reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki - I połowa 2020 roku

O kurcze, jeśli sprawiłam Ci przykrość tym co napisałam to absolutnie nie oto mi chodziło.
a od 6mc brałam tabletki na podtrzymanie bo po stosunku miałam mocne skurcze macicy, sperma tak silnie działała.

No coś ty, przykro mi, że nam się nie udaje, a zdrowi jesteśmy jak konie. Zła jestem na to, że to po prostu niesprawiedliwe.
A ty nie mogłaś wiedzieć [emoji3590]
 
reklama
A to prawda, do drugiego wątku dołączyło kilka osób nowych i zrobiła się dziwna atmosfera. Każda z nas kiedyś była nowa,ale tam się dzieją dziwne historie. Do tego ja chwilowo też odcinam się od tematu śluzu, testów itp.

@aga.i.nieszka a Ty gdzie się podziewasz? ;)

@MagMagMag ja też zaglądam mniej tam, trochę tutaj, wpadaj ;)
U nas też bardzo grobowa atmosfera ostatnio...
Rozmawialiśmy bardzo dużo o naszej niepłodności, o nas i mój partner stwierdził, że powinnam iść do psychologa. Poza ciąża daje rade, ale jak tylko zobaczę pozytywny test, na pewno wpadnę w panikę. On bardzo nie chce żebym się denerwowała,wiec to zaproponował. Chyba pójdę.

Ponowilam temat in vitro. Myślał, że temat zamknięty i zdecydowaliśmy się nie robić. [emoji2356] Ja powiedziałam, że idę na wizytę 24 września. Mogę wziąć jego wyniki badań, ale nie pójdzie ze mną. Dam mu trochę czasu i w tym roku nie podchodzimy do in vitro. Dla mnie okay.. Ale powiedziałam, że temat będzie zamknięty jak będziemy mieli co najmniej dwójkę.

Wczoraj też rozmawialiśmy. Nie moge spać, ogólnie dużo myślę na ten temat i zapytał o co chodzi...
Miałam taka kolezanke, po latach nieudanych starań miała in vitro, urodziły się piękne bliźniaczki, a po roku niespodziewanie wpadli i urodziła się jeszcze jedna córka. Cudowne dzieci.
Bliźniaczki 3 lata, a córka 2. Ona miała 39 lat. Pewnego wieczoru po kłótni z mężem popłakała się przy mnie, że nie daje rady, że jest za stara na 3 małych dzieci, a mąż tego nie rozumie. Boi się że nie ogarnie tego, jest na wykończeniu.

Powiedziałam mojemu partnerowi, że nie chce tak, bardzo pragnę dzieci i chce mieć dla nich siłę. Chcę mieć kilkoro dzieci. Boje się, że okaże się nagle, że będę za stara i po prostu nie dam rady. Oczywiście gadałam chyba z godzinę i przytaczałam pełno argumentów. Nie odzywał się chyba z 2 godziny. A po tym czasie powiedział tylko, że dobrze ze poruszyłam ten temat, musi trochę o tym pomyśleć. I poszedł spać. [emoji2368]

Boję się, ale jestem dobrej myśli. Jestem gotowa czekać, ale myślę że moje 33 urodziny w marcu to będzie taki deadline, po tym czasie, jeśli nie będziemy w ciąży musimy iść do kliniki. Nie wiem czy dłużej wytrzymam z czekaniem. Ja już dawno zadałam sobie pytanie czy chce in vitro czy nie. Jestem pewna że nie chce, ale może muszę. A skoro muszę to zrobię.
Moze takie spotkanie z psychologiem to dobra sprawa, widzę że jesteś mądra kobieta i Twój też, dobrze, że rozmawiacie, myślę że w wychowaniu też będziesz miała wsparcie partnera, koleżanka ma dzieciaczki w wieku buntu 3latka,moze za dużo ma na głowie przy tak malutkich dzieciach, jako matka wiem, że czasem trzeba choć godzinkę pobyć w samotności, lub wyjść na chwilę gdzieś bez dzieci. W sprawie in vitro nigdy się nie zagłębiałam, ogólnie nie mam z tym problemu, bo uważam, że jeśli inaczej się nie da to trzeba szczęściu pomoc
 

