reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki - I połowa 2020 roku

Test wychodzi średnio 48godz po zagnieżdżeniu ;) Mi tak właśnie wyszedł pierwszy cień :) A zagnieżdzenie następuje od 6 do 12dpo :)
U mnie ten 6 dzień był najprawdopodobniej w czwartek 2 stycznia. Nie wierze, że owulacja mogłaby być jeszcze wcześniej :D Później to ewentualnie tylko jeden dzień później, bo 30 grudnia miałam ciemną kreskę na teście LH, ale nie była ona tak ciemna jak powinna (jedne aplikacje pokazywały PIK, a inne tylko high level), a w następnych dniach kreska już jaśniała, czyli poziom LH obniżał się. Wydaje mi się, że PIK był wcześniej, bo 31.12. miałam już opuszczoną szyjkę, spadło libido, podwyższyła się temperatura...

Kurcze no teoretycznie mógłby być już pozytywny, ale tak bardzo boję się rozczarowania... A czy Ty coś czułaś te 8-10 dni po owulacji? Ja prócz tych bólów 6 dpo i teraz delikatnych gdzieś tam ukłuć prawie niewyczuwalnych, to nic nie czuję, żeby miało się tam coś dziać i to mnie martwi, że jednak może miało być cudownie, ale nie będzie, bo zarodek wadliwy lub pech :(
 
reklama
Rozumiem co czujesz. Ja może nie mam myślenia luźnego, bo to chyba się nie da tak całkowicie, o czym zresztą sama wspominasz, ale jestem na pewno bardziej racjonalna niż rok temu :D Może ten 13sty nie będzie dla nas pechowy! :) Głęboko w to wierzę.

Mam cykle 31 dniowe, więc teoretycznie @ powinnam dostać 15 stycznia, ale owulację miałam w tym cyklu wcześniej, więc już sama nie wiem kiedy testować. Obiecałam sobie, że wytrwam do dnia @ i dopiero jak się nie pojawi to będę robiła testy, a nie tak jak kiedyś już kilka dni przed robiłam i się załamywałam. Ale zobaczę chyba po tym jak się będę czuła. Może pojawią się przed terminem @ jakieś oznaki, które mnie namówią do zrobienia testu :D Najwcześniej chyba spróbuję w przyszły weekend, chociaż kalendarzyk podpowiada czwartek, jeżeli owulacja była wtedy kiedy mi się wydaje.

A Ty?
12stego w niedzielę powinnam dostać @.. Ja już testów nie robię od paru miesięcy, bo zawsze po negatywnym czułam się jak totalny duren, że w ogóle miałam jakieś nadzieje 🤣 także czekam cierpliwie :) no to, powodzenia! ;)
 
Ja w objawy samego zapłodnienia nie wierzę i tak jak mówią lekarze, to raczej nierealne z medycznego punktu widzenia. Zagnieżdżenie można czuć, to jednak wżeranie się w ścianę macicy. Można czuć pobolewanie obydwu jajników, pobolewanie/pieczenie w macicy. Ale moment połączenia się komórki jajowej z plemnikiem? Nie ma możliwości. Ewentualnie czytałam, że jest możliwość odczuwania wzmożonych ruchów kosmków w jajowodach, które chcą przetransportować komórkę jajową już zapłodnioną do macicy. Może wtedy odczuwa się delikatny ból? Ale to raczej rzadkość. Tak czy siak nie wierzyłabym za bardzo jak ktoś mówi, że już w chwili seksu wiedział, że to to. Albo dwa dni później wiedział, że to to. Z prostego powodu - każda z nas starająca się CO MIESIĄC wierzy, że to to i że ten miesiąc jest wyjątkowy. Te co im się udało po prostu przypisują swoje emocje temu, że się udało, a prawda jest taka, że czujemy tak co miesiąc, bo walczymy i mamy nadzieję. No, chyba że ktoś jest medium, to może wtedy wie w trakcie seksu, że zajdzie w ciążę! :)

To oczywiście nie po to żeby Cię zniechęcić, ale pytasz się czy to możliwe, że 3 dni po owu czujesz zapłodnienie, a w mojej ocenie po tych kilogramach publikacji medycznych o staraniach, które przeczytałam w ciągu ostatniego roku, wydaje mi się, że nie jest to możliwe.

