reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki - I połowa 2020 roku

Czesc Dziewczyny. Nie bylo mnie tu od dobrych paru dni, a tu tak duzo sie dzieje, ze ciezko nadrobic wszystkie historie. Bede probowala :)
Tymczasem mam pytanie, pewnie glupie :D ale kogo mam zapytac jak nie Was?
Mimo endometriozy i zaburzen owulacji, staramy sie nadal naturalnie, w oczekiwaniu na wyniki badan i ruszenie z innymi sposobami w klinice.
Spoznia mi sie okres od dobrych paru dni, pierwszego dnia zrobilam test i byl oczywiscie negatywny; ale okres dalej sie nie pojawil, za to mam dziwne bole jajnikow i macicy, troche jak przed okresem a troche hmm... "rozpychajace". Do tego od 2 dni mam podwyzszona temperature ciala, wiec naszla mnie glupia mysl ze moze az tak mi sie rozciagnal cykl ze dopiero owulacja? Zrobilam test owulacyjny - negatywny (kreska testowa byla ale baaardzo slaba, choc i tak mnie zdziwilo ze cokolwiek sie pojawilo?), zaczelam mierzyc temperature rano w poludnie i wieczorem i... tu moje pytanie. Moze ktoras z Was juz tak miala - moja temperatura skacze. Raz mam ledwie 36.5, zaraz 37.3, zaraz znowu spada... itd... nigdy tak nie mialam wiec zastanawia mnie co to moze znaczyc (jakies zaburzenia hormonalne??), oczywiscie kielkuje w mojej glowie jakas naiwna nadzieja, ze moze to ciaza, choc obiecywalam sobie nie chwytac sie zludnych nadziei by pozniej nie plakac. Ale dzis 32 dzien a okresu nie czuje nawet zeby sie zblizal...
Dziekuje z gory za Wasze opinie i przepraszam jesli gadam bzdury :D
 
reklama
To dobrze, że nie macie kontaktu. Może mnie strasznie skrytykujecie, ale napisze Ci : może ona niechce tych swoich dzieci i oddała by Ci je na rodzinę zastępczą? Skoro maluch był miesiąc u Ciebie i w dodatku tak się zmienił. Miłość czyni cuda [emoji3590]
Oczywiście, że nigdy o aniołkach nie zapomnisz [emoji847] ale będzie Wam lżej na pewno po rozmowie.
Rozmawiałam z nią na ten temat ale jej facet wyszedł z więzienia i napewno nie podejmie takiej decyzji bo go się najzwyczajniej boi.

Jak nagrywałam jej filmiki i zdjęcia starszego syna jak on się zachowuje u mnie i nie widzi mamy a widziała jak on się zachowuje przy niej. Płakała mi w domu i przez telefon na kamerce wtedy była jeszcze w ciąży z drugim synem. A jak dzwoniła na kamerce jak synek nie spał bo chce z nim pogadać (on nie potrafił mówić nic i tylko ona do niego gadała) a jak ja synek widział to płakał od razu jak ja zobaczył. Tak było mi go szkoda jak musiałam go jej oddać.
 
Ja miałam podobną sytuację, ale uważam, że to nie jest dobre ani dla dziecka ani dla osób biorących takie dzieci. Jak matka dzieci jest powalona- przepraszam za określenie... to nie da potem spokoju. Będzie nachodzić, nie daj Bóg szantażować, że chce odzyskać... Będzie żerować na rodzinie wychowującej dzieci, a dzieciom będzie robiła wodę z mózgu. Nikt w tej rodzinie nie zaznał by spokoju;( przykre,ale prawdziwe. Znam takie przypadki;(((
To prawda z tym że ja opisałam sytuację z synem koleżanki nie od siostry.
 
