reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki - I połowa 2020 roku

reklama
Ale mi wcześniej wychodziły i lekarz mówił, żeby ich słuchać i robić. Także robię, jak jeszcze chwilę nie zaskoczy to będę chciała zacząć poważniejsza diagnostykę i leczenie, może to jak te testy owulacyjne wychodziły, będzie jakims wskaźnikiem. Ale mam tylko 11, więc zobaczymy ;) czy to wystarczy ;)
Z resztą nie ma opcji, żebyśmy przegapiali owu, działamy tak, żeby nie przegapiać, kiedy by ona nie była :) a tamten śluz wtedy to na pewno nie było owu, bo dwa dni później dostałam okres.
Ciężko mi się obserwować, próbuję od roku, ale u mnie co cykl się dzieją inne rzeczy :) pewnie najlepszy byłby monitoring. No ale to może w lecie,jak już będzie rok starań i jak będę mieć urlop i więcej czasu. A może uda się wcześniej i nie będzie jednak potrzebny. Zastanawiałam się, czy nie kupić sobie Miovelle, wiem od lekarza, że mogę, chociaż nie muszę. Jeśli to faktycznie jakaś blokada w głowie ( w którą trochę nie do końca wierzę) to może jakiś lek, by mnie trochę uspokoił. Że robię coś co zwiększa szanse. Na tym etapie jest tak, że przestałam panikować i płakać, żyje mi się lepiej, ale straciłam też trochę wiarę, że bez leczenia się uda. Więc kolejny okres mnie nie szokuje, chyba nie spodziewam się niczego innego 😉 Sorki, że tak się rozpisalam.
Ja też myślałam, że coś z nami jest nie tak, głownie przypisywałam to sobie. Okazało się, że wszystko było prawidłowo. Po prostu nie zaskakiwało. Tak czasem się zdarza. Trzeba uciekać jak najdalej od myśli o chorobach! Co do tego śluzu, to ja np. miewałam taki rozciągliwy przed @, ale był wtedy mętny, a w owu miałam zawsze przezroczysty. Jeśli miałaś typowe białko jaja kurzego to nieźle Cię organizm zmylił, sama bym nie wiedziała o co chodzi :D
 
@margaretka89 U mnie to samo... ten cykl jakiś trudny mam jeśli chodzi o nastrój. Już dziś piersi mam wielkie i dopada mnie dół A okres dopiero za tydzień...
Najgorsze jest to, że wszystko jest ok, badania wychodzą w porządku A efektów brak... I tak mijają miesiące, człowiek coraz bardziej przestaje wierzyć... I oczywiście wszędzie nowe ciążę w otoczeniu... cieszę się na wieść o ciąży bliskich ale od razu przypomina mi się, że my się staramy tyle czasu i lipa. Czasem myślę, sobie, że może bym otwarcie o tym mówiła, to jakoś lżej mi by było... Ale my z mężem zostawiamy to dla siebie.
 
Dzięki dziewczyny za odpowiedź. Więc ja też idę na żywioł i się staramy. Ale niestety u mnie nie ma owulacji bez zastrzyków :( a nikt mi nie zrobi zastrzyku ehhhh :(

Co do koronawirusa to ja mam fioła na punkcie ochrony i higieny więc nie mogę sobie nic zarzucić. Chodzę w rękawiczkach, maseczce, w sumie raz na jakiś czas do sklepu. Pracuje w budżetówce nikt do nas nie przychodzi, nie mam styczności z ludźmi. Nie spotykam się z nikim nigdzie nie jeżdżę i mieszkam w małym mieście a ogólnie większość czasu spędzam na wsi. Ale z tym wirusem jest tak, że trzeba być mocno odpornym i mieć kupę szczęścia. A ja byłam bardzo chora w grudniu i w marcu przeziębiona. Więc tak sobie myślę.... Mam nadzieję że mam wirusa już za sobą.

