Hej
Dołączam i ja
krótko o mnie i mojej historii.
Mam 30 lat. Od 5 jestem mężatką. W grudniu 2019 postanowiliśmy, że staramy się o dzidziusia
długo nie trwało, bo 21.01 zobaczyłam dwie cudowne kreseczki
przed testem bolał mnie brzuch jak na okres i byłam pewna, że nic nie wyjdzie
wizyta u gin 8 tc serduszko bije, wielka radość
wizyta 13 tc- poronienie zatrzymane, serduszko przestało bic...wielki ból... szpital, wywoływanie poronienia tabletkami dopochwowymi, poronilam prawie wszystko, jednak nie obyło się bez lyzeczkowania. Zabieg miałam 20.03.2020. Na kontroli po jednym okresie od poronienia wszystko W porządku, wygląda jak przed zabiegiem, wszystko się zagoilo. 15.05 mam dostać okres. To będzie 2 okres po poronieniu. Chcemy już zacząć się starać. Owu 29.05. Myślicie, że to dobry pomysł? Jak z koronawirusem? Nie przestajecie się starać?