Czesc Dziewczyny. Nie bylo mnie tu od dobrych paru dni, a tu tak duzo sie dzieje, ze ciezko nadrobic wszystkie historie. Bede probowala
Tymczasem mam pytanie, pewnie glupie
ale kogo mam zapytac jak nie Was?
Mimo endometriozy i zaburzen owulacji, staramy sie nadal naturalnie, w oczekiwaniu na wyniki badan i ruszenie z innymi sposobami w klinice.
Spoznia mi sie okres od dobrych paru dni, pierwszego dnia zrobilam test i byl oczywiscie negatywny; ale okres dalej sie nie pojawil, za to mam dziwne bole jajnikow i macicy, troche jak przed okresem a troche hmm... "rozpychajace". Do tego od 2 dni mam podwyzszona temperature ciala, wiec naszla mnie glupia mysl ze moze az tak mi sie rozciagnal cykl ze dopiero owulacja? Zrobilam test owulacyjny - negatywny (kreska testowa byla ale baaardzo slaba, choc i tak mnie zdziwilo ze cokolwiek sie pojawilo?), zaczelam mierzyc temperature rano w poludnie i wieczorem i... tu moje pytanie. Moze ktoras z Was juz tak miala - moja temperatura skacze. Raz mam ledwie 36.5, zaraz 37.3, zaraz znowu spada... itd... nigdy tak nie mialam wiec zastanawia mnie co to moze znaczyc (jakies zaburzenia hormonalne??), oczywiscie kielkuje w mojej glowie jakas naiwna nadzieja, ze moze to ciaza, choc obiecywalam sobie nie chwytac sie zludnych nadziei by pozniej nie plakac. Ale dzis 32 dzien a okresu nie czuje nawet zeby sie zblizal...
Dziekuje z gory za Wasze opinie i przepraszam jesli gadam bzdury