Załączniki

  • IMG_20200911_102837.jpg
    IMG_20200911_102837.jpg
    1,9 MB · Wyświetleń: 49
@Carry88 Twój post mi się przypiął wyżej, bardzo dziwnie się tam zrobiło, wcześniej się nie odzywałam ale już dzisiaj nie wytrzymalam🤷‍♀️ i właśnie @aga.i.nieszka co z Tobą?
Mnie dzisiaj glowa pęka, dowiem się dzisiaj wieczorem czy u mojej siostry w pracy potrzebują kogoś i chyba w razie czego będę musiała przerwać starania na jakiś czas
 
Moze takie spotkanie z psychologiem to dobra sprawa, widzę że jesteś mądra kobieta i Twój też, dobrze, że rozmawiacie, myślę że w wychowaniu też będziesz miała wsparcie partnera, koleżanka ma dzieciaczki w wieku buntu 3latka,moze za dużo ma na głowie przy tak malutkich dzieciach, jako matka wiem, że czasem trzeba choć godzinkę pobyć w samotności, lub wyjść na chwilę gdzieś bez dzieci. W sprawie in vitro nigdy się nie zagłębiałam, ogólnie nie mam z tym problemu, bo uważam, że jeśli inaczej się nie da to trzeba szczęściu pomoc

Na pewno będę miała wsparcie, on się angażuje zawsze w 100%.
Ale jest pracoholikiem, mi to nie przeszkadza, ale wiemy oboje, że przez następne kilka lat (dopóki nie spłacimy domu), będzie musiał dużo pracować.
Ale wiem, że jak jest obecny to poświęca się w 100%, dlatego doceniam to.
Ja nie lubię psychologa, bo jestem Zosia samosia. Lubię sobie ze wszystkim sama radzić, ale w drugiej ciąży nie że zdenerwowania nie mogłam pracować... Wchodziłam do pracy i uciekałam do domu po godzinie czy dwóch. Trochę urlopu, trochę zwolnienia udało mi się załatwić, ale to nie jest rozwiązanie problemu. Często w klinikach proponują pomoc psychologa, zapytam na następnej wizycie.
 
Na pewno będę miała wsparcie, on się angażuje zawsze w 100%.
Ale jest pracoholikiem, mi to nie przeszkadza, ale wiemy oboje, że przez następne kilka lat (dopóki nie spłacimy domu), będzie musiał dużo pracować.
Ale wiem, że jak jest obecny to poświęca się w 100%, dlatego doceniam to.
Ja nie lubię psychologa, bo jestem Zosia samosia. Lubię sobie ze wszystkim sama radzić, ale w drugiej ciąży nie że zdenerwowania nie mogłam pracować... Wchodziłam do pracy i uciekałam do domu po godzinie czy dwóch. Trochę urlopu, trochę zwolnienia udało mi się załatwić, ale to nie jest rozwiązanie problemu. Często w klinikach proponują pomoc psychologa, zapytam na następnej wizycie.
Rozumiem Cię, mój też pracoholik, chce abyśmy mieli wszystko, na dwie prace jeździ,a ja też sama wszystko układam, myślę o wszystkich, za wszystkich ale czasem rady nie daje, kładę się do łóżka pobecze w poduszkę, podnoszę się i zaczynam na nowo. Ja w czasie kryzysu, gdzie nasz związek wisiał na włosku, bo już nie dawałam rady sama tego ciągnąć poszłam do wróżki, coś tam przewidziała, coś przepowiedziała w przyszłość, ale dużo o moim mężu mówiła, myślę że podziałało to na mnie jak rozmowa z psychologiem. Wyszłam od niej wywaliłam mojemu wszystko co mi na wszystkich moich podrobach leżało, a wcześniej słuchać nie chciał, postawiłam ultimatum i podziałało. Aha wróżka powiedziała, że za dwa lata widzi u mnie dziewczynkę, córkę, byłam u niej dwa lata temu w czerwcu, córki nie ma, ale pomogła mi wtedy psychicznie
 
Amnio mam dopiero za 5 dni no i na wynik też swoje poczekam . Dam wam znać boję się wiadomo Ale ostatnio mam spokój na ta sytuację . Chciałabym tylko żeby była już końcówka ciąży żeby ta sytuacja miała już swój finał. Dla mnie ciaza nie jest niczym cudownym od początku nie była zaczynając od pierwszej kończąc na trzeciej po prostu kojarzy mi się to że smutkiem i czekaniem na najgorsze. Zazdroszczę kobietom które cieszą się glasczac po brzuszku i kupują ubranka bo ja nawet nie wiem czy moje dziecko przeżyje na taka opcja również muszę się przygotować . Nie będę ukrywać że boję sie ewentualnego pologu bez dzievka ktore pomoze mi go przejsc ,zatrzymywania laktacji .
 