Dziewczyny co zrobić by pęcherzyk pękł sam :(
Tu parę dziewczyn już pisało, że same sobie robią zastrzyki.
Czytam ta książkę, o której wam pisałam. Rewelacja [emoji7]Zobacz załącznik 1110420
Po tym fragmencie wydaje mi się fajna, też kupię. Dziękuję 😉
Wiecie tak mnie teraz naszła taka myśl. Z reguły w koło ludzie typu "dobre rady," gadają żeby wyluzować , odpuścić i nie myśleć. W praktyce to syzyfowa praca. A później kiedy się staramy w trakcie cyklu, gdzieś tam podświadomie myślimy: " A nie będę się nastawić , co ma być to będzie " koniec końców I tak pod koniec swirujemy I pewnie to też spędza nas w stres. A jakby tak poddać się tej nadzieji że właśnie się uda , chcieć na maksa mimo niepowodzeń. Przestac wpierac sobie że pewnie I tym razem się nie udało tylko ciągle powtarzać sobie że jednak tak. Może takie pozytywne myślenie od początku do końca będzie lepsze? Może poświęcenie się tej idei spowoduje że w końcu się nam uda? Albo tylko pier...dole bez sensu 🤣
Zrobiłam tak w zeszłym cyklu. Byłam pewna, że się udało 🤦 dużo seksow, świetny nastrój, masę pozytywnej energii. Strasznie przeżyłam okres. Nigdy już tak nie zrobię.
Neurolongwistyczne programowanie... Ok, sama mam w domu książki o NLP. Ale moim zdaniem działa gdy my na coś wpływ. Np przy motywacji do rozwoju zawodowego. Ale natury nie da się oszukać.
Ja jescze z trochę innej beczki. Liczyłam, że 8 cykli się staramy, ale dziś siadam, liczę i w jednym miesiącu mieliśmy wesele, mnóstwo stresu. Kolejnego mąż wyjechał na 3 Msc na szkolenie i w jednym Msc na płodne zjechał do domu tylko na ostatni dzień płodności, a jednego cyklu byłam tak zaprawiona i antybiotyk. Więc liczyly byscie, że staramy się 8 czy 5 Msc?
Liczyłabym jako 8. Jak by nie było to starań nie przerwaliście.
 
Ja też myślałam, że coś z nami jest nie tak, głownie przypisywałam to sobie. Okazało się, że wszystko było prawidłowo. Po prostu nie zaskakiwało. Tak czasem się zdarza. Trzeba uciekać jak najdalej od myśli o chorobach! Co do tego śluzu, to ja np. miewałam taki rozciągliwy przed @, ale był wtedy mętny, a w owu miałam zawsze przezroczysty. Jeśli miałaś typowe białko jaja kurzego to nieźle Cię organizm zmylił, sama bym nie wiedziała o co chodzi :D
Tak właśnie było 😄
 
@margaretka89 U mnie to samo... ten cykl jakiś trudny mam jeśli chodzi o nastrój. Już dziś piersi mam wielkie i dopada mnie dół A okres dopiero za tydzień...
Najgorsze jest to, że wszystko jest ok, badania wychodzą w porządku A efektów brak... I tak mijają miesiące, człowiek coraz bardziej przestaje wierzyć... I oczywiście wszędzie nowe ciążę w otoczeniu... cieszę się na wieść o ciąży bliskich ale od razu przypomina mi się, że my się staramy tyle czasu i lipa. Czasem myślę, sobie, że może bym otwarcie o tym mówiła, to jakoś lżej mi by było... Ale my z mężem zostawiamy to dla siebie.
Ja w sumie się bardzo wiele nie badałam. Podstawowe hormony tylko. Mam koleżankę lekarkę, która jak tak słucha tych moich owulacyjnych historii to ma podejrzenie, że może być nie tak pewna rzecz i jeśli ma rację to raczej bez leków będzie ciężko. Mam trochę nadziei, że jednak się uda. Wolałabym się nie musieć leczyć. Ale z drugiej strony, jak trzeba to głową muru nie przebiję. Jestem nastawiona pozytywnie- tzn. zrobię co mogę, żeby się udało, ale nie nastawiam się już, że się na pewno uda. A w ogóle to najlepszy był mój pierwszy cykl staran. Całe dwa tygodnie "byłam w ciąży" :D tak wierzyłam, że się udało :D
Potem odkryłam, że te dwa tygodnie,kiedy nie możesz już nic zrobić to nie są łatwe tygodnie :D więc rozumiem Twój nastrój. Ale nie podlamuj się, bo właściwie u Ciebie jeszcze nic nie wiadomo :)
I wiesz co, jeszcze co do badań. Badań, które można zrobić jest mnóstwo. Poczytałam sobie, żeby sprawdzić, czy jakby były konieczne, to podołam finansowo. I jak sobie uświadomiłam ile rzeczy ma na to wpływ i ile badań niektórzy musza zrobić, żeby znaleźć przyczynę niepowodzeń i się wyleczyć, to zrozumiałam, że jestem jeszcze bardzo mało przebadana. A jak ktoś jest nieprzebadany to na dwoje babka wróżyla: albo zdrowy albo nie wie na co chory 😉 Z reszta jest nawet takie powiedzenie, że nie ma ludzi zdrowych, są tylko niezdiagnozowani 🙈 oczywiście to tylko z przymrużeniem oka i jednak większość społeczeństwa jest płodna, może brak nam po prostu cierpliwości :) Panikować nie ma co 🙂 buziaki dla Ciebie 😘 ale się dziś rozgaduje 🙈
 
reklama
Do góry