Cześć dziewczyny, mnie cały weekend nie było, ale to dlatego, że zawrót głowy. W piątek byłam z męzem w kinie
na igrzyskach śmierci drugiej części, w sobotę też trochę na głowie było i niestety moje złe samopoczucie. Dzisiaj od rana mała awantura, bo mąż teraz ciągle siostrze pomaga w przeprowadzce, a w domu nic nie zrobi... Ja się źle czuje, a on już poleciał do niej pomagać w przeprowadzce, a nie obchodzi go nic. Udało mi się "wymusić" żeby pozmywał i obiad naszykował i się zmył... Wczoraj naprawiał jej komputer cały dzień i też nic absolutnie nie pomógł. Czasami po prostu mnie trafia, że jak ktoś go o coś prosi to leci pierwszy, a jak ja coś chce to ma to w d...
Co do świąt to my jedziemy do dziadków mojego męża, więc ja nie muszę nic szykować. Trochę mnie to przeraża, bo tam zawsze jest tradycyjna wigilia, a ja nie cierpię karpia, ani nic co jest z kapustą i grzybami. Będę pewnie jadła sałatkę warzywną jak będzie i barszczyk czerwony piła, o ile nie będzie grzybowej, bo też nie lubię
U mnie w domu nigdy nie było tradycyjnych świąt tak więc ja nigdy nie byłam nauczona jeść takich dań i ich zwyczajnie nie lubię.