u mnie?

Pierwsze dziecko klasyczna wpadka, przestałam brać tabletki, dużo seksu, okres spóźniony, test dwa tygodnie po terminie, dwie grube krechy. Żadnych objawów. Nie licząc odkrytej miłości do śledzi i potwornego bólu brzucha pewnej nocy. Ból podobny do pękniętej torbieli, rozsadzanie, zaraz potem zrobiło mi się słabo, zimno i dreszcze. I tyle. Miałam wtedy właśnie tendencję do torbieli, przerwy w @ nieraz 2 miesiące, więc szanse na ciążę nikłe. Potwierdzenie ciąży u gin 8 tydzień.

Drugie dziecko planowane. Bardzo mi zależało. Miałam takiego świra jak Wy. Ale zalecenia i techniki były zgoła inne. Po pierwsze wiązano branie pigułek (w moim przypadku plastrów) z hiperowulacją. Lekarze celowo przepisywali dziewczynom antykoncepcję na 2-3 miesiące, ponieważ odstawienie pobudzało jajniki do wytężonej pracy. I w wielu przypadkach to się sprawdzało, w tym u mnie. Drugi cykl od odstawienia trafiony. Jakie były wtedy metody ? Kwas foliowy (minimum 3 miesiące brania, żeby wyrównać braki), seks co dwa dni od końca @ do początku @ (dużo ciąż było z początku cyklu, błędem jest obstawianie wyłącznie teoretycznych dni płodnych), boboseksy na noc (spanie po staraniach z zawartością), klasycznie parę minut z pupą w górze po. W standardzie nie było badań wysokości hormonów a głównym wyznacznikiem ciąży był test w dniu spodziewanej @ (a najlepiej dzien po). Wtedy starania przez rok nie były "długim" oczekiwaniem. Luteina i dupek przepisywane były kobietom z realnymi problemami, nie na odczepne. Uważano, że sztucznie podtrzymują ciąże, które nie mają szans na utrzymanie i przedłużają nieuniknione. Wiedziałam, że zdrowa, młoda para ma 25% szans na zajście w ciążę w cyklu. Wszelkie plamienia na początku ciąży były niepożądane. W szczególności różowe i czerwone.
Ja tym razem czułam, że coś się dzieje, byłam świadoma. W dniu zagnieżdżenia byłam w pracy i w pewnym momencie wyssało ze mnie życie. Musiałam się położyć na 15 minut bo nie byłam w stanie ustać na nogach. Dzień przed terminen @ pojawiła się siara 🤔 Wszelkie inne, typowe objawy przychodziły później, zgodnie z rozwojem ciąży. Do tego czasu też zero objawów na @ za to cera jak pupa niemowlaka (zawsze mnie wysypuje przed). Potwierdzenie ciąży u gin 7 tydzień.

Trzecia ciąża... cóż. Będzie to będzie, nie to nie. Udana w trzecim cyklu (39 lat). Tym razem pierwszy raz w życiu monitorowałam tempkę. Wykres załączę jak mi się uda. Widać na nim jak na dłoni, że nie trafiliśmy w pik (się pokłócilismy i cykl uznałam za stracony), że plemniki musiały przetrwać kilka dni, jest skok na owulkę i w drugiej fazie temperatura idzie do góry niemal książkowo. Brak też wyraźnego spadku na zagnieżdzenie. Tym razem też wiedziałam, że coś się świeci. Bardzo bolało mnie podbrzusze ale tak, że nie było mowy o dalszych boboseksach. Miałam wrażenie, że muszę ciągle do toalety na 2 (coś jak przy biegunce), macica to wielka rana, ból dzień i noc. Spacer czy stanie było wielkim problemem. Głównie wszędzie podsiadywałam. Ale nie to jest istotne. Istotne jest to, że miałam już wtedy bezobjawową niedoczynność tarczycy, Hashimoto. TSH 5, o czym dowiedziałam się dużo później. Mam też stale za niski poziom witaminy D. Ciąża generalnie mnie sponiewierała okrutnie, może dlatego, że chłopak? Potwierdzenie ciąży u gin 9 tydzień.
Screenshot_2017-08-22-13-49-47.png

Co jeszcze było istotne przy staraniach? Ruch fizyczny. We wszystkich trzech przypadkach byłam aktywna fizycznie lub bardzo aktywna. Byłam z siebie dumna, bo się wylaszczyłam i bum, grubas.

