reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki - I połowa 2020 roku

reklama
Nie wiem. Ja sobie spróbowałam odpuścić. I żyje z myślą, że może dziecka nie będzie. Chciałabym, żeby było, ale nie mogę się na tym aż tak fiksować. To generalnie nie jest dobre dla funkcjonowania i życia. Może mi znowu wrócą te emocje, że ja muszę i czemu się nie udaje, tego w sumie nie wiem. Ale widzę, że lepiej dla mnie tak jak teraz, jestem spokojniejsza. Już sobie w grudniu powiedziałam, że muszę coś zmienić i nie mogę tak przeżywać, ale dopiero niedawno poczułam, że faktycznie mi się to udało.
Ale tak jak pisałam wcześniej. Nie wierzę, że jak chcesz to nie zachodzisz, a jak nie chcesz/ nie myślisz to zaraz się uda. Jak ktoś nie myśli to nie wie ile się de facto miesięcy się starał. Może jakby się starał świadomie to zeszloby tyle samo. Po prostu to nie stanowi problemu, bo nie jest obciążeniem psychicznym. Ale to tylko moja interpretacja :)
Edit. Poprawiłam składnię w jednym zdaniu :)
Ja przeczytałam jakiegos psychologa, który wlasnie namawiał do myślenia o życiu bez dzieci. Co będzie jak nie będziemy mieć dzieci? Trzeba żyć, bo życie toczy się dalej. Przyzwyczaić się do myśli że życie bez dzieci to też życie i może być dobre...

Ale dla mnie... Okropnie myśleć, że nigdy nie będziemy mieć dzieci. Tydzień czasu wyszło mi to myslenie.. A mój niemąż puknal się w głowę. Nigdy więcej tak nie pomyśle! Będziemy starac się do upadłego i nie dopuszczam do siebie myśli że się nie uda. Inaczej nie mogłabym żyć. Załamka poziom hard. Już wolę te emocje i płacze i lamenty... [emoji17][emoji17][emoji17]
 
Chodzi o to że niektóre kobiety po takim czasie mają już dość i może nie tyle że odpuszczają co godzą się z tym że nie będą miały dzieci, przestają chodzić na monitoring, robić testy owu, nie wiedzą kiedy mają owulacje i wtedy się udaje. Albo jak adoptują dziecko i na nim się skupiają to wtedy zachodzą w ciążę. Ale jak ktoś bardzo chce i się nie poddaje to nie da się odpuścić :)
Dokładnie o to mi chodziło.... :)
Dziewczyny,
Wybaczcie nie rozeznaje sie jeszcze w słowach "zakazanych"
Miałam dobre intencje pisząc wcześniejsze posty i nie miałam zamiaru nikogo urazić
Tak, nie mam dzieci
Tak, nie starałam sie wcześniej o dziecko
Tak, dopiero zaczynam
Tak, nie jestem w stanie sobie teraz wyobrazić co muszą czuć inne kobiety które po latach walki nadal im sie nie udaje.
Ale czy to wszystko ma wpływ na to jaka jestem? mam sie czuć gorsza z tego powodu?
wydaje mi się, że nie ;) chciałam tylko dziewczyny podtrzymać na duchu nic poza tym - może nie potrzebnie się wcięłam w rozmowę.
Chciałam podzielić się tym co spotkało kobiety w moim otoczeniu, bo myślałam, że tak jest lepiej niż pisać po raz kolejny "nie przejmuj się, będzie dobrze".
Przepraszam jeżeli któraś z was poczuła się urażona -nie chciałam zrobić nic złego.
 
