Lux witaj. Ja rozumiem żyć oszczędnie bo wkońcu nikomu się nie przelewa tym bardziej, jak się niby budują. Ale karmić tym dzieci? Wkoncu każdy swojemu dziecku daje wszystko to, co najlepsze by rosło i dobrze się rozwijało. Na dzieciach wyżywieniu oszczędzają a pewnie na tym co by mogli to nie. Nic się nie dziwię że u nich są jakieś nieporozumienia i się oboje dogadać nie potrafią bo przecież każdy facet lubi dobrze zjeść a tu praktycznie nie ma co. Bo tutaj nie twierdzę że ona kupuje mało ale przede wszystkim świeżość. Sama pracowałam w markecie i byłam też na stanowisku mięsnym więc wiem, że świeżych produktów tam nie ma. Skoro ją nie stać na drogą szynkę to niech kupi tańszą bo są takie, ale niech te dzieci zjedzą chociaż świeże.
a a potem ona sie dziwi, ze one nie chca jesc kanapek, bo czuja to przeciez, ze to nieswieze, a u mnie to na wejsciu wolaja chleba i zjedza ladnie szynke, powiedziala mi, ze po niedzieli maja jesc u mnie obiady a u niej kolacje, a czuje, ze cichaczem zjedza u mnie, bo tam znow nic nie bedzie...nie mam juz sil na ta kobiete, jest specyficzna i nie zmienie tego