reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki - I połowa 2020 roku

Ja miałam kontrolę z zusu już w 2 tyg mojego L 4
No niestety ☹️ mam rodzinę na Mazurach i gdybym zaszła w ciążę miałabym w końcu czas by móc ich odwiedzić ale kurde strach bo przecież może przyjść kontrola 🙄 ponoć w takich przypadkach należy mieć zaświadczenie od lekarza, że zaleca on wyjazd i stan kobiety na to pozwala. Wysyłać te papiery do ZUS i pracodawcy. Przecież to chore jest lekko. Ja rozumiem, że l4 to l4 ale żeby nie moc do rodziny pojechać?
 
reklama
No niestety ☹ mam rodzinę na Mazurach i gdybym zaszła w ciążę miałabym w końcu czas by móc ich odwiedzić ale kurde strach bo przecież może przyjść kontrola 🙄 ponoć w takich przypadkach należy mieć zaświadczenie od lekarza, że zaleca on wyjazd i stan kobiety na to pozwala. Wysyłać te papiery do ZUS i pracodawcy. Przecież to chore jest lekko. Ja rozumiem, że l4 to l4 ale żeby nie moc do rodziny pojechać?
Podobno jak nie masz leżącego l4 to możesz normalnie wyjechać,ale jeśli ZUS Cię nie zastanie to będziesz musiała tam iść się tlumaczyc- nienormalne.
 
reklama
Raczej bym powiedziała.
I odwrotnie - gdybym zatrudniała a ktoś byłby ze mną w takiej sytuacji szczery to zatrudniłabym go bez mrugnięcia okiem. Dlatego, że jest to dla mnie bardzo mocny dowód, że mogę takiej osobie ufać i nawet w przypadku dużego obciążenia finansowego jakim by była - warto...
W mojej firmie - na generalnie „męskich” stanowiskach - pracuje 70% kobiet większość młodych i bywających na macierzyńskim ... dzięki temu że firma i ludzie są dla siebie fair ta tendencja w zatrudnieniu się wcale nie zmienia :)

Miałam trochę inną sytuację - byłam zaproszona na rozmowę pod koniec roku na stanowisko które bardzo mnie interesowało.
Na rozmowę poszłam ale po zderzeniu ich i moich oczekiwań i zastanowieniu powiedziałam wprost, że jestem w takim wieku że planuje dziecko i nie jest to dla mnie najlepszy moment na powierzenie mi tego stanowiska.

Dla mnie praca nie jest to „tylko praca„.
W przypadku dużej firmy ma to może mniejsze znaczenie - najwyżej szybko nie awansuje i tyle... ale w przypadku mniejszej takie przypadki jak opisywałam są w stanie rozwalić komuś biznes i życie.
Naprawdę dziewczyny dla kogoś kto zatrudnia 3-4 osoby wypadnięcie jednej pod koniec roku (gdzie płaci jej przez bite 60 dni) może przesadzić o jego bankructwie...
Weźcie też pod uwagę, że nasze 5 tys na rękę to koszt pracodawcy 10 tys... bo oprócz naszego brutto pracodawca płaci jeszcze podatek od tego, że zatrudnia kogoś (kto de facto nie pracuje).
W tym momencie „tylko praca” oznacza czyjeś środki na życie, utrzymanie jego rodziny lub możliwości jej planowania...

Przy czym uważam ze zdrowie jest najważniejsze - jeśli kobieta powinna to niech idzie na L4 od początku ciąży... byle było to uczciwe, byle bez oszukiwania pracodawców i z chęcią jak najlepszego dla obu stron zakończenia sprawy :)
no wlasnie chcialam jeszcze dodac, ze wiele zalezy rowniez od podejscia samej kobiety... moja mama czesto wyjezdzala gdy bylam mala dziewczynka, bo praca... i przysieglam sobie kiedys, ze ja taka nie chce byc. chyba od poczatku mialam nastawienie takie, ze moje zycie jest w domu, moja rodzina, przyjaciele. a praca to tylko dodatek. fajnie jak bede robic w zyciu cos co lubie ale nie zamierzam sie temu poswiecac. zawsze marzylam o zalozeniu rodziny, wyszlam za maz, chcialam miec dzieci, maz niestety mial inne plany. dlatego rozstalismy sie. pozniej poznalam mojego P. i powiekszenie naszej 2 osobowej rodzinki stalo sie naszym celem. i nic nie ma dla nas takiego znaczenia jak ciaza. oboje bardzo chcemy, gdy urodzi sie dzidzia, zebym zostala w domu minimum te 3 lata, chyba ze sytuacja zmusi nas do tego ze bede musiala wrocic do pracy. ja smieje sie czasem, ze jestem kura domowa, nie odczuwam w ogole potrzeby realizacji zawodowej, osiagniecia czegos, piecia sie po szczebelkach kariery. moge siedziec w domu z dzieckiem, gotowac obiadki. kazda osoba jest inna :) ma inne podejscie do zycia i wcale nie musimy sie ze soba zgadzac bo kazdy zyje przeciez po swojemu. dla mnie moj P. i nasze dzieciatko u mnie w brzuszku sa najwazniejsze na swiecie i poswiecilabym wszystko co mam wlasnie dla nich.
 
Do góry