Sama wędrówka zapłodnionej komórki jajowej do macicy trwa 4-5 dni. Między 6 a 12 dniem po owu jest zagnieżdżenie. Wydaje mi się, że to za wcześnie na odczuwanie zmian. Nie wytwarza się jeszcze betaHCG, ani organizm nie dostał sygnału do wzmożonej produkcji progesteronu :(
Z tym się w ogóle nie zgodzę bo ja wiedziałam, że to ten cykl od 1dc haha Wystarczy przejrzeć moje posty, pisałam o swojej intuicji ;) i od razu po owulacji byłam pewna, że się udało :)
Właściwie w każdej ciąży czułam, że to to <3
 
12stego w niedzielę powinnam dostać @.. Ja już testów nie robię od paru miesięcy, bo zawsze po negatywnym czułam się jak totalny duren, że w ogóle miałam jakieś nadzieje 🤣 także czekam cierpliwie :) no to, powodzenia! ;)
To tak jak ja :D Czekałam cierpliwie na @ i mimo nadziei przychodziła. Może za bardzo się nakręciłam w tym miesiącu i powinnam również cierpliwie zaczekać, żeby nie było mi przykro. Powodzenia!
 
Łatwo napisać o tym, by się nie nakręcać. Gorzej zrobić.
No dokładnie. Dlatego staram się teraz odciąć od wytykania sobie samej, że mi zależy. W końcu, co w tym złego... Dopóki nie powoduje to u mnie depresji, że się nie udaje, to czemu mam się nie cieszyć tym ostatnim etapem każdego cyklu, czyli staraniami i oczekiwaniem na wynik? Chciałabym się tym cieszyć :) A tu zaraz słucham, że psychika, że jak się chce to się nie zachodzi, bla bla bla. Ja już sama nie wiem co o tym mysleć xD
 
To tak jak ja :D Czekałam cierpliwie na @ i mimo nadziei przychodziła. Może za bardzo się nakręciłam w tym miesiącu i powinnam również cierpliwie zaczekać, żeby nie było mi przykro. Powodzenia!
A może jest jakiś powód że jesteś nakrecona..moze podświadomość :) nigdy nie wiesz :) czasami takie podejście też jest dobre, przynajmniej czas przed ewentualną @ mija w dobrym humorze i z pozytywnym nastawieniem :)
Ja tylko dodam że cały zeszly rok nie planowalam zadnych wakacji, lotów samolotem w razie gdyby.. Błąd! Rok minął, wakacji nie było i ciąży też 🤣 w obawie przed ewentualnymi powikłania i, złym samopoczuciem..Nawet ubran za wiele nie kupowałam bo co jak zajdę, przecież przytyje 🤣 na szczęście już tak nie mam, a ten rok już zaplanowany, nie pod względem ciąży a wakacji :) nie ma co życia układać pod coś, co nie wiemy czy nastąpi :)
 
Mówię Wam, jak dobrze tu popisać z Wami, bo jesteście w takiej samej sytuacji. W rodzinie powiedziałam, że zaniechaliśmy starań, żeby co chwila ktoś nie pytał, kiedy mam okres. Strasznie to przygnębiające. Po co ja robiłam dziś ten test, tak bym się łudziła jeszcze kilka dni, że się udało.
 
Niektórzy naprawdę nie przemyślą pytań, które mają zamiar zadać [emoji44]
A sytuacja jest TYMCZASOWA u każdej z Nas!
Mówię Wam, jak dobrze tu popisać z Wami, bo jesteście w takiej samej sytuacji. W rodzinie powiedziałam, że zaniechaliśmy starań, żeby co chwila ktoś nie pytał, kiedy mam okres. Strasznie to przygnębiające. Po co ja robiłam dziś ten test, tak bym się łudziła jeszcze kilka dni, że się udało.
 
reklama
A może jest jakiś powód że jesteś nakrecona..moze podświadomość :) nigdy nie wiesz :) czasami takie podejście też jest dobre, przynajmniej czas przed ewentualną @ mija w dobrym humorze i z pozytywnym nastawieniem :)
Ja tylko dodam że cały zeszly rok nie planowalam zadnych wakacji, lotów samolotem w razie gdyby.. Błąd! Rok minął, wakacji nie było i ciąży też 🤣 w obawie przed ewentualnymi powikłania i, złym samopoczuciem..Nawet ubran za wiele nie kupowałam bo co jak zajdę, przecież przytyje 🤣 na szczęście już tak nie mam, a ten rok już zaplanowany, nie pod względem ciąży a wakacji :) nie ma co życia układać pod coś, co nie wiemy czy nastąpi :)
Co oczywiście nie znaczy że nie myślę o ciąży i mi jie zależy, w końcu jestem na tym forum :)
 
Do góry