Kolejna rzecz. Waga. Nigdy nie miałam niedowagi ani nadwagi. Patole co tak rodzą dziecko za dzieckiem pewnie też nie 😉 Tłuszcz zaburza gospodarkę hormonalną i jest przyczyną IO. Tak bardzo wpływa na nasz układ rozrodczy, że otyłe dziewczynki dostają @ mając 9 lat a nie 13. Warto od tego zacząć.

Stres? Był jak cholercia. Pamiętajcie, że w czasie wojen kobiety też zachodzą w ciążę.

Stawiajcie na zdrowe jedzenie. Nie witaminy i suplementy. Sztucznie pozyskiwane suplementy nie są przyswajalne w wystarczającym stopniu. Zawierają konserwanty, sztuczne barwniki. Dobre witaminy dobrze kosztują (100 i więcej). Najważniejsze jest jednak co jecie. Jak najmniej wysoko przetworzonych produktów. Żadnych zalewajek, gotowców, podgrzewaczy, mrożonek. Jedzenie wysokogatunkowe, robione w domu z pełnowartościowych produktów.

No i jest jeszcze coś. Panowie instynktownie czują, kiedy jest TEN dzień. Nie wiem czy wszyscy, ale wiem, że wielu. Prawdopodobnie nie są też tego do końca świadomi. Ale jeśli facet chce bardziej niż zwykle, drugi raz albo nagle o dziwnej godzinie, to jest to 😂 Oprócz czasu @ choć i z tego znam dzieci.

Mam dzieci z września, maja i kwietnia. Wiem, piękne miesiące 😉😄
Na pocieszenie dodam, że prawie wszystkie dziewczyny z forum doczekały dzieci. Na palcach jednej ręki mogę policzyć te, którym się nie udało. W skali 10 lat.

Pytanie dlaczego tak wiele dziewczyn na forum ma problemy z płodnością? Ponieważ problemy zmuszają do szukania wsparcia i odpowiedzi na trudne pytania. W realu udaje się większości.

Wybaczcie mi ten monolog, ale skoro wiem co u Was, wypadałoby coś o sobie. Nie wiem czy wszystkie wiecie, ale Wasze wpisy "bezobjawowo" śledzi conajmniej kilkaset par oczu ;)

Wytrwałości! Uda się prawie każdej z Was💟
 
Dziewczyny tak sobie przy kawie dziś myślałam o śluzie płodnym. Nigdy wcześniej nie obserwowałam, wiec nie wiem do końca jak to u mnie wyglada. Wydaje mi się, ze nie miewałam go jakoś super dużo, dlatego tez łykam wiesiołek i tak mi się wydaje, ze wczoraj wieczorem po suszy zaczęło się coś powoli dziać [emoji16] Kiedy u was pojawia się śluz płodny? Czy rzeczywiście macie go ogromne ilości? Czy to prawda, ze może być go więcej w środku niż widocznego na zewnątrz? Przepraszam jeśli komuś obrzydziłam śniadanie, mnie to akurat chyba nic nie rusza [emoji23]
 
Dziewczyny tak sobie przy kawie dziś myślałam o śluzie płodnym. Nigdy wcześniej nie obserwowałam, wiec nie wiem do końca jak to u mnie wyglada. Wydaje mi się, ze nie miewałam go jakoś super dużo, dlatego tez łykam wiesiołek i tak mi się wydaje, ze wczoraj wieczorem po suszy zaczęło się coś powoli dziać [emoji16] Kiedy u was pojawia się śluz płodny? Czy rzeczywiście macie go ogromne ilości? Czy to prawda, ze może być go więcej w środku niż widocznego na zewnątrz? Przepraszam jeśli komuś obrzydziłam śniadanie, mnie to akurat chyba nic nie rusza [emoji23]
U mnie śluz płodny jest jak woda. Nigdy nie był rozciągliwy jak białko. Pojawia się tak 3 dni przed owu. Kiedyś zanim zaczęliśmy się starać miałam go ogromne ilości. Ale od momentu starań zaczęło być malutko. Teraz biorę wiesiołek i jest o wiele lepiej, ale i tak nie jest w takich ilościach jak wcześniej. Wiesiołek teraz będzie dopiero drugi cykl, więc zobaczymy co będzie dalej. Mój mąż jest bardzo zadowolony z działania wiesiołka. Bardziej niż ja[emoji3526][emoji3526]
 
Hej dziewczyny. Tak sobie kiedyś wpadłam na ten temat i w wolnej chwili (usypianie synka) Was czytałam. Aż przeczytałam wszystko. Niezła książka 😂

Jestem na forum starą wyjadaczką, 10 lat. Dzieci mam troje, z czego jedno jest już dorosłe. I powiem Wam, że dużo się w głowach staraczek poprzestawiało od tych forumowych 10 lat.

