reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2015 : )

reklama
Martaha nie wiem właśnie może coś grypowego bo wysoka gorączkę ma. I nic poza tym. Osłabiony jest.
Julka trzymam & za następny cykl oby był ostatni.
Kamiove dzięki :)
 
czesc kochane

anulka zdrowka dla synka

Lux fajna wyplatka to mozna sobie troszeczke poszalec ;-)

ewel szkoda ze negatyw ,takze trzymam &&&& za kolejny cykl

Julka witaj w klubie ,u mnie przyszla wczoraj i sie rozkrecila czyli zaczynam kolejny cykl :zawstydzona/y:

majdaczku termin nastepnej @ 12 marca 3cs.
 
Witajcie!!!
Ale naskrobałyście od wczoraj!
Witam mamusie których jeszcze nie przywitałam!

Julka bardzo mi przykro!!!! Wiem co czujesz... :-( Trzymam kciuki za następny cykl...
U mnie cykle do ciąży były idealne. co 28 dni ba.. nawet co do godziny zawsze na wieczór, przed spaniem. Dopiero po ciąży się wszystko rozregulowało. zazwyczaj pojawia się miedzy 28 a 35 dniem.. czasem 37 .ale jak tylko czym się zamartwiam to jakaś masakra... 50 dni... rekord to 69 dni bez @... Moja ginekolog - świetna babka.. stwierdziła że to wszystko przez zrosty.. Jak miałam 17 lat miałam operacje na wyrostek... po 7 dniach bólu ( lekarz mówił że ma boleć bo się goi:baffled: ) rano obudziłam się z całym brzuchem mokrym od ropy.... okazało się że mam uczulenie na szwy! które rozpuszczając się stworzyły stan zapalny... cały brzuch rozpruty... miała być blizna 3-4 cm.. a jest 15 .. Nad prawym jajnikiem pełno zrostów . Moja ginekolog podczas cytologi i badania okresowego. stwierdziła że praktycznie z niego nie będę jajeczkować. i faktycznie jajeczkowanie odczuwam tylko z lewego jajnika. albo nie odczuwam w ogóle. i że jak chcę dzieci to nie ma na co czekać. Więc zaraz po zaręczynach staranka i mamy Fabiana.. chwile to trwało ale jest... teraz też się boję bo miałam cesarskie cięcie... lekarze 4 dni mnie męczyli wywołując poród... takim żelem.. nie kroplówką. Chcieli uniknąć cesarki ze względu na moje uczulenie.. Niestety stwierdzili że skoro nie ma nawet 0.5 cm rozwarcia ( a tyle musi być w Irlandii , żeby przebić pęcherz płodowy ) to cesarka.. na głowie stawali żeby mi nic nie było... 6 , 8 , 10 godzin po cesarce pielęgniarka wymywała szwy... zero chodzenia i ruszani się bo bali się że po prostu pęknę... :zawstydzona/y:.

Gratuluję prawa jazdy!!!!! ja mam od 5 lat... ale tylko "L" ( w Irl - prawo jazdy na którym możesz jeździć aby nauczyć się jazdy przed egzaminem praktycznym :tak:- wystarczy zdać teorie i ma się prawo jazdy- z małymi ograniczeniami ale się ma! ) Do egzaminu praktycznego podchodziłam już 2 razy ... i dalej mam eLke. na pierwszym egzaminie facet - typowy irol. nie lubiący polaków...w ciągu rokuu przepuścił tylko 4 osoby za pierwszym razem. egzamin powinien trwać 20 min rozmowy i 6-10 pytań i 20 minut jazdy.. u mnie focha strzelił bo byłam z tłumaczem ( ze stresu nie umiałam nic po angielsku powiedzieć - mimo iż normalnie posługuję się nim całkiem sprawnie ) zadał prawie 40 pytań!!!!!!! na każde odpowiedziałam prawidłowo.. i jazda.. jeździłam prawie 40 minut... praktycznie całe miasto.. i na koniec stwierdził czerwony błąd - za brak obserwacji prawej strony!!- czerwony niewybaczalny oblałam... a za drugim razem inny facet wszystko super .. mówi wracamy do bazy... i przed samą bazą stałam na światłach jeden zakręt mnie dzielił.... kątek oka zobaczyłam ze w tablecie -0 błędów!!!! i z tej radości.. ruszyłam... na czerwonym :no:. teraz w czerwcu znowu podchodzę... zobaczymy...:-) . Uczyłam się jeżdzić na sceniku w automacie... super autko - świetnie się nim jeździło... ale maż chciał manuala... a ja takim jeżdzić nie potrafię.. więc kupił mi Nissana March - japońska micra. ciężko było się z dużego do małego przesiąść.. ale teraz już 2 latka nim śmigam i nie zamieniłabym na żadne inne :tak:.

Przepraszam ale nie zapamiętałam nica - Mój ma 38 lat i już uważa się za staruszka :) Ale ja też się tak czuję... szczególnie jak chodzę na wywiadówki do moich starszych chłopców... dziwnie się czuję jak te nauczycielki na początku.. pytały czy jestem siostrą.... :szok: - Chłopcy mówią przy nauczycielach że mama - nienawidzę określenia stepmother...a tym bardziej macocha :baffled: w domu mówią do mnie ciocia aleee jak proszę żeby zawołali Fabiana to mówiąc: Fabi mama Cię woła... A jak mówią o nas obojgu to mówią zawsze "Rodzice". Chcieli mówić "mamo".... może to głupie.. ale ja uważam że mamę ma się tylko jedną... (poza teściową) nie ważne jaka ta matka jest... ale jest tylko jedna.. Co innego gdyby ONA nie żyła... Widziałam jak mojego męża bolało.. jak Ich mama kazała Chłopcom do jej partnera mówić tato... nie chciałam tego samego dla niej.. mimo że jej nie lubię.

