reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2018/2019/2020 - Udało się! :)

Jeszcze moja mama miała sen tydzień temu, że babcia mojego tatę tuli i mówi 'nie bój się Antos 17 wszystko się wyjaśni, będzie dobrze' no i atak był właśnie 17 no i ja tego dnia zrobiłam test i od razu powiedziałam tacie żeby miał większa siłę walki, bo bardzo marzą mu się wnuki.
 
reklama
Grzybica płuc, prawy górny płat płuca byl do usunięcia. 2 kwietnia karetka go zabrała bo zasłabł i zaczął ekstremalnie pluc krwią. Kolejny taki atak miał tydzień temu w szpitalu, lekarz powiedział, że musi mieć operacje bo inaczej albo wykrwawi się na śmierć albo utonie we własnej krwi podczas ataku. W piątek atak się powtórzył, był silniejszy, nie czekali z operacja. Ogólnie operacja zaplanowana była na jutro bo bral leki na miażdżyce i by nie zatamowali krwawienia ale po ataki musieli robić ja na cito. Operacja trwała 6 godzin, stan taty bardzo bardzo bardzo ciężki i w trakcie operacji i po niej. Stracił bardzo dużo krwi, karetka musiała jechać do Gdańska po kolejne jednostki krwi. Nie ma samodzielnego krążenia krwi, pobudzają lekami. Jest pod respitaroami, maszynami, mają powolutku zmieniać parametry aby przygotowywać organizm do samodzielnego oddechu, krążenia. Pani doktor nie chciała mi dawać wielkiej nadziei, bo to bardzo ciężka operacja, powiedziała, że jest tylko nutka nadziei, że wyjdzie z tego. Jeszcze jak go zabierała karetka to śniło mi się, że mi powiedział 'muszę zrobić miejsce na tym świecie dla wnuka'. 😢 Jestem załamana...
Powiem Ci ze mam ciarki bo u mnie bylo podobnie ale z ciocia.. lezalysmy razem w szpitalu tylko ja na gorze a ona pode mna.. i czekala kiedy urodze.. po urodzeniu.. 2 dni pozniej zmarla.
Mam nadzieje ze tato ma silną wolę walki! Opis Twoj az mną wstrząsnął.. skąd taka grzybica się u niego wzięła? Masz Gosiu bardzo ciężki czas.. jak tu cieszyc się ciąża ... Bardzo trzymam kciuki za tatę! Nie wyobrażam sobie co czujesz. Trzymaj sie kochana!!❤️❤️❤️
 
Jeszcze moja mama miała sen tydzień temu, że babcia mojego tatę tuli i mówi 'nie bój się Antos 17 wszystko się wyjaśni, będzie dobrze' no i atak był właśnie 17 no i ja tego dnia zrobiłam test i od razu powiedziałam tacie żeby miał większa siłę walki, bo bardzo marzą mu się wnuki.
Super ze wie!!!! Mam nadzieje ze ta wiedza pozwoli mu przetrwać te bardzo ciezkie chwile. A mama jak sie trzyma?
 
Powiem Ci ze mam ciarki bo u mnie bylo podobnie ale z ciocia.. lezalysmy razem w szpitalu tylko ja na gorze a ona pode mna.. i czekala kiedy urodze.. po urodzeniu.. 2 dni pozniej zmarla.
Mam nadzieje ze tato ma silną wolę walki! Opis Twoj az mną wstrząsnął.. skąd taka grzybica się u niego wzięła? Masz Gosiu bardzo ciężki czas.. jak tu cieszyc się ciąża ... Bardzo trzymam kciuki za tatę! Nie wyobrażam sobie co czujesz. Trzymaj sie kochana!!❤️❤️❤️
Ja nie potrafię z niej cieszyć, bo i ciąża może mi się w każdej chwili skończyć, i z tatą jest źle. Nie wyobrażam sobie, żeby mogło go zabraknąć, ma dopiero 58 lat! On musi bawić wnuka, to było jego marzenie. Staram się być silna dla mamy, bo mama jest jeszcze bardziej rozbita psychicznie, muszę pokazywać jej, że jestem silna, cały ból, smutek cisnę w sobie. Z rodziną ja muszę gadać bo mamie mowę odbiera i płacze. Dzisiaj po 12 dzwonię na oiom znowu, wypytac, mam tylko nadzieję, że jest stabilnie, że tata walczy.
 