@Luckylack daj znać, silna babka jesteś niesamowicie. Podziwiam Cię za walkę i ten spokój. 🤗

@Magdusia88 ja byłam u psychologa po poronieniu,ale nie pomogło mi to wcale,ale myślę, że to nieodpowiednia osoba była bo raczej rady typu znajdzie Pani sobie zajęcie (wow! co za odkrycie!), wróci Pani do pracy itp. Ale jeśli byłby dobry, mądry psycholog to jestem jak najbardziej za, czasami sama mam wrażenie, że tego potrzebuje,ale odpycham od siebie te myśli,ale ostatnio chyba jestem na wyczerpaniu.
I super, ze rozmawiacie, widzę, że Twoj facet ma pewne opory,ale zapewne stanie za Tobą murem. Ja też sobie daje czas do końca roku i jak nie wyjdzie, to nie wiem też będę próbować chyba czegoś jeszcze nie wiem czego :p bo lata już nas też gonią i czasami mam wyrzuty sumienia, że dopiero teraz się zdecydowaliśmy na dziecko a przecież nikt się spodziewał, że to tak wyjdzie jak wyjdzie.

Jakiś podły nastrój mam dzisiaj, już chyba chcę ten okres i może nowy cykl nowe czansa, chyba się czymś zajmę też ćwiczeniami itp. bo inaczej to zwariuję.


@Mooni89 jednak zmiana pracy? ;)
 
Dziewczyny, zerkam tu czasem do Was. Na staraczkach II połowy już nie mam czego szukać ;) nie bardzo odpowiadają mi niektóre z tych "nowych", a widzę tu inaczej, spokojniej, no i większość z Was "znam" ;)
Ja się tak tylko chwalę, że byłam u lekarza i z ginekologicznego punktu widzenia wszystko ok 👌 mój guz nie rośnie, a świetnym "lekarstwem" na niego byłaby ciąża ;) lekarka powiedziała, że jak przez pół roku nic się nie uda, to ruszymy z jakąś diagnostyką. Więc na razie próbuje, na spokojnie. Powiem Wam, że trochę psychicznie odpoczywam bez forum - nie, że bez Was ;) ale bez takiego nakręcania, swirowania, które chcąc nie chcąc - bardzo mi się udzieliło. Także będę tu do Was zaglądać od czasu do czasu. I wierzę, że wszystkim nam się uda! Powodzenia dziewczyny 😘💪✊
Dobrze to słyszeć. To Tzrymam kciuki mocno oby się idalo w te pol roku a najlepiej jak najszybciej.
A co tam na II połowie się dzieje?
 
Amnio mam dopiero za 5 dni no i na wynik też swoje poczekam . Dam wam znać boję się wiadomo Ale ostatnio mam spokój na ta sytuację . Chciałabym tylko żeby była już końcówka ciąży żeby ta sytuacja miała już swój finał. Dla mnie ciaza nie jest niczym cudownym od początku nie była zaczynając od pierwszej kończąc na trzeciej po prostu kojarzy mi się to że smutkiem i czekaniem na najgorsze. Zazdroszczę kobietom które cieszą się glasczac po brzuszku i kupują ubranka bo ja nawet nie wiem czy moje dziecko przeżyje na taka opcja również muszę się przygotować . Nie będę ukrywać że boję sie ewentualnego pologu bez dzievka ktore pomoze mi go przejsc ,zatrzymywania laktacji .
Też masz we wtorek? Ja już jestem zakwalifikowana na amnio na 15. We wtorek. Chodzę po ścianach i nie wiem jak się nazywam.
 
reklama
Do góry