Poczku... hmm ja akurat myślę troszkę inaczej, niż Paulina w kwestii podawania takiemu małemu lekarstw doustnych, bo grzyb to też jest jakaś naturalna reakcja fizjologiczna i przejdzie nawet jeśli się to zostawi w spokoju...Małemu Kamilkowi nie podawałam tez syropków na gardło, bo nimi pluł hehe
Ale ja generalnie małych dzieci bym nie leczyła, chyba że jest to coś ewidentnie ponad normalną reakcję immunologiczną.. no i chyba, że podajemy coś co ma dziecku przynieść ulgę - leki przeciwbólowe, na zbicie wysokiej gorączki, na zatkany nosek, na zagazowany brzuszek itp. to jest zrozumiałe, bo nikt nie chce, żeby dziecko się męczyło, nawet jeśli wpływ tych leków nie jest dokładnie określony..bo nie jest.
No u zosi te plesniawki sa mocne i widac, ze ja mecza. Jezykiem probuje swinstwo wypchnac, ma infekcje grzybiczna w pupie i pochwie i teraz czytam, ze przy takim zaawansowaniu moze ja tez od tego grzyba brzuszek bolec. Dzwonilam do gabinetu doktora i mam dawac dalej ale dawke dzielic w czasie karmienia i jesli bedzie wymiotowac dalej zadzwonic jutro... Tylko problem w tym, ze nie bardzo istnieje inny skuteczny lek. Nic to, zobaczymy. Na razie widze, ze dziecko cierpi