reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki - I połowa 2020 roku

Dokładnie o to mi chodziło.... :)
Dziewczyny,
Wybaczcie nie rozeznaje sie jeszcze w słowach "zakazanych"
Miałam dobre intencje pisząc wcześniejsze posty i nie miałam zamiaru nikogo urazić
Tak, nie mam dzieci
Tak, nie starałam sie wcześniej o dziecko
Tak, dopiero zaczynam
Tak, nie jestem w stanie sobie teraz wyobrazić co muszą czuć inne kobiety które po latach walki nadal im sie nie udaje.
Ale czy to wszystko ma wpływ na to jaka jestem? mam sie czuć gorsza z tego powodu?
wydaje mi się, że nie ;) chciałam tylko dziewczyny podtrzymać na duchu nic poza tym - może nie potrzebnie się wcięłam w rozmowę.
Chciałam podzielić się tym co spotkało kobiety w moim otoczeniu, bo myślałam, że tak jest lepiej niż pisać po raz kolejny "nie przejmuj się, będzie dobrze".
Przepraszam jeżeli któraś z was poczuła się urażona -nie chciałam zrobić nic złego.
Spokojnie, nikt nie ma tu do Ciebie pretensji o nic 😉
Takie historie, które opowiedziałaś też są budujące. Pisz śmiało co myślisz.
Ten wątek pojawia się często tutaj. Bo tak radzi prawie całe otoczenie, żeby odpuścić. 100 stron do tyłu jak przewiniesz to też o tym gadałyśmy 😉
 
reklama
Ojej... Ja odpowiedziałam na komentarz dziewczyny, która napisała że nie może odpuścić, ja czuję podobnie.
Ale nie miało to żadnego związku z tobą!
Doczytałam twój komentarz, faktycznie napisałaś o kobietach które odpuściły.
Nie czuj się urażona, jest ogrom historii kobiet, które "odpuściły" i zaszły w ciążę! I gratuluję im z całego serca!
Opowiadaj historie jakie chcesz, myślę że nikt nie ma tego tobie za złe [emoji3526][emoji3526][emoji3526][emoji3526][emoji3526][emoji3526] ja na pewno nie!! [emoji3590]
Nawiązałam może w tym poście do Twojej wypowiedzi, ale nie odebrałam tego personalnie ;) Spokojnie...
ale tak zgadzam sie z tym, że w moim przypadku akurat tak jest - jak napisałaś. Prawda jest taka, że sama nie wiem jak potoczą sie moje starania ;)Źle sformułowane zdanie i użycie słowa "odpuścić" - dla mnie użyte jako przenośnia, metafora czy jak to sie tam zwie. nie miało na celu nikogo urazić a niefortunnie tak sie stało. ot cała historia ;)
 
Ogólnie powiedział, że jeżeli nam by się nie udało no to oczywiście że ten temat te z będziemy rozważać, bo te dzieci też potrzebują miłości.

Jak to kiedyś jedna z nas powiedziała nie z brzuszka, lecz z serduszka[emoji173]
Tobie też się uda. Każdej z nas tylko kwestia czasu. Niektóre muszą dłużej poczekać.
A czemu raz w tygodniu? Nie macie ochoty częściej czy się mijacie?

I jak mąż zareagował? Fajnie, że o tym myślicie. Jesteś cudowną osobą [emoji173]️
 
Dziękuję bardzo ❤ on miał zostać chrzestnym mojego dziecka w przyszłości, zawsze chciał tego i My też 😭😭😭😭😭 jak leżał w szpitalu to także mówiliśmy o tym i bardzo się cieszył 😭😭😭 dlaczego to nie ja leżę i umieram tylko on? Jego syn ma 10 lat. Czy on zrozumie zaistniałą sytuację? Okropne to życie!!!
Nie wolno Ci tak nawet myśleć, że powinaś tam leżeć zamiast niego. Choroba i śmierć jest bezwzględna, wybiera bez mrugnięcia okiem. Niezależnie jak bardzo ktoś jest kochany i jak wielu osobom złamie to serce. Wiem coś o tym, straciłam brata gdy był w klasie maturalnej. To był mój brat bliźniak... Byliśmy strasznie zżyci. Minęło 14 lat i nigdy się z tym nie pogodziłam. Będę z Tobą. Trzymaj się dzielnie ❤️
 