Ostatnia edycja:
Cześć dziewczyny moje kochane. 13 dni jak nie mam @ wczoraj robiłam test wieczorem dla sprawdzenia czy kreski ciemnieja ale biel aż razi. Nic z tego nie rozumiem i szczerze mam dość już tych starań i życia. Lekarz wypisal mi skiwrowanie na betę ale nie wiem czy jest sens iść na nią, dostałam też skierowanie na prolaktyne i rozważam to z partnerem czy nie lepiej pójść na jej badanie. Wiecie co.... Każde rozczarowanie boli mnie jeszcze mocniej i czasem już nawet nie chce mi się myśleć o niczym i o nikim a na pewno nie o sobie. Żeby mało było problemów to mój brat umiera na oiomie, myśleliśmy z rodziną że już będzie ok mimo że miał sepsę i różne inne choroby. 2 miesiące w szpitalu, operacja za operacja, rozmowa z nim przez kamerkę a po niej płacz na łóżku i tysiąc pytań ile to jeszcze potrwa. A wiecie co mnie najbardziej boli? To że nic nie możemy zrobić😭😭😭😭 długo walczył i uśmiechał się do kamerki, to było najwspanialsze uczucie na świecie😭😭😭
 
My sie umowilismy na spokojnie, ze zrobi to badanie.. tymbardziej ze sama w listopadzie poronilam i od tamtej pory nic.. mam przeczucie, ze problem lezy w plemnikach. Nie to ze zrzucam wine na niego.. ale mam takie orzeczucie bo przeszedl tez rok temu ospe co tez moze miec wplyw. Jak juz orawie umowilam go bo tak sie umowilismy to bylo ze nie idzie bo on urlopu tracic nie bedzie ze on chce popoludniu i koniec :/ stawia mnie w takiej sytuacji ze bede szukac w calym krakowie w dobie epidemii kliniki ktora wykona mu badanie popoludniu.. po prostu sam wie ze to niewykonalne i tylko wszystko opoznia..
Eh ciężka sytuacja... Mój też musi wziąć wolne i cos tam już bredzi... Ten pierwszy termin wpasował się w nasz urlop ale nie w owu.
Staram się akceptować, ale w środku się gotuje, tylko miłość do niego mnie trzyma, a to delikatne sprawy. Dla niego najgorsze było jak poroniłam, obwinial siebie. I to go przekonało. Ja to bardzo przeżyłam, chodził ze mną nawet do łazienki,nie opuszczał mnie na krok, a jak tylko odchodził, wpadałam w panikę. Z miłości bierze się siła do walki, jak ci źle, przypominaj sobie za co go kochasz i jakoś to będzie.
W końcu kiedyś musi się przemóc, lepiej mieć to już za sobą aniżeli żyć w nieświadomości, zwłaszcza że po poronieniu nieudany cykl boli bardziej. Ja nie wiem ile wytrzymam, płaczę niestety wraz z okresem już 3 cykl. Poroniłam też w listopadzie pod koniec 12 tc.
 
Dokładnie o to mi chodziło.... :)
Dziewczyny,
Wybaczcie nie rozeznaje sie jeszcze w słowach "zakazanych"
Miałam dobre intencje pisząc wcześniejsze posty i nie miałam zamiaru nikogo urazić
Tak, nie mam dzieci
Tak, nie starałam sie wcześniej o dziecko
Tak, dopiero zaczynam
Tak, nie jestem w stanie sobie teraz wyobrazić co muszą czuć inne kobiety które po latach walki nadal im sie nie udaje.
Ale czy to wszystko ma wpływ na to jaka jestem? mam sie czuć gorsza z tego powodu?
wydaje mi się, że nie ;) chciałam tylko dziewczyny podtrzymać na duchu nic poza tym - może nie potrzebnie się wcięłam w rozmowę.
Chciałam podzielić się tym co spotkało kobiety w moim otoczeniu, bo myślałam, że tak jest lepiej niż pisać po raz kolejny "nie przejmuj się, będzie dobrze".
Przepraszam jeżeli któraś z was poczuła się urażona -nie chciałam zrobić nic złego.
Ojej... Ja odpowiedziałam na komentarz dziewczyny, która napisała że nie może odpuścić, ja czuję podobnie.
Ale nie miało to żadnego związku z tobą!
Doczytałam twój komentarz, faktycznie napisałaś o kobietach które odpuściły.
Nie czuj się urażona, jest ogrom historii kobiet, które "odpuściły" i zaszły w ciążę! I gratuluję im z całego serca!
Opowiadaj historie jakie chcesz, myślę że nikt nie ma tego tobie za złe [emoji3526][emoji3526][emoji3526][emoji3526][emoji3526][emoji3526] ja na pewno nie!! [emoji3590]
 