Czesc Dziewczyny. Nie bylo mnie tu od dobrych paru dni, a tu tak duzo sie dzieje, ze ciezko nadrobic wszystkie historie. Bede probowala :)
Tymczasem mam pytanie, pewnie glupie :D ale kogo mam zapytac jak nie Was?
Mimo endometriozy i zaburzen owulacji, staramy sie nadal naturalnie, w oczekiwaniu na wyniki badan i ruszenie z innymi sposobami w klinice.
Spoznia mi sie okres od dobrych paru dni, pierwszego dnia zrobilam test i byl oczywiscie negatywny; ale okres dalej sie nie pojawil, za to mam dziwne bole jajnikow i macicy, troche jak przed okresem a troche hmm... "rozpychajace". Do tego od 2 dni mam podwyzszona temperature ciala, wiec naszla mnie glupia mysl ze moze az tak mi sie rozciagnal cykl ze dopiero owulacja? Zrobilam test owulacyjny - negatywny (kreska testowa byla ale baaardzo slaba, choc i tak mnie zdziwilo ze cokolwiek sie pojawilo?), zaczelam mierzyc temperature rano w poludnie i wieczorem i... tu moje pytanie. Moze ktoras z Was juz tak miala - moja temperatura skacze. Raz mam ledwie 36.5, zaraz 37.3, zaraz znowu spada... itd... nigdy tak nie mialam wiec zastanawia mnie co to moze znaczyc (jakies zaburzenia hormonalne??), oczywiscie kielkuje w mojej glowie jakas naiwna nadzieja, ze moze to ciaza, choc obiecywalam sobie nie chwytac sie zludnych nadziei by pozniej nie plakac. Ale dzis 32 dzien a okresu nie czuje nawet zeby sie zblizal...
Dziekuje z gory za Wasze opinie i przepraszam jesli gadam bzdury :D
Kochana temperaturę się mierzy tylko rano żeby była miarodajna. Ja jak mierzyłam z samego rana przez 3 cykle to nie umiałam nic wyczytać bo tak temperatura skakała że nie szło jej odczytać. Hormony mam w porządku. Ale myślę że u mnie te skoki były ponieważ nie pomyślałam żeby baterie w termometrze wymienic[emoji1787]

Jeśli myślisz że możesz być w ciąży to może beta hcg?
 
Kochana temperaturę się mierzy tylko rano żeby była miarodajna. Ja jak mierzyłam z samego rana przez 3 cykle to nie umiałam nic wyczytać bo tak temperatura skakała że nie szło jej odczytać. Hormony mam w porządku. Ale myślę że u mnie te skoki były ponieważ nie pomyślałam żeby baterie w termometrze wymienic[emoji1787]

Jeśli myślisz że możesz być w ciąży to może beta hcg?
Bateria niby dziala w termometrze ale kto wie :D zawsze mierzylam tylko rano, ale wlasnie jak te 2-3 dni temu rano nagle bylo 37.4 to wpadlam w jakas obsesje i zaczelam mierzyc temperature 3x dziennie... 😂 jesli do piatku nie dostane okresu to w sobote rano pojde do labo zrobic bete... obiecalam sobie ze nie bede do tego czasu nawet powtarzac testu ciazowego, ani wczesniej leciec do laboratorium, bo jeszcze bardziej bym sie nastawiala na ciaze zamiast na chamsko spozniony okres... :D wiec zobaczymy. Dziekuje za odpowiedz! :)
 
Bateria niby dziala w termometrze ale kto wie :D zawsze mierzylam tylko rano, ale wlasnie jak te 2-3 dni temu rano nagle bylo 37.4 to wpadlam w jakas obsesje i zaczelam mierzyc temperature 3x dziennie... [emoji23] jesli do piatku nie dostane okresu to w sobote rano pojde do labo zrobic bete... obiecalam sobie ze nie bede do tego czasu nawet powtarzac testu ciazowego, ani wczesniej leciec do laboratorium, bo jeszcze bardziej bym sie nastawiala na ciaze zamiast na chamsko spozniony okres... :D wiec zobaczymy. Dziekuje za odpowiedz! :)
U mnie też bateria była i termometr działał ale jeśli jest termometr długo używany to bateria słaba i pomiary swiruja.

U mnie rzadko było że miałam temperaturę powyżej 37 [emoji1787]

Trzymam kciuki żeby @ nie była a w sobotę neta wyszła pozytywna i pięknie rosła[emoji110][emoji110]
 
reklama
Do góry