Wiktorka88 O
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Kwiecień 2016
- Postów
- 5 630
Co to TENS ?A na bóle krzyżowe polecam TENS. Moj najlepszy przyjaciel w tym porodzie [emoji14] dzieło geniuszu!
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Co to TENS ?A na bóle krzyżowe polecam TENS. Moj najlepszy przyjaciel w tym porodzie [emoji14] dzieło geniuszu!
Przystawiam dziecko i wierzę w to, że potrafię je wykarmić. Serio. Bardzo polecam książkę Magdy Karpienia "karmienie piersią". To lopatologicznie napisany poradnik i moim zdaniem obecnie najlepsza pozycja na rynku. Na naszym wrześniowym wątku zapodalam dziewczynom i z reka na sercu - kazda, która przeczytała karmi, nie dokarmia i chwali. Także te, którym przy poprzednich dzieciach się nie udało. Poszukaj też już teraz Certyfikowanego Doradcy Laktacyjnego w swojej okolicy, zapisz sobie nr w telefonie i w razie problemów od razu dzwoń
Jeśli chodzi o poród, to mam za sobą dwa. Pierwszy całkowicie nieświadomy, gdzie zgadzalam się na wszystko, co sugerowała położna - efekt: 13 godzin w ogromnym bolu, pod ktg, na lezaco, pod kroplówka z oksytocyna, 18 szwów na kroczu przy 3 kilogramowej kruszynce. Mialam kolejno lewatywę, potem oksytocyna, przebicie pęcherza płodowego, jakieś znieczulenie po którym tracilam świadomość, nacięcie w krocza. Malej przez to wszystko zaczęło spadać tetno, z tego porodu pamiętam glownie bol i moja panike. Do drugiego porodu się przygotowałam. Od 34 t.c. pilam liście malin i aplikowalam sobie wiesiołek dopochwowo. Wynajęłam doule, która była dla mnie ogromnym wsparciem przy porodzie i tchnęła we mnie pewność siebie, żeby sprzeciwić się personelowi medycznego. Przyjechałam do szpitala z regularna czynnością skurczowa co 5 minut, ale dla położnej skurcze były za słabe. Zaproponowała oksy, lewatywę. Nie zgodziłam się. Przez 3 godziny zero postępu, rozwarcie poszło o jeden cm z 4 do 5 a ja tańczyłam, śmiałam się, żartowałam, co bardzo irytowało chyba personel nie przyzwyczajony do naturalnych skurczy. 1,5 godziny urodziłam syna, na klęczkach, parte 8 minut. Wszysto tak jak chciałam, przy partych nawet sobie żartowałam, żżeby mi Apap dali. Bez nacięcia, synek wyszedł w ciszy - nie płakał, tylko rozglądał się po świecie. 3670g, gdzie ja mam 155 cm wzrostu, mam wąska miednicę i ogólnie jestem karzelkowata. Chodzi mi o to, że przygotowanie do porodu czyni cuda. To jak pewne jestesmy tego, czego chcemy, też. Takze warto poświęcić na to czas w ciąży
Co to TENS ?
O widzisz czesciowo jakbym czytałam siebie. Bylam mloda 22lata, przerazona i zgadzalam sie bo myslalam ze tak trzeba. Teraz nie chce naciec i oksy. Nie pozwole sobie juz na to. Rodzic tez nie chce lezac na plecach bo im tak wygodnie wlasnie najlepiej czulam sie na kleczka.Przystawiam dziecko i wierzę w to, że potrafię je wykarmić. Serio. Bardzo polecam książkę Magdy Karpienia "karmienie piersią". To lopatologicznie napisany poradnik i moim zdaniem obecnie najlepsza pozycja na rynku. Na naszym wrześniowym wątku zapodalam dziewczynom i z reka na sercu - kazda, która przeczytała karmi, nie dokarmia i chwali. Także te, którym przy poprzednich dzieciach się nie udało. Poszukaj też już teraz Certyfikowanego Doradcy Laktacyjnego w swojej okolicy, zapisz sobie nr w telefonie i w razie problemów od razu dzwoń
Jeśli chodzi o poród, to mam za sobą dwa. Pierwszy całkowicie nieświadomy, gdzie zgadzalam się na wszystko, co sugerowała położna - efekt: 13 godzin w ogromnym bolu, pod ktg, na lezaco, pod kroplówka z oksytocyna, 18 szwów na kroczu przy 3 kilogramowej kruszynce. Mialam kolejno lewatywę, potem oksytocyna, przebicie pęcherza płodowego, jakieś znieczulenie po którym tracilam świadomość, nacięcie w krocza. Malej przez to wszystko zaczęło spadać tetno, z tego porodu pamiętam glownie bol i moja panike. Do drugiego porodu się przygotowałam. Od 34 t.c. pilam liście malin i aplikowalam sobie wiesiołek dopochwowo. Wynajęłam doule, która była dla mnie ogromnym wsparciem przy porodzie i tchnęła we mnie pewność siebie, żeby sprzeciwić się personelowi medycznego. Przyjechałam do szpitala z regularna czynnością skurczowa co 5 minut, ale dla położnej skurcze były za słabe. Zaproponowała oksy, lewatywę. Nie zgodziłam się. Przez 3 godziny zero postępu, rozwarcie poszło o jeden cm z 4 do 5 a ja tańczyłam, śmiałam się, żartowałam, co bardzo irytowało chyba personel nie przyzwyczajony do naturalnych skurczy. 1,5 godziny urodziłam syna, na klęczkach, parte 8 minut. Wszysto tak jak chciałam, przy partych nawet sobie żartowałam, żżeby mi Apap dali. Bez nacięcia, synek wyszedł w ciszy - nie płakał, tylko rozglądał się po świecie. 3670g, gdzie ja mam 155 cm wzrostu, mam wąska miednicę i ogólnie jestem karzelkowata. Chodzi mi o to, że przygotowanie do porodu czyni cuda. To jak pewne jestesmy tego, czego chcemy, też. Takze warto poświęcić na to czas w ciąży
Pewnie. Gratuluję i super ze przerwalas passe testow z 1 kreskaCześć Dziewczyny! Mogę do Was dołączyć? Na razie tak nieśmiało bo dopiero dzisiaj zobaczyłam na teście najpiękniejszy widok