Jak nie możesz mówić, to nie mów. Ja rozmawiałam tylko z mężem na ten temat. Dopiero po miesiącu czy dwóch byłam w stanie powiedzieć w bardzo krótki sposób o suchych faktach. Do tej pory łezka mi się Oki kręci jak pomyślę, że już moglibyśmy być rodzicami. Najgorszy czas miałam w marcu... W tym czasie przyszedł mi na świat nasz maluszek- dodatkowo mam urodziny... także masakrycznie przeżywałam ten miesiąc... nic mnie nie cieszyło i jeszcze dopadła nas izolacja domową (mnie) bo mąż pracował... więc sama w domu z tymi wszystkim i myślałami...
Trzymaj się!! To przechodzi. Oby towarzyszyły Ci te pozytywne myśli i żeby udało się szybko zajść i donosic ciążę