hej
podczytałam was w autobusie
dzisiaj i jutro korzystam z cudnego MZK ;-) chłopaki po śniadaniu jadą do Wrocławia, wracają jutro ;-) dzisiejsze popołudnie czeka mnie w całkowitej ciszy ;-) wow, dawno tak nie było
wczoraj walnęłam małego focha mężowi
bo jak już mnie głowa odpuściła, to stwierdziłam, że można go wykorzystać ;-) a ten mi z tekstem, że ma ochotę, ale nie ma nastroju
i że na pewno jestem w ciąży, bo on jest taki super zajebisty i wystarczyło już było tych razów z jego zajebistym nasieniem w roli głównej
no ja rozumiem, ale moje jajeczko też jest potrzebne, więc ... akurat przy mojej owulacji my nic a nic
ale patrząc na wszystko ... nie wiem czy miałam w tym cyklu owulację
śluz płodny miałam, wczoraj sprawdzałam - malusio już go
brzuch nie boli, cycki flaki ... pipa, pewnie czeka mnie czerwiec
TEKLA doczytałam twoje bloga :-( strasznie ci współczuję :-(
prawda jest taka, że nigdy nie wiadomo na jakiego lekarza się trafi ... we Wro jak mnie jeden na izbie zbadał ... poczułam się jak krowa w oborze
nieprzyjemny koleś ...
a wiecie, że ja rodziłam bez lekarza
tylko z położną, pod telefonem była pani neonatolog
powód - długi weekend, brak kadry
polska rzeczywistość ;-) mimo komplikacji (mały źle wkładał główkę w kanał rodny), położna bardzo ładnie mnie poprowadziła
BIEDRONECZKA spotkanie możliwe ;-) tylko, że ja ZG ;-) ale wychowana jestem w Sulechowie i tam też mam mamusię ;-)
jeśli chodzi o prasowanie ... to ja prasuję sobie i mrówkowi
a mąż sobie ;-) walnęłam focha po tym jak mi powiedział, że ja nic w domu nie robię, on robi więcej, bo przecież chodzi z Mrówkiem na spacery ... więc focha mam ;-)