reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Staraczki 2015 : )

reklama
kamilove tez mam nie ciekawie z rodzinka męża, tzn. z teściem. Nie widziałam go i nie odzywam się do niego od lipca. On zawsze miał jakieś dziwne mniemanie o sobie, uważał, ze to co on powie to tak musi być. Teściowa miała cale życie przesrane przy nim. Narobił dużo dzieci, a potem się nimi nie zajmował. Pil, bil teściową, itd. Jednym zdaniem WIELKIM h... z niego był zawsze. Maz mi nie raz opowiadał jak mieli przy nim przerąbane:wściekła/y: On choruje na cukrzyce i miażdżycę, zaczął mu się robić tzw. palec cukrzycowy. Poszedł do lekarza i dostał skierowanie do szpitala, ale stwierdził, ze nie da sobie palca obciąć. Ile się mu wszyscy na załatwiali lekarzy, szpitali, itd. Ale on powiedział NIE i koniec. Po ponad roku, gdy już wył z bólu, poszedł do tego szpital, ale zamiast palca obcięli mu nogę, ponad kolanem. Mozna powiedzieć, ze to na jego własne życzenie. Jak był w szpitalu (dwa razy), bo potem zaliczył jeszcze udar po tej operacji i jeszcze prawie 2 miesiące na rehabilitacji, to wszyscy skakali kolo niego, dogadzali, pamiętam, ze Ja i jeden brat męża najwięcej się najeździliśmy, na załatwialiśmy, byliśmy na każde jego skinienie. Wtedy jak jechałam gdzieś w jego sprawie, to sam proponował, żebym dzieci zostawiała u nich. Po pewnym czasie jak już się lepiej poczuł, znowu zaczął pokazywać swoje stare wredne oblicze. Az się odechciewało tam jeździć, bo był taki wredny, szczególnie dla dzieci. Wszystko mu przeszkadzało, nawet jak ktoś przyszedł mu złożyć życzenia urodzinowe, bo on własnie urywał sobie drzemkę. Najbardziej to zal mi teściowej, bo najbardziej na niej się wyzywa. Nie raz podobno dostała od niego w twarz. Ona musi wszystko przy nim robić, bo on nawet gdyby mógł, to mu się nie chce. Ale na papierosa kilkanaście razy dziennie potrafi wsiąść na wózek i jechać, choć ma zakaz palenia. Ostatnio była u nich kobieta z GOPS, która ma go pod opiekę i naopowiadał jaj takich rzeczy, ze masakra, ze nikt się nim nie opiekuje, ze mu pija w domu, po prostu brak slow. Długo by trzeba było o nim pisać :wściekła/y: Ja przestałam się do niego odzywać, jak miarka się już przebrała. W lipcu byliśmy w sytuacji podbramkowej, nie mieliśmy na tydzień opieki nad dziećmi. Maz zadzwonił do mamy i zapytał, czy Ja mogę ich wozić przez 5 dni rano i popołudniu byśmy ich odbierali, ona bardzo chętnie się zgodziła. Ale po pierwszym dniu teść zrobił mi straszna awanturę, ze on sobie nie życzy, żeby dzieci tu tyle przebywały, bo on jest taki biedny, schorowany, a cały czas ktoś tu przyjeżdża. Nie wytrzymałam już jak mi powiedział, żebym sobie dzieci do sąsiadki dawała. Do nazywałam mu i powiedziałam mu co o nim myślę. Od tamtego dnia tam nie byłam, moje starsze dziecko tez nie, bo słyszało jak dziadek wola, ze nie chce ich wiedzieć. Dodam jeszcze, ze wtedy byliśmy w takiej sytuacji, ze nasze dzieci musiały siedzieć w domu same, my na zmianę z mężem dzwoniliśmy co chwilkę do nich, czy wszystko jest OK. Juz nie będę pisać, ile wtedy nas to wszystko nerwów kosztowało :no::wściekła/y:
 