Jak to wyglądało kiedyś, u mnie?

Pierwsze dziecko klasyczna wpadka, przestałam brać tabletki, dużo seksu, okres spóźniony, test dwa tygodnie po terminie, dwie grube krechy. Żadnych objawów. Nie licząc odkrytej miłości do śledzi i potwornego bólu brzucha pewnej nocy. Ból podobny do pękniętej torbieli, rozsadzanie, zaraz potem zrobiło mi się słabo, zimno i dreszcze. I tyle. Miałam wtedy właśnie tendencję do torbieli, przerwy w @ nieraz 2 miesiące, więc szanse na ciążę nikłe. Potwierdzenie ciąży u gin 8 tydzień.

Drugie dziecko planowane. Bardzo mi zależało. Miałam takiego świra jak Wy. Ale zalecenia i techniki były zgoła inne. Po pierwsze wiązano branie pigułek (w moim przypadku plastrów) z hiperowulacją. Lekarze celowo przepisywali dziewczynom antykoncepcję na 2-3 miesiące, ponieważ odstawienie pobudzało jajniki do wytężonej pracy. I w wielu przypadkach to się sprawdzało, w tym u mnie. Drugi cykl od odstawienia trafiony. Jakie były wtedy metody ? Kwas foliowy (minimum 3 miesiące brania, żeby wyrównać braki), seks co dwa dni od końca @ do początku @ (dużo ciąż było z początku cyklu, błędem jest obstawianie wyłącznie teoretycznych dni płodnych), boboseksy na noc (spanie po staraniach z zawartością), klasycznie parę minut z pupą w górze po. W standardzie nie było badań wysokości hormonów a głównym wyznacznikiem ciąży był test w dniu spodziewanej @ (a najlepiej dzien po). Wtedy starania przez rok nie były "długim" oczekiwaniem. Luteina i dupek przepisywane były kobietom z realnymi problemami, nie na odczepne. Uważano, że sztucznie podtrzymują ciąże, które nie mają szans na utrzymanie i przedłużają nieuniknione. Wiedziałam, że zdrowa, młoda para ma 25% szans na zajście w ciążę w cyklu. Wszelkie plamienia na początku ciąży były niepożądane. W szczególności różowe i czerwone.
Ja tym razem czułam, że coś się dzieje, byłam świadoma. W dniu zagnieżdżenia byłam w pracy i w pewnym momencie wyssało ze mnie życie. Musiałam się położyć na 15 minut bo nie byłam w stanie ustać na nogach. Dzień przed terminen @ pojawiła się siara 🤔 Wszelkie inne, typowe objawy przychodziły później, zgodnie z rozwojem ciąży. Do tego czasu też zero objawów na @ za to cera jak pupa niemowlaka (zawsze mnie wysypuje przed). Potwierdzenie ciąży u gin 7 tydzień.

Trzecia ciąża... cóż. Będzie to będzie, nie to nie. Udana w trzecim cyklu (39 lat). Tym razem pierwszy raz w życiu monitorowałam tempkę. Wykres załączę jak mi się uda. Widać na nim jak na dłoni, że nie trafiliśmy w pik (się pokłócilismy i cykl uznałam za stracony), że plemniki musiały przetrwać kilka dni, jest skok na owulkę i w drugiej fazie temperatura idzie do góry niemal książkowo. Brak też wyraźnego spadku na zagnieżdzenie. Tym razem też wiedziałam, że coś się świeci. Bardzo bolało mnie podbrzusze ale tak, że nie było mowy o dalszych boboseksach. Miałam wrażenie, że muszę ciągle do toalety na 2 (coś jak przy biegunce), macica to wielka rana, ból dzień i noc. Spacer czy stanie było wielkim problemem. Głównie wszędzie podsiadywałam. Ale nie to jest istotne. Istotne jest to, że miałam już wtedy bezobjawową niedoczynność tarczycy, Hashimoto. TSH 5, o czym dowiedziałam się dużo później. Mam też stale za niski poziom witaminy D. Ciąża generalnie mnie sponiewierała okrutnie, może dlatego, że chłopak? Potwierdzenie ciąży u gin 9 tydzień.
Zobacz załącznik 1183691

Co jeszcze było istotne przy staraniach? Ruch fizyczny. We wszystkich trzech przypadkach byłam aktywna fizycznie lub bardzo aktywna. Byłam z siebie dumna, bo się wylaszczyłam i bum, grubas.