Majdaczek14 - teraz będzie 2 cykl starań , skończone lat 27 , przewidywany termin @ licząc max 35 dni przypadnie na 15 Marca.

znowu odwaliłam posta.. na pół strony... - wybaczcie!!!!
 
Fabimama u mnie podobna sytuacja z tym ze moich dwoch starszakow jest z poprzedniego malzenstwa i oni mowia do mojego obecnego meza tato,z tym ze sredniak mial 3 latka jak wyjechalismy do uk i ojca praktycznie nie pamieta ,w zeszlym roku bylam pol roku w pl z dziecmi i ich rodzony ojciec widzial ich tylko dwa razy z czego podczas ich wizyt procenty walil ,normalnie rece opadaja ,a to ze mowia do mojego meza tato to juz oni tak chcieli ,nikt ich nie zmuszal ,mowia ze dla nich T jest ojcem a nie biologiczny ojciec wiec wszystko zalezy od tego jaka jest dana sytuacja ,i tak jak mowie dzieci mowia tato bo tak czuja a nie ze mus ;-)

ja juz pomylam podlogi i posprzatalam lazienke ,teraz rozmrazam miesko na obiadek,cos mnie naszlo na zeberka i chyba w sobote podjade z mezem na targ i kupimy kilka kg .
 
Edyta01 no właśnie każda sytuacja inna .. u mnie chłopaki mieli 4-5 lat ja mnie poznali.. i wtedy mieli świetny kontakt z mamą... .. później no cóż... jak urodziła im braciszka. którym musieli się zajmować.... i zmieniała co chwila partnerów.. sami nie chcieli z nią mieszkać... .
 
Edyta01 no właśnie każda sytuacja inna .. u mnie chłopaki mieli 4-5 lat ja mnie poznali.. i wtedy mieli świetny kontakt z mamą... .. później no cóż... jak urodziła im braciszka. którym musieli się zajmować.... i zmieniała co chwila partnerów.. sami nie chcieli z nią mieszkać... .

Fabimama fajnie ze zajelas sie chlopcami napewno tego im barkuje ze strony ich biologicznej mamy ,chlopcy sa w takim weku ze potrzeba im wsparcia doroslych ,moj 13 latek czasami daje popalic ale nie to ze robi jakies rzeczy niedozolone ale zachowaniem ,mysli ze juz dorosly jest i wszystko mu wolno,ma swoje zdanie ojjjj czasami bywa ciezko :-p
 
Edyta01 powiem Ci szczerze... nigdy nie byłam cierpliwa... to była moja największa wada. To właśnie dzieci mnie tego nauczyły... :tak: tego i wielu innych rzeczy... :tak: Choć nie powiem czasem jest cholernie ciężko.. szczególnie jak mają chwile buntów... najgorzej jest po rozmowach z matką i bratem.. przynajmniej 1,5 dnia... z nożem nie podchodź.. . Są wtedy rozbici i rozdrażnieni. teraz dzieciaki były 2 miesiące w Polsce na wakacjach niej... jak wrócili.. nie poznałam swoich dzieci... opryskliwi , niegrzeczni... Ani przepraszam ani dziękuję... Obiecaliśmy sobie że więcej nie pojadą na tak długo. Niestety teraz w maju lecimy do polski... ich brat ma I komunie ... nie wyobrażam sobie żeby mogło ich zabraknąć na tak ważnej uroczystości ich brata... ale to tylko tydzień.... .. A i tak się boję...
 
reklama
Edyta01 powiem Ci szczerze... nigdy nie byłam cierpliwa... to była moja największa wada. To właśnie dzieci mnie tego nauczyły... :tak: tego i wielu innych rzeczy... :tak: Choć nie powiem czasem jest cholernie ciężko.. szczególnie jak mają chwile buntów... najgorzej jest po rozmowach z matką i bratem.. przynajmniej 1,5 dnia... z nożem nie podchodź.. . Są wtedy rozbici i rozdrażnieni. teraz dzieciaki były 2 miesiące w Polsce na wakacjach niej... jak wrócili.. nie poznałam swoich dzieci... opryskliwi , niegrzeczni... Ani przepraszam ani dziękuję... Obiecaliśmy sobie że więcej nie pojadą na tak długo. Niestety teraz w maju lecimy do polski... ich brat ma I komunie ... nie wyobrażam sobie żeby mogło ich zabraknąć na tak ważnej uroczystości ich brata... ale to tylko tydzień.... .. A i tak się boję...

rozumiem cie doskonale ,a czas buntu to ciezki okres ,wiem cos o tym no ale chlopcy sa juz w takim wieku ze bunt,zloszczenie sie itp niedlugo powinny minac,gorzej jak ktos nastawia przeciwko wam dzieciaki wtedy moga dac popalic niestety ...:-(

jejku juz po 12 ,jak ten czas szybko leci
 
Do góry