Grzybica płuc, prawy górny płat płuca byl do usunięcia. 2 kwietnia karetka go zabrała bo zasłabł i zaczął ekstremalnie pluc krwią. Kolejny taki atak miał tydzień temu w szpitalu, lekarz powiedział, że musi mieć operacje bo inaczej albo wykrwawi się na śmierć albo utonie we własnej krwi podczas ataku. W piątek atak się powtórzył, był silniejszy, nie czekali z operacja. Ogólnie operacja zaplanowana była na jutro bo bral leki na miażdżyce i by nie zatamowali krwawienia ale po ataki musieli robić ja na cito. Operacja trwała 6 godzin, stan taty bardzo bardzo bardzo ciężki i w trakcie operacji i po niej. Stracił bardzo dużo krwi, karetka musiała jechać do Gdańska po kolejne jednostki krwi. Nie ma samodzielnego krążenia krwi, pobudzają lekami. Jest pod respitaroami, maszynami, mają powolutku zmieniać parametry aby przygotowywać organizm do samodzielnego oddechu, krążenia. Pani doktor nie chciała mi dawać wielkiej nadziei, bo to bardzo ciężka operacja, powiedziała, że jest tylko nutka nadziei, że wyjdzie z tego. Jeszcze jak go zabierała karetka to śniło mi się, że mi powiedział 'muszę zrobić miejsce na tym świecie dla wnuka'. [emoji22] Jestem załamana...
O jejku [emoji26] dużo siły dla Was, obytato zwalczyl te dziadostwo i doczekał się ulicznego wnuka. Trzymam kciuki, dbaj o siebie mimo wszystko [emoji8]
 
Ja nie potrafię z niej cieszyć, bo i ciąża może mi się w każdej chwili skończyć, i z tatą jest źle. Nie wyobrażam sobie, żeby mogło go zabraknąć, ma dopiero 58 lat! On musi bawić wnuka, to było jego marzenie. Staram się być silna dla mamy, bo mama jest jeszcze bardziej rozbita psychicznie, muszę pokazywać jej, że jestem silna, cały ból, smutek cisnę w sobie. Z rodziną ja muszę gadać bo mamie mowę odbiera i płacze. Dzisiaj po 12 dzwonię na oiom znowu, wypytac, mam tylko nadzieję, że jest stabilnie, że tata walczy.
Teraz dodatkowo ciężko czas na pobyt w szpitalu, brak odwiedzin, nic podać nie można. Wszystko przez tel... moją babcią tydzień temu miała udar, tak się przejęła, że co to za święta przez wirusa nie zobaczy najbliższych, a tu święta wyszły w szpitalu... udało nam się przekazać przez pielegniarkę telefon
 
Ja nie potrafię z niej cieszyć, bo i ciąża może mi się w każdej chwili skończyć, i z tatą jest źle. Nie wyobrażam sobie, żeby mogło go zabraknąć, ma dopiero 58 lat! On musi bawić wnuka, to było jego marzenie. Staram się być silna dla mamy, bo mama jest jeszcze bardziej rozbita psychicznie, muszę pokazywać jej, że jestem silna, cały ból, smutek cisnę w sobie. Z rodziną ja muszę gadać bo mamie mowę odbiera i płacze. Dzisiaj po 12 dzwonię na oiom znowu, wypytac, mam tylko nadzieję, że jest stabilnie, że tata walczy.
Najgorsze ze teraz nawet wejsc nie mozna.. Gosiu mam nadzieje ze wyjdzie dla was Slonce. Tego wam bardzo życzę. Musimy byc mysli i kibicowac ze tata wyzdrowieje i Twoja ciąża się pięknie utrzyma.
 
Teraz dodatkowo ciężko czas na pobyt w szpitalu, brak odwiedzin, nic podać nie można. Wszystko przez tel... moją babcią tydzień temu miała udar, tak się przejęła, że co to za święta przez wirusa nie zobaczy najbliższych, a tu święta wyszły w szpitalu... udało nam się przekazać przez pielegniarkę telefon
No straszne to jest, że nie można pójść potrzymać za rękę... Nawet w takiej śpiączce dużo daje jak rodzina coś mówi. Chcę powiedzieć lekarzowi, żeby tacie powiedział, że mamy się dobrze i ma być silny dla córki i przyszłego wnuka.
 
reklama
Teraz dodatkowo ciężko czas na pobyt w szpitalu, brak odwiedzin, nic podać nie można. Wszystko przez tel... moją babcią tydzień temu miała udar, tak się przejęła, że co to za święta przez wirusa nie zobaczy najbliższych, a tu święta wyszły w szpitalu... udało nam się przekazać przez pielegniarkę telefon
Same nieszczęścia :( rok dwoch dwudziestek nie zaczął się dobrze. Zdrowka dla babci. Oby wyszla z tego w miarę bez większych problemów.
 
Do góry