reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2022

Tak to mniej więcej wyglada. U nas tak właśnie bylo.
My jesteśmy wierzacy, dla mnie sakrament byl ważny. Natomiast sama instytucje kościoła jest dla mnie problematyczna i nie zgadzam się z wielona rzeczami. Ale wiara jest ponadto.

Tak my też mieliśmy 1 spowiedź. Wystarczyło powiedzieć że to przedślubna i jutro przyjmujemy sakrament. Normalnie sa 2 ale ksiądz sam nam powiedział że możemy iść 2 razy i nie dostaniemy pierwszego rozgrzeszenia albo się dobrze przygotować do jednej. I tak zrobiliśmy.
Lepiej bym tego nie napisała :)
 
reklama
A mnie to nie dziwi. Kilkanaście lat temu mój ojciec odmówił bycia chrzestnym dla adoptowanego syna swojego brata. Przede wszystkim dlatego, że jest osobą niewierzącą w kościele nie był 100 lat i zupełnie tego nie czuje - wiecie jaka byłą drama i na każdym korku podkreślanie, że jak można tak adoptowanemu dziecku? ;)
Myśmy ostatnio mieli burzliwą dyskusję z mężem. Skończyło się na tym ze ja przed komunią jego chrześniaka poszłam do spowiedzi i komunii a on nie, bo stwierdził ze tego nie czuje.
 
A mnie to nie dziwi. Kilkanaście lat temu mój ojciec odmówił bycia chrzestnym dla adoptowanego syna swojego brata. Przede wszystkim dlatego, że jest osobą niewierzącą w kościele nie był 100 lat i zupełnie tego nie czuje - wiecie jaka byłą drama i na każdym korku podkreślanie, że jak można tak adoptowanemu dziecku? ;)
Nie adoptowanemu można ? :D
 
Wiec tak: jeśli ta wola poprawy jest szczera i nie jest to spowiedź tylko po to żeby ją odbębnić to dokładnie tak to działa.

Wiesz, ja do tego mam trochę inne podejście. Po prostu w trakcie spowiedzi rozmawiam z Bogiem nie z księdzem, a ksiądz jest po prostu jego widzialnym pośrednikiem. Wystarczy ze mój brat ubierze ornat i zacznie mszę a już nie myśle o nim jako o moim bracie tylko jako o kapłanie. Trochę trudno to wytłumaczyć, bo to trzeba poczuć.
No to w takim razie nigdy tego nie poczułam. Co więcej do tej pory pamiętam tą mechaniczna spowiedź jako dziecko recytując regułkę... niestety ale to właśnie księża i kościół odsuwają ludzi od wiary. Tym co głoszą i tym jak się zachowują.
Właśnie dlatego, ze mieszkamy ze sobą i nie dostalibysmy rozgrzeszenia. Tak samo maja np. pary po slubie cywilnym czy pary z dzieckiem.
Czyli można grzeszyć tylko potem trzeba się uderzyć w pierś 🤷🏽‍♀️
 
No to w takim razie nigdy tego nie poczułam. Co więcej do tej pory pamiętam tą mechaniczna spowiedź jako dziecko recytując regułkę... niestety ale to właśnie księża i kościół odsuwają ludzi od wiary. Tym co głoszą i tym jak się zachowują.

Czyli można grzeszyć tylko potem trzeba się uderzyć w pierś 🤷🏽‍♀️

A co Ty myślałaś, przecież tu o kasę chodzi xD a nie o jakieś tam wierzenia
 
No to w takim razie nigdy tego nie poczułam. Co więcej do tej pory pamiętam tą mechaniczna spowiedź jako dziecko recytując regułkę... niestety ale to właśnie księża i kościół odsuwają ludzi od wiary. Tym co głoszą i tym jak się zachowują.

Czyli można grzeszyć tylko potem trzeba się uderzyć w pierś 🤷🏽‍♀️
Nie w tą stronę: nikt nie jest ideałem, każdy popełnia codziennie mniejsze lub większe złe uczynki. Ważne żeby za nie żałować i robić wszystko żeby się nie powielały.

Wiesz, ja w sumie w czasie spowiedzi używam swoich słów. Nie robię rachunku sumienia z ksiazeczki. Po prostu staram się: sama, w duchu wiary, uświadomić sobie, gdzie są moje potknięcia i co należałoby poprawić, żeby być bliżej w relacji z Bogiem.

To wszystko brzmi jak banały, wyuczone zwroty. Trudno się mówi o czymś, co się po prostu czuje.
 
Natomiast prawda jest taka ze jest wiele brudów w kościele. Nasz biskup im na przykład nie zaprzecza, mówi o nich tak otwarcie, jak tylko się da w listach duszpasterskich (ile było postępowań, jak się kończyły itp.) Nasz proboszcz z kolei ostatnia zlotkowke oddałby swoim parafianom albo na remont. Nie dawałam pieniędzy przy spisywaniu protokołu czy zapowiedziach, jeśli zamawiam mszę zawsze ofiarowuje tyle ile w danej chwili mogę dać a nie jakieś góry złota. Nasza parafia (z wyjątkiem może jednego księdza) jest naprawdę w porządku.
 
Nie w tą stronę: nikt nie jest ideałem, każdy popełnia codziennie mniejsze lub większe złe uczynki. Ważne żeby za nie żałować i robić wszystko żeby się nie powielały.

Wiesz, ja w sumie w czasie spowiedzi używam swoich słów. Nie robię rachunku sumienia z ksiazeczki. Po prostu staram się: sama, w duchu wiary, uświadomić sobie, gdzie są moje potknięcia i co należałoby poprawić, żeby być bliżej w relacji z Bogiem.

To wszystko brzmi jak banały, wyuczone zwroty. Trudno się mówi o czymś, co się po prostu czuje.
Wiesz, ja nie neguję ze ktoś wierzy, że chodzi do kościoła itp. Ale totalnie neguję instytucje kościoła bo wierzyć i być blisko Boga można i bez księży. Tylko o to mi chodzi. Może i moje przygody z wiarą potoczyłyby się inaczej gdyby nie księża I kościół
 
reklama
Wiesz, ja nie neguję ze ktoś wierzy, że chodzi do kościoła itp. Ale totalnie neguję instytucje kościoła bo wierzyć i być blisko Boga można i bez księży. Tylko o to mi chodzi. Może i moje przygody z wiarą potoczyłyby się inaczej gdyby nie księża I kościół
Nie wykluczam ze moja tez, gdybym nie trafiła na swoich :)
 
Do góry