Cześć dziewczyny moje kochane. 13 dni jak nie mam @ wczoraj robiłam test wieczorem dla sprawdzenia czy kreski ciemnieja ale biel aż razi. Nic z tego nie rozumiem i szczerze mam dość już tych starań i życia. Lekarz wypisal mi skiwrowanie na betę ale nie wiem czy jest sens iść na nią, dostałam też skierowanie na prolaktyne i rozważam to z partnerem czy nie lepiej pójść na jej badanie. Wiecie co.... Każde rozczarowanie boli mnie jeszcze mocniej i czasem już nawet nie chce mi się myśleć o niczym i o nikim a na pewno nie o sobie. Żeby mało było problemów to mój brat umiera na oiomie, myśleliśmy z rodziną że już będzie ok mimo że miał sepsę i różne inne choroby. 2 miesiące w szpitalu, operacja za operacja, rozmowa z nim przez kamerkę a po niej płacz na łóżku i tysiąc pytań ile to jeszcze potrwa. A wiecie co mnie najbardziej boli? To że nic nie możemy zrobić😭😭😭😭 długo walczył i uśmiechał się do kamerki, to było najwspanialsze uczucie na świecie😭😭😭
Kochana masz teraz bardzo ciężki okres w życiu. Ale nawet tak nie myśl, że masz dosyć życia. Twój brat na pewno tak by nie chciał, żebyś myślała. Wiem, że to tylko puste słowa. Dlatego przytulam Cie bardzo, bardzo mocno. Będę trzymała mocno kciuki, żeby pojawiły się jakieś promyki nadziei 😘 🤗
 
Dokładnie o to mi chodziło.... :)
Dziewczyny,
Wybaczcie nie rozeznaje sie jeszcze w słowach "zakazanych"
Miałam dobre intencje pisząc wcześniejsze posty i nie miałam zamiaru nikogo urazić
Tak, nie mam dzieci
Tak, nie starałam sie wcześniej o dziecko
Tak, dopiero zaczynam
Tak, nie jestem w stanie sobie teraz wyobrazić co muszą czuć inne kobiety które po latach walki nadal im sie nie udaje.
Ale czy to wszystko ma wpływ na to jaka jestem? mam sie czuć gorsza z tego powodu?
wydaje mi się, że nie ;) chciałam tylko dziewczyny podtrzymać na duchu nic poza tym - może nie potrzebnie się wcięłam w rozmowę.
Chciałam podzielić się tym co spotkało kobiety w moim otoczeniu, bo myślałam, że tak jest lepiej niż pisać po raz kolejny "nie przejmuj się, będzie dobrze".
Przepraszam jeżeli któraś z was poczuła się urażona -nie chciałam zrobić nic złego.
I życzę Ci żebyś starała się jak najkrócej, żeby żadne przeboje się tobie nie przydarzyły i żebyś nie musiała odpuszczac [emoji6][emoji3526][emoji3526][emoji3526][emoji3526]

To żadne zakazane słowo, tylko po prostu jedne kobiety umieją odpuścić a inne nie.
 
reklama
Kochana masz teraz bardzo ciężki okres w życiu. Ale nawet tak nie myśl, że masz dosyć życia. Twój brat na pewno tak by nie chciał, żebyś myślała. Wiem, że to tylko puste słowa. Dlatego przytulam Cie bardzo, bardzo mocno. Będę trzymała mocno kciuki, żeby pojawiły się jakieś promyki nadziei 😘 🤗
Dziękuję bardzo ❤️ on miał zostać chrzestnym mojego dziecka w przyszłości, zawsze chciał tego i My też 😭😭😭😭😭 jak leżał w szpitalu to także mówiliśmy o tym i bardzo się cieszył 😭😭😭 dlaczego to nie ja leżę i umieram tylko on? Jego syn ma 10 lat. Czy on zrozumie zaistniałą sytuację? Okropne to życie!!!
 
Do góry