Kolejna rzecz. Waga. Nigdy nie miałam niedowagi ani nadwagi. Patole co tak rodzą dziecko za dzieckiem pewnie też nie 😉 Tłuszcz zaburza gospodarkę hormonalną i jest przyczyną IO. Tak bardzo wpływa na nasz układ rozrodczy, że otyłe dziewczynki dostają @ mając 9 lat a nie 13. Warto od tego zacząć.

Stres? Był jak cholercia. Pamiętajcie, że w czasie wojen kobiety też zachodzą w ciążę.

Stawiajcie na zdrowe jedzenie. Nie witaminy i suplementy. Sztucznie pozyskiwane suplementy nie są przyswajalne w wystarczającym stopniu. Zawierają konserwanty, sztuczne barwniki. Dobre witaminy dobrze kosztują (100 i więcej). Najważniejsze jest jednak co jecie. Jak najmniej wysoko przetworzonych produktów. Żadnych zalewajek, gotowców, podgrzewaczy, mrożonek. Jedzenie wysokogatunkowe, robione w domu z pełnowartościowych produktów.

No i jest jeszcze coś. Panowie instynktownie czują, kiedy jest TEN dzień. Nie wiem czy wszyscy, ale wiem, że wielu. Prawdopodobnie nie są też tego do końca świadomi. Ale jeśli facet chce bardziej niż zwykle, drugi raz albo nagle o dziwnej godzinie, to jest to 😂 Oprócz czasu @ choć i z tego znam dzieci.

Mam dzieci z września, maja i kwietnia. Wiem, piękne miesiące 😉😄
Na pocieszenie dodam, że prawie wszystkie dziewczyny z forum doczekały dzieci. Na palcach jednej ręki mogę policzyć te, którym się nie udało. W skali 10 lat.

Pytanie dlaczego tak wiele dziewczyn na forum ma problemy z płodnością? Ponieważ problemy zmuszają do szukania wsparcia i odpowiedzi na trudne pytania. W realu udaje się większości.

Wybaczcie mi ten monolog, ale skoro wiem co u Was, wypadałoby coś o sobie. Nie wiem czy wszystkie wiecie, ale Wasze wpisy "bezobjawowo" śledzi conajmniej kilkaset par oczu ;)

Wytrwałości! Uda się prawie każdej z Was💟
Ja już o 1 staram się 3 lata... Nie powiedziałabym, że się komuś coś poprzestawiało... Po prostu jest większa świadomość, oraz niestety większe problemy z płodnością u kobiet niż 10 lat temu 🤷‍♀️ jasne też jestem zdania, że paniką po nie udanym 3 cyklu jest nad wyraz ale nic się na to nie poradzi, po to są takie fora, żeby się wygadać 🤷‍♀️
Dziewczyny tak sobie przy kawie dziś myślałam o śluzie płodnym. Nigdy wcześniej nie obserwowałam, wiec nie wiem do końca jak to u mnie wyglada. Wydaje mi się, ze nie miewałam go jakoś super dużo, dlatego tez łykam wiesiołek i tak mi się wydaje, ze wczoraj wieczorem po suszy zaczęło się coś powoli dziać [emoji16] Kiedy u was pojawia się śluz płodny? Czy rzeczywiście macie go ogromne ilości? Czy to prawda, ze może być go więcej w środku niż widocznego na zewnątrz? Przepraszam jeśli komuś obrzydziłam śniadanie, mnie to akurat chyba nic nie rusza [emoji23]
Ja czasami mam go dużo, czasami mało a są I takie miesiące, że wcale 😂 od kiedy biorę wiesiołek to ogólnie mam więcej śluzu 🤷‍♀️
 
U mnie śluz płodny jest jak woda. Nigdy nie był rozciągliwy jak białko. Pojawia się tak 3 dni przed owu. Kiedyś zanim zaczęliśmy się starać miałam go ogromne ilości. Ale od momentu starań zaczęło być malutko. Teraz biorę wiesiołek i jest o wiele lepiej, ale i tak nie jest w takich ilościach jak wcześniej. Wiesiołek teraz będzie dopiero drugi cykl, więc zobaczymy co będzie dalej. Mój mąż jest bardzo zadowolony z działania wiesiołka. Bardziej niż ja[emoji3526][emoji3526]

Tez mi się wydaje, ze u mnie nie występuje białko, tylko woda. Przynajmniej tak kojarzę [emoji16] No właśnie zdziwiłam się, ze już się u mnie coś pokazuje, bo dziś 10dc a owu miałam ostatnio 16-17dc wiec dość szybko by to było, ale możliwe ze w ubiegłym miesiącu mi się owu opóźniło [emoji2955] się okaże.
 
reklama
Do góry