Kasia myśmy byli tam w tym laboratorium i warunki nawet bez zarzutu :) wiesz, małe miasteczko, nie wiele osób robi takie badania, większość woli do Krakowa jechać żeby nikt go nie poznał :p więc tutaj te pokoje do tego typu badań są praktycznie nieużywane :)
 
Jak jechaliśmy dziś po wędliny to taka mgła była (jest cały czas) że świata nie widać. I my jechaliśmy spokojnie. A jakieś audi zaczęło wyprzedzać tira i szło nam na czolowke. Mało brakowało, Tomek gwałtownie zahamował. Myślałam, że mi serce wyskoczy.
 
Aschley daj znac jak po wizycie:) trzymam kciuki za dobre wieści:)




dziewczyny bardzo dużo Was tutaj i ciężko mi się połapać co komu napisac:):):)



Kamilove ja o swojej rodzince tez mogłabym dluuugo pisać...:) czasami rece mi opadają..... jak robiliśmy swoje wesele to pol rodziny nie przyjechalo bo to był "tylko" slub cywilny a oni takich nie uznaja.....
jak zaszłam w ciaze to tesciowa powiedziała ze ona itak wnuczki nie pokocha tak jak swojego ( jak do tej pory) jedynego wnuka ...to był cios poniżej pasa......ale jak mała się urodzila to na szczęście jej stanowisko się zmienilo....ale nie powiem zabolało to cholernie:crazy:



majdaczek widze ze wciagnelas mnie już na liste "oczekujących" :):)dodam tylko ze mam 26 lat:):):)
 
Gin już wie. Odpisał ze mam brac lek 3*1. Dopiero jak pojawi sie silne krwawienie to odstawic. Wizyta ma byc w poniedzialek jak do tego czasu tylko bede plamic.

Aschle, - to troche czekania do tej wizyty.

Co do tesciów. Moja teściowa jest okropna . Karze sie wyprowadzic. Musimy isc na wynajem a ze za pensje meza i ewentualnie jakbym byla w ciazy to za ta podstawe co dostane na konto to nie wyzyjemy to maz musi szukac pracy w niemczech. Ona nie potrafi z nikim dobrze zyc. Braci nie odwiedza bo ona nie pojedzie. Synow wyzywa od najgorszych a z a chwile wlazi im w d* Mojego to nie nawidzi. Nie moze zniesc ze dobrze zyjemy ze soba. Mysli ze wszystkim jest pokoik uboku mamusi tzw dom rodzinny, bycie na karzde jej zawolanie i brak odpoczynku po ciezkiej pracy. M ma juz tego dosyc i nie jest w stanie dalej z nia zyc. Zostanie sama bez pomocy i tyle. A my mozemy zycie ulozyc sobie w nieemczech.
 
Jolasia ja trzymam kciuki zeby to plamienie bylo od torbieli a z fasolkiem zeby wszystko bylo w porzadku :tak:

Jezeli macie taka mozliwosc to chyba bym sie nie zastanawiala nad ucieczka od nich.A macie juz upatrzone jakies miejsce gdzie chcecie wyjechac ?
 
Ostatnia edycja:
jołasia ja podziwiam ludzi którzy daja rade mieszkac z rodzicami/teściami:):) niestety tak to jest ze starsza generacja lubi się wtracac i mysla ze maja większe prawa.....nieciekawie jeżeli ona wprost wam mowi o wyprowadzce.....



Luxorius masz racje:) więcej tu zagladac:) tylko czasami ciężko przy mojej małej księżniczce:):) zwłaszcza ze powoli coraz to bardziej mobilna:):) nie można ja na 5 min zostawić:)
wczoraj na chwilke poszlam do toalety ..wracam a mała już w kuchni:eek::-)
 
reklama
A i jeszcze moja teściowa powiedziała, że jeśli powinie nam się noga na wynajmie to ona mnie nie przyjmie. Że jedynie Tomka by wzięła. Brak słów. Moi rodzice by nas oboje wzięli.
 
Do góry