reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2018/2019/2020 - Udało się! :)

Tak nam napisała obecną genetyk na nfz:
Ryzyko poronień wysokie 20-30%. Ryzyko urodzenia dziecka z zespołem wad wrodzonych w wyniku niezrównoważeń fragmentów chromosomów 7 i 9 do 12%.
Powiedziała, że to wygląda tak, że jak nie poronię, organizm nie odrzuci zarodka nieprawidłowego, to dalej zostaje te 12% ryzyka i to nie jest wcale niskie ryzyko. Chciałabym też skonsultować się z porządnym genetykiem, bo ta babeczka to taka po prostu na nfz w invikcie.
Nam w invikcie powiedzieli termin na listopad [emoji2356]
Zapisalismy się gdzie indziej na 25.03 [emoji110]
 
reklama
No jasne, że chcemy, ale jeśli mi płodność na razie nie wróciła to nie ma tematu :) i u mnie jeszcze jedna sprawa wyszła, mega schudłam po porodzie. W ciąży przytyłam 9kg a schudłam 23. Aktualnie jestem po prostu szkieletem powleczonym skórą z cyckami [emoji1787] bo nadal karmię i Janek raczej niezbyt jest przekonany do ograniczenia kp :) a jak nawet w ciągu dnia go zapycham normalnym jedzeniem, to budzi mi się kilkanaście razy w nocy. MM oczywiście jest wg niego trujące [emoji849] już przestałam próbować mu dawać nawet. No i wierz lub nie, dalej sie nie przeprowadziliśmy [emoji1787] chociaż teraz już jest światło w tunelu, może na kwiecień....
I jeszcze co do tej utraty wagi - na milion stron różni specjaliści sprawdzają czy wszystko ze mną ok i też miałam temat insulinooporności. Od stycznia jestem pod opieką mądrej dietetyczki, mam super jadłospis z jakąś niewyobrażalną liczbą kalorii żeby przytyć, a efektem ubocznym jest przepiękne ustabilizowanie glikemii - po IO nie ma śladu [emoji41] a też byłam na mecie przed pierwszą ciąża [emoji1591]Wchodzenie w immunologię to taki w sumie skok na główkę, bo jak tu byłby problem, to potem jest ryzyko odrzucenia ewentualnego przeszczepu jeśli podejmiesz leczenie - ale to wszystko pewnie wiesz. To już serio poważne tematy, życzę z całego serca żebyście nie musieli się w nie zagłębiać.

Kochana, odnośnie kp i mm. Walczyłam 3 miesiące pawie ze u w końcu mm załapała. Darła się na sam widok butelki. Przetestowałam ok 10 butelek i e końcu załapała lansinoh Momma. Ich smoczki są mięciutkie i buzia malucha układa się jak na sutki. Odstawiłam mała finalnie w sylwestra. Do tęgi czasu noce to był dramat pisanym łzami. Od kiedy się urodziła, czyli od lutego do stycznia tego roku nie spałam ciągiem dłużej niż 3 godziny. Zazwyczaj 2,5. Serio nie żartuje. Od kiedy przeszła na mm budzi się tylko raz w niby na mm. Czasem dwa, ale zasypia szybko, także u nas mm podziałało cuda. Przetestowałam tez większość mlek na runku. Stanęło na Bebilon Profutura. Uwierz mi, ze myslalam, ze to się nigdy nie uda, ale konsekwentnie, z uporem maniaka podawałam jej mm, tzn., probowlaam podac. Dzień w dzień. 2-3 razy dziennie. Robiłam jej po 60 ml a i tak wszytsko prawie wylewałam. 3 pudła mleka zostały wylane zanim załapała. Aż nagle pewnego dnia się przełamała. Powiem Ci tez, ze na lutowych mamach nocki szczególnie pod koniec przy kp tez dramat praktycznie u każdej. Ja milam wrażenie pod koniec, ze w ogóle noe spie a tylko karmie, karmie, karmie. Dziewczyny również i y każdej bez wyjątku po odstawieniu od piersi zmiana i 180 stopni.

Odnośnie wagi to w szoku jestem. Mega dyzy spadek. Ja mam niby 2.5 kg na plusie w porównaniu do wagi przed ciąża a mam wrażenie jak ja siebie patrzę, ze mam 10 plus [emoji85][emoji85]
A jak się czujesz fizycznie pi takiej utracie wagi? Badalas się pod katem anemii itp?

Jak to jeszcze się nie przeprowadziliście. Pamietam jak wieku temu pisalas, ze jestesmy ba podobnym etapie. To był chyba październik 2018. Szok. My już równo rok mieszkamy w nowym miejscu.
 
reklama
Do góry