Witajcie.
Poczytałam, mnóstwo dobrych wieści...
Malusiolka - przykro mi, ale Kochana nie załamuj się....musisz kontynuować, bo szkoda zaprzepaścić pracę i trud włożony już w ten kurs. pamiętaj - po trupach do celu. Smutek bije z Twoich postów, mam nadzieję, że to chwilowe.... Ja jeszcze nawet nie wiem jakie to uczucie zobaczyć II na teście...
Podziwiam Cię za te dwudaniowe obiadki...jesteś niesamowita. Jak Ty dajesz radę...
Dziewczyny, mnie też szkoda odchodzących, ale z drugiej strony je rozumiem. Jako zafasolkowane tracą zainteresowanie staraniami i wolą otaczać się kobietami w ciąży....choć fajnie jak zaglądają do nas i czasem nas wspierają
benfica - ja przeoczyłam dobre wieści
- przepraszam
... Jej, jak się cieszę....
Kochana, bardzo Ci kibicowałam. Teraz już wiemy, że bieganie nie przeszkadza
.... Tylko ten lekarza
szkoda gadać. Czekam na wyniki bety.
Anisen - jak odebrała wyniki, to z reguły na wynikach jest napisane jakie są normy dla poszczególnych faz.
Cyntia - jeżeli to nieczemu nie zaszkodzi to poczekaj... Trzymam kciuki...jaki ten los niesprawiedliwy.
kontra - tak podobno najlepiej, więc oby tak dalej. jeżeli przytulacie się regularnie, to nie ma bata, że nie traficie w owu, więc nie stresuj się tym co wyznacza ovyfriend.
karola - wiesz Kochana, większość z nas ma podobny problem. Jest owulacja ale nie dochodzi do zapłodnienia. I tu leży problem. Żeby tak można wypić ziółka na zapłodnienie
anncka - witaj. Rozgość się u nas...oby nie za długo
Życzę szybkiego zafasolkowania.
agamemnon - sytuacja faktycznie patowa. Normalnie nie wiem, co Ci napisać - rozumiem wkurw !!!! Teraz doczytałam. Zapowiada się ciekawie. Ja pojechałabym po nowe testy.... Koniecznie zatestuj jutro z rana &&&&&&&&&&&&&&&&& za II wyraźnie krechy
wiikki - faceci sa okropni. Jak jest mecz to my staramy się poprzytulać popołudniu, ale nie mamy dzieci i w ogóle - chata wolna.
Ludzik - najważniejsze że wszystko ruszyło w dobrą stronę. Powodzenia.
susel - no ja też zaczynam zapuszczać tu korzenie. I z jednej strony się człowiek cieszy z pomyślnych wieści, a z drugiej zazdrość zżera....
U mnie żona szwagra w ciąży, kolejna wspólna koleżanka w ciąży a zaczynałam z nich najwcześniej się starać.... Trudno się cieszyć....a już kontakty w takim przypadku z mojej strony nie są mile widziane. Nie umiem z uśmiechem wysłuchiwać o ich ciążach. Nie umiem, szlag mnie trafia i zazdrość
I koniec - nie potrafię nad tym zapanować
JA zaczynam się zastanawiać, czy jeżeli testy owulacyjne przestają wychodzić, temperatura podnosi się śr. 0,2 ( i więcej) ponad średnią przeciętnych temperatur, śluz zrobił się kremowy jajniki przestają boleć/ciągnąć czy jest jeszcze szansa na owulację.
Jak już pisałam u nas problemem jest regularne współżycie przez cały miesiąc, staramy się kochać co drugi dzień w dniach od 10 dnia cyklu do 20 dnia cyklu i potem przestajemy. Moje cykle są dość regularne, @ przychodzi (krwawa franca) jak w zegarku, i teraz zaczynam się bać, że powinniśmy kochać się co dwa dni przez cały cykl... Zaczynam się wkurzać, pewnie, przez zmarnowany cykl ( a to wina mojego męża). Wiem, że nie mogę mu wykrzyczeć, że mam pretensje do niego, bo to wcale nie pomoże. Na pewno, nie spowoduje, że nagle nabierze ochoty na codzienny seks....raczej podziała odwrotnie
Tylko czemu cały stres za posiadanie potomka spada na mnie ??