Kochana spokojnie ! Tu nikt nie ma do nikogo pretensji i każda mówi co chcę! [emoji16]
Każda jest inna, każda ma inny charakter [emoji847]
Ale wszystkie wspieramy się tak samo i wszystkie chcemy iść w jednym kierunku [emoji173]
Po to jest te forum żeby się wspierać nawzajem i sobie pomagać [emoji16][emoji173]
Dokładnie o to mi chodziło.... :)
Dziewczyny,
Wybaczcie nie rozeznaje sie jeszcze w słowach "zakazanych"
Miałam dobre intencje pisząc wcześniejsze posty i nie miałam zamiaru nikogo urazić
Tak, nie mam dzieci
Tak, nie starałam sie wcześniej o dziecko
Tak, dopiero zaczynam
Tak, nie jestem w stanie sobie teraz wyobrazić co muszą czuć inne kobiety które po latach walki nadal im sie nie udaje.
Ale czy to wszystko ma wpływ na to jaka jestem? mam sie czuć gorsza z tego powodu?
wydaje mi się, że nie ;) chciałam tylko dziewczyny podtrzymać na duchu nic poza tym - może nie potrzebnie się wcięłam w rozmowę.
Chciałam podzielić się tym co spotkało kobiety w moim otoczeniu, bo myślałam, że tak jest lepiej niż pisać po raz kolejny "nie przejmuj się, będzie dobrze".
Przepraszam jeżeli któraś z was poczuła się urażona -nie chciałam zrobić nic złego.
 
Dziękuję bardzo ❤ on miał zostać chrzestnym mojego dziecka w przyszłości, zawsze chciał tego i My też 😭😭😭😭😭 jak leżał w szpitalu to także mówiliśmy o tym i bardzo się cieszył 😭😭😭 dlaczego to nie ja leżę i umieram tylko on? Jego syn ma 10 lat. Czy on zrozumie zaistniałą sytuację? Okropne to życie!!!
trzymam kciuki aby nie doszło do tego czarnego scenariusza!
<3
 
Ja przeczytałam jakiegos psychologa, który wlasnie namawiał do myślenia o życiu bez dzieci. Co będzie jak nie będziemy mieć dzieci? Trzeba żyć, bo życie toczy się dalej. Przyzwyczaić się do myśli że życie bez dzieci to też życie i może być dobre...

Ale dla mnie... Okropnie myśleć, że nigdy nie będziemy mieć dzieci. Tydzień czasu wyszło mi to myslenie.. A mój niemąż puknal się w głowę. Nigdy więcej tak nie pomyśle! Będziemy starac się do upadłego i nie dopuszczam do siebie myśli że się nie uda. Inaczej nie mogłabym żyć. Załamka poziom hard. Już wolę te emocje i płacze i lamenty... [emoji17][emoji17][emoji17]
A ja nie wolę :) a życie bez dzieci to życie takie jak dziś. Do tej pory było ok. A jak się nagle zaczęłam starać to przestało być ok. U mnie się to kończyło tym, że nie żyłam dniem dzisiejszym, tylko bliżej nieokreśloną przyszłością , a to było bardzo frustrujące. Ale wiesz, ja nie rezygnuję że starań. I nawet dalej testu owulacyjne robię :) i też się zastanawiam, co to znaczy, że coś tam mi źle wychodzi, szukam informacji:) Mam nadzieję, że kiedyś się uda, tylko staram się na tym nie koncentrować. I moje życie wróciło, więc tam mi lepiej niż żyć w zawieszeniu. Ale tak czy inaczej doskonale rozumiem Twoje podejście 🙂 Co więcej, nie sądzę, że przez to będzie Ci trudniej zajść w ciążę :) trochę tylko może bardziej się zmęczysz psychicznie ;)
 
Mi się wydaje, że ja w trakcie tych starań to i załamanie nerwowe przeszłam. A @w marcu był chyba najgorszy pod względem psychicznym, płakałam i leżałam tylko... Naprawdę nie życzę nikomu.

Tez sobie obiecałam, że to nie może wpłynąć na mnie czy na moją relacje z mężem..
Już po raz któryś to pisze, że Wy dziewczyny jesteście niezastąpione, nigdy tutaj się nie spotkałam ze stwierdzeniem, że czego przeżywam czy jestem pi*erdolnieta bo wiem, że tu każda na swój sposób mnie/nas rozumie i wspiera [emoji3531][emoji120]

Bardzo się cieszę, że dziewczyny którym się udało nie wywyższają się tylko wspierają, pocieszają i kibicują :)
A ja też przy ostatniej @ się rozpłakałam, bo zobaczyłam zdjęcie koleżanki, która ma dziecko. Popłakałam 5 minut. A potem mi przeszło :) miła odmiana. Cały okres przełamałam w grudniu. Myślałam, że się wykonczę. Generalnie myślę, że emocje są potrzebne i nie są złe i źle je tłumić, ale te 5 minut to jest w sam raz. Dobrze jest się nie nakręcać. No i o dziwo mi się udało do tego dojść, a nie wierzyłam, że się da :) I tak jak piszesz, masz w życiu inne relacje, z mężem, rodziną, przyjaciółmi, inne hobby i pragnienia. Dopóki w ciążę nie zajdziesz, nie warto z nich rezygnować. A jak już zajdziesz to też nie warto :D ale ja nigdy nie tlumiłam swoich emocji. Było mi źle, to nie udawałam, że jest dobrze. Więc myślę, że poplakanie, czy ponarzekanie też jest zdrowe i jest wentylem bezpieczeństwa. I fajnie, że od tego mamy to forum, ja jeszcze mam męża i przyjaciółkę. Przez te najgorsze momenty mi bardzo pomogli :)
 
reklama
Do góry