reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Staraczki 2018/2019/2020 - Udało się! :)

reklama
Przystawiam dziecko i wierzę w to, że potrafię je wykarmić. Serio. Bardzo polecam książkę Magdy Karpienia "karmienie piersią". To lopatologicznie napisany poradnik i moim zdaniem obecnie najlepsza pozycja na rynku. Na naszym wrześniowym wątku zapodalam dziewczynom i z reka na sercu - kazda, która przeczytała karmi, nie dokarmia i chwali. Także te, którym przy poprzednich dzieciach się nie udało. Poszukaj też już teraz Certyfikowanego Doradcy Laktacyjnego w swojej okolicy, zapisz sobie nr w telefonie i w razie problemów od razu dzwoń :)

Jeśli chodzi o poród, to mam za sobą dwa. Pierwszy całkowicie nieświadomy, gdzie zgadzalam się na wszystko, co sugerowała położna - efekt: 13 godzin w ogromnym bolu, pod ktg, na lezaco, pod kroplówka z oksytocyna, 18 szwów na kroczu przy 3 kilogramowej kruszynce. Mialam kolejno lewatywę, potem oksytocyna, przebicie pęcherza płodowego, jakieś znieczulenie po którym tracilam świadomość, nacięcie w krocza. Malej przez to wszystko zaczęło spadać tetno, z tego porodu pamiętam glownie bol i moja panike. Do drugiego porodu się przygotowałam. Od 34 t.c. pilam liście malin i aplikowalam sobie wiesiołek dopochwowo. Wynajęłam doule, która była dla mnie ogromnym wsparciem przy porodzie i tchnęła we mnie pewność siebie, żeby sprzeciwić się personelowi medycznego. Przyjechałam do szpitala z regularna czynnością skurczowa co 5 minut, ale dla położnej skurcze były za słabe. Zaproponowała oksy, lewatywę. Nie zgodziłam się. Przez 3 godziny zero postępu, rozwarcie poszło o jeden cm z 4 do 5 a ja tańczyłam, śmiałam się, żartowałam, co bardzo irytowało chyba personel nie przyzwyczajony do naturalnych skurczy. 1,5 godziny urodziłam syna, na klęczkach, parte 8 minut. Wszysto tak jak chciałam, przy partych nawet sobie żartowałam, żżeby mi Apap dali. Bez nacięcia, synek wyszedł w ciszy - nie płakał, tylko rozglądał się po świecie. 3670g, gdzie ja mam 155 cm wzrostu, mam wąska miednicę i ogólnie jestem karzelkowata. Chodzi mi o to, że przygotowanie do porodu czyni cuda. To jak pewne jestesmy tego, czego chcemy, też. Takze warto poświęcić na to czas w ciąży :)

Dajesz nadzieje, ze nie będzie tak strasznie. Ja na lewatywę tez się raczej nie zamierzam godzić. Tez jest taka mozliwosc. A powiedz jak się przygotowywałas oprócz malin i wiesiołka? To jest bezpieczne? Ja czytałam gdzieś, ze naparu z malin nie wolno bo wywołuje wlansie skurcze. O wiesiołku do pochwy to już w ogóle czarna magia jak dla mnie.
 
To chyba zależy od położnej i szpitala bo moja proponowała mi wiele pozycji. Standardowa była dla mnie najlepsza natomiast skurcze rozwierające to był dla mnie koszmar, parte to był już czysty relaks
 
Ale TENS nie w każdym szpitalu jest ??
A o tych liściach malin czytałam. Musze zapamietac a ten wiesiołek to tabletki czy co ? (Przepraszam jeśli te pytania sa dla Ciebie glupie ;))
 
Przystawiam dziecko i wierzę w to, że potrafię je wykarmić. Serio. Bardzo polecam książkę Magdy Karpienia "karmienie piersią". To lopatologicznie napisany poradnik i moim zdaniem obecnie najlepsza pozycja na rynku. Na naszym wrześniowym wątku zapodalam dziewczynom i z reka na sercu - kazda, która przeczytała karmi, nie dokarmia i chwali. Także te, którym przy poprzednich dzieciach się nie udało. Poszukaj też już teraz Certyfikowanego Doradcy Laktacyjnego w swojej okolicy, zapisz sobie nr w telefonie i w razie problemów od razu dzwoń :)

Jeśli chodzi o poród, to mam za sobą dwa. Pierwszy całkowicie nieświadomy, gdzie zgadzalam się na wszystko, co sugerowała położna - efekt: 13 godzin w ogromnym bolu, pod ktg, na lezaco, pod kroplówka z oksytocyna, 18 szwów na kroczu przy 3 kilogramowej kruszynce. Mialam kolejno lewatywę, potem oksytocyna, przebicie pęcherza płodowego, jakieś znieczulenie po którym tracilam świadomość, nacięcie w krocza. Malej przez to wszystko zaczęło spadać tetno, z tego porodu pamiętam glownie bol i moja panike. Do drugiego porodu się przygotowałam. Od 34 t.c. pilam liście malin i aplikowalam sobie wiesiołek dopochwowo. Wynajęłam doule, która była dla mnie ogromnym wsparciem przy porodzie i tchnęła we mnie pewność siebie, żeby sprzeciwić się personelowi medycznego. Przyjechałam do szpitala z regularna czynnością skurczowa co 5 minut, ale dla położnej skurcze były za słabe. Zaproponowała oksy, lewatywę. Nie zgodziłam się. Przez 3 godziny zero postępu, rozwarcie poszło o jeden cm z 4 do 5 a ja tańczyłam, śmiałam się, żartowałam, co bardzo irytowało chyba personel nie przyzwyczajony do naturalnych skurczy. 1,5 godziny urodziłam syna, na klęczkach, parte 8 minut. Wszysto tak jak chciałam, przy partych nawet sobie żartowałam, żżeby mi Apap dali. Bez nacięcia, synek wyszedł w ciszy - nie płakał, tylko rozglądał się po świecie. 3670g, gdzie ja mam 155 cm wzrostu, mam wąska miednicę i ogólnie jestem karzelkowata. Chodzi mi o to, że przygotowanie do porodu czyni cuda. To jak pewne jestesmy tego, czego chcemy, też. Takze warto poświęcić na to czas w ciąży :)
O widzisz czesciowo jakbym czytałam siebie. Bylam mloda 22lata, przerazona i zgadzalam sie bo myslalam ze tak trzeba. Teraz nie chce naciec i oksy. Nie pozwole sobie juz na to. Rodzic tez nie chce lezac na plecach bo im tak wygodnie wlasnie najlepiej czulam sie na kleczka.
Tyle wiem a co do ksiazki to poszukam i chetnie poczytam.

Dziewczyny nieprawda jest ze pekniecie jest gorsze. To zalezy o czym mowimy. Pekniecia 3 i 4 stopnia owszem..ale naciecie odpowiada peknieciu 2 stopnia.. Do tego po na cięciu rana narazona jest na różne powiklania i gorzej sie goi. Wkleje wam ulotke z kliniki gdzie mialam prenatalne.
 
Mozna TENS w ciazy? Mi odmówiono rehabilitacji w ciazy na tens, magnetronic i cos tam jeszcze.
 
reklama
Ja mialam tylko 2 szwy i minimalne naciecie może stad moje pozytywne nastawienie. Ćwicze mięśnie kegla podobno to pomaga już przy pierwszym pprodzie położna zauważyła, że ćwiczyłam
 
Do góry