Cześć dziewczyny. Dołączam do Waszego grona. W wielkim skrócie: z mężem staramy się prawie 2 lata, ja zmagam się z niedoczynnością tarczycy, ostatnimi czasy wyszła hiperprolaktynemia, IO, mam też bardzo często anemie z niedoboru żelaza, dodatkowo mąż ma kiepskie nasienie. We wrześniu zmieniliśmy lekarza i dopiero on zrobil konkretne badania, bierzemy leki, ale póki co bez zmian. Staramy się jeść zdrowo, wiele wskazówek zdobyłam od akademii płodności. Jestem obecnie w 24dc, dużo śluzu, osłabienie, czuje się jakbym była przeziębiona, a i brzuch boli jak na miesiączkę. Ogólnie słabość i brak mocy. Temperatura utrzymuje się na poziomie 36.5. Myślicie są jakieś szanse? Raz juz poronilam i wtedy były troche inne objawy, ale jak to mówią co ciąża to może być inaczej. Swoja drogą, jak Wy sobie radzicie z takim napięciem przed terminem miesiączki? Bardzo chciałabym odpuścić psychicznie, ale tak mocno weszłam w ten temat i to czekanie, że zawsze po owulacji niecierpliwie czekam na jakiś sygnał od organizmu. A szczyt mojego kiepskiego nastroju jest w momencie, kiedy dostaje miesiączki