No jasne, że chcemy, ale jeśli mi płodność na razie nie wróciła to nie ma tematu
i u mnie jeszcze jedna sprawa wyszła, mega schudłam po porodzie. W ciąży przytyłam 9kg a schudłam 23. Aktualnie jestem po prostu szkieletem powleczonym skórą z cyckami [emoji1787] bo nadal karmię i Janek raczej niezbyt jest przekonany do ograniczenia kp
a jak nawet w ciągu dnia go zapycham normalnym jedzeniem, to budzi mi się kilkanaście razy w nocy. MM oczywiście jest wg niego trujące [emoji849] już przestałam próbować mu dawać nawet. No i wierz lub nie, dalej sie nie przeprowadziliśmy [emoji1787] chociaż teraz już jest światło w tunelu, może na kwiecień....
I jeszcze co do tej utraty wagi - na milion stron różni specjaliści sprawdzają czy wszystko ze mną ok i też miałam temat insulinooporności. Od stycznia jestem pod opieką mądrej dietetyczki, mam super jadłospis z jakąś niewyobrażalną liczbą kalorii żeby przytyć, a efektem ubocznym jest przepiękne ustabilizowanie glikemii - po IO nie ma śladu [emoji41] a też byłam na mecie przed pierwszą ciąża [emoji1591]Wchodzenie w immunologię to taki w sumie skok na główkę, bo jak tu byłby problem, to potem jest ryzyko odrzucenia ewentualnego przeszczepu jeśli podejmiesz leczenie - ale to wszystko pewnie wiesz. To już serio poważne tematy, życzę z całego serca żebyście nie musieli się w nie zagłębiać.