reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki - I połowa 2020 roku

U mnie też nie za dobrze. Maj miał być nasz... [emoji3525]
Chyba też zniknę, bo nie myślę o niczym innym a mój partner nie jest przekonany do rozpoczęcia leczenia w klinice. Wczoraj wypełniłam formularze i jak wrócił z pracy to zobaczył i powiedział że chciałby się po prostu kochać i cieszyć seksem, a dziecko samo wybierze swój czas na przyjście. Mam zupełnie odmienne zdanie [emoji3525][emoji3525][emoji3525][emoji3525] nie ciągnęłam dyskusji...
Najchętniej wyłabym do księżyca [emoji24][emoji2356]
Z doświadczenia wiem, że podejście typu "dziecko samo wybierze czas na przyjście" rzadko zdaje rezultaty. Niestety, jeśli przez jakiś czas się nie udaje, warto udać się do specjalisty, bo może oznaczać to, że jest jakiś problem.
Ja też przez jakiś czas odpuscilam sobie starania, leczenie, bo czułam, że jestem z tym sama. Nie skorzystałam z in vitro, kiedy miałam okazję, bo mój mąż upierał się, że zajdziemy w ciążę naturalnie (było to kilka lat temu, oboje byliśmy wtedy przed 30tką). Niestety lata mijały i nic. Dziś żałuję, że nie byłam wtedy bardziej stanowcza. Dopiero jakiś rok temu porozmawialismy naprawdę szczerze, uświadomiłam mu, że naturalnie raczej się nie uda i pora znowu poszukać pomocy u specjalisty. Skutek jest taki, że aktualnie ciężko skorzystać z in vitro z dofinansowaniem, chociaz oboje się kwalifikujemy, no i aktualnie mam 34 lata, więc nie zostało mi zbyt wiele czasu. Faceci chyba nie do końca to rozumieją, że kobiety mają określony czas na zajście w ciążę, urodzenie dziecka, oni mogą robić dzieci do późnych lat życia.
Myślę, że warto porozmawiać z mężem od razu
 
reklama
Dziewczyny proszę o radę. Wczoraj (6dni do okresu) robiłam 2 testy i wyszły pozytywne druga kreska lekka ale była dziś 3 negatywne... czy to znaczy ze już nie ma szans... dziś 5 dni przed okresem. Nie mam możliwości zrobienia bety . :(
 
Dziewczyny proszę o radę. Wczoraj (6dni do okresu) robiłam 2 testy i wyszły pozytywne druga kreska lekka ale była dziś 3 negatywne... czy to znaczy ze już nie ma szans... dziś 5 dni przed okresem. Nie mam możliwości zrobienia bety . :(
idz na bete jak mozesz Ja Tak mialam I nie skonczylo sie dobrze ale nie oznacza to ze u Ciebie Tak jest. Moze te testy ostatnie maja gorsza czulosc?
 
Wszystkie były z jednej firmy niby o jednej czułości i to mnie zmartwilo... mieszkam w uk w dodatku ta pandemia .. Nie ma możliwości
Mialam ten sam problem, tez z Uk. Mozesz zadzwonic na early pregnancy unit ale oni niestety nic nie zrobia, Ja gp o bete tez pytalam mowili ze nie robia....
 
reklama
Z doświadczenia wiem, że podejście typu "dziecko samo wybierze czas na przyjście" rzadko zdaje rezultaty. Niestety, jeśli przez jakiś czas się nie udaje, warto udać się do specjalisty, bo może oznaczać to, że jest jakiś problem.
Ja też przez jakiś czas odpuscilam sobie starania, leczenie, bo czułam, że jestem z tym sama. Nie skorzystałam z in vitro, kiedy miałam okazję, bo mój mąż upierał się, że zajdziemy w ciążę naturalnie (było to kilka lat temu, oboje byliśmy wtedy przed 30tką). Niestety lata mijały i nic. Dziś żałuję, że nie byłam wtedy bardziej stanowcza. Dopiero jakiś rok temu porozmawialismy naprawdę szczerze, uświadomiłam mu, że naturalnie raczej się nie uda i pora znowu poszukać pomocy u specjalisty. Skutek jest taki, że aktualnie ciężko skorzystać z in vitro z dofinansowaniem, chociaz oboje się kwalifikujemy, no i aktualnie mam 34 lata, więc nie zostało mi zbyt wiele czasu. Faceci chyba nie do końca to rozumieją, że kobiety mają określony czas na zajście w ciążę, urodzenie dziecka, oni mogą robić dzieci do późnych lat życia.
Myślę, że warto porozmawiać z mężem od razu

Na pewno z nim porozmawiam.
Problem chyba poznaliśmy. Mąż ma złe wyniki nasienia.
Jest pod opieką urologa. Zbadał jajka i nic nie znalazł, zrobił usg, też nic. No i narazie twierdzi że to badanie nasienia z kliniki nic nie wnosi i na 2 czerwca zalecił następne badanie nasienia. Jeśli wyjdzie źle to pewnie sam lekarz zaproponuje albo leczenie, albo in vitro. Dlatego nie naciskam, bo lekarz dał mu nadzieję, że jednak nie jest tak źle jak sądzimy.
Do 2 czerwca poczekam, chociaż czas mnie bardzo goni bo mam 32 lata a staramy sie od dwóch lat i dwa razy poroniłam [emoji3525] nie wiem czy to przez nasienie, czy ze mną też coś nie tak. Dlatego zapisałam nas do kliniki żeby mnie tez sprawdzili,ale klinika leczy pary, jak przyjdę sama, nic mi nie zrobią... No i ogólnie to mądrala jestem i lubię wszystko wiedzieć, ta niewiedza, dlaczego poroniłam i dlaczego się nie udaje, dobija mnie. No i lubię mieć wszystko pod kontrolą. A mój to całkiem na odwrót.
Mam cykle regularne, owulacyjne, hormony w porządku, ale badalam je na początku 2019. Więcej nic nie badalam. Po poronieniach też nie było badań. Przyczyna nieznana.
Ciężko mi czekać, pragnienie dziecka mam ogromne, czuję się samotna... Ale do tanga trzeba dwojga. Nie zajde w ciąże bez partnera, a innego ani nie chcę, ani nie starczy mi czasu na szukanie i decyzję o założeniu rodziny. Poza tym myślę że dobraliśmy się jak dwie połówki jabłka... Ehh ciężkie to wszystko..
 
Do góry