Leemonca
Aktywna w BB
Dzień dobry Babolce...
To tu tak smętnie??? Czyżby jesienna pogoda przeniosła się na forum???
Proszę wszystkie o promienny uśmiech Zobacz załącznik 592109
doska - ważne, że można zamknąć swoje drzwi i nie trzeba się gryźć z teściami. Kiedyś będziecie mieli wszystko dla siebie
Conti- a wiesz, że karola miała dokładnie tak samo. Przez jakiś czas nie było @ i nie było II...a po dwóch tygodniach TAAA DAAMM - fasolka. Nie żebym nakręcała,ale wiesz....
Malus - to znów moja wina. Już walę się w pierś....znów przeoczyłam termin egzaminu i nie trzymałam paluchów. Następnym razem im powiedz - że to wina Leemonki nie Twoja. Przykro mi
Kinia, julia - ja też miałam na początku straszne parcie przez forum. Ale teraz nauczyłam się, nie wmawiać sobie żądnych objawów. Czytam co u innych, czasem się pod nosem pośmieję, jakie objawy brane są za ciążę, ale nie komentuję, aby nie być posądzoną o zawiść czy złośliwość. I oczywiście, że zazdraszczam innym zafasolkowanym - skłamałabym gdybym powiedziała, że nie. I czasem mnie nawet złość ogarnia, ale przecież to nie wina zafasolkowanych że mnie się nie udaje. Smutno mi tylko bo w zasadzie każda ciężaróweczka ucieka, nowych staraczek jak na lekarstwo.
Benfica - trzymam kciuki coby z fasolką wszystko było dobrze. Musi być, bo jakże inaczej...
GosiaDr - ja też nie potrafię cieszyć się ciazami krewnych, znajmomych i mniej znajomych. Szlag mnie trafia i tyle. Nie będę się z tego tłumaczyła. Taka jest prawda
My w tym miesiącu zaczynamy badania. Najpierw Małż nasienie, potem na początku grudnia mamy wizytę u gina( specjalisty do leczenia niepłodności), ja mam hormony zrobione na własną rękę, mam nadzieję, że lekarz nas dalej poprowadzi, w sumie liczę na monitoring ( cały czas nastawiam się, że z Żołnierzykami wszystko ok). Niestety obwaiam się, że największą przeszkodą w zajściu w ciążę jest moja głowa.
Może ja do psychiatry powinnam a nie ginekologa.
Poza tym wszystko ok. Wczoraj oficjalnie ostatni dzień @, niedługo zaczynamy staranka.
Za chwilę uciekam z pracy, dziś w planach bieganie, więc za chwilę wskakuję w ciuszki i zrobię kilka kilometrów. Za oknem właśnie zrobiło się szaro i buro - pewnie czekam mnie szuranie w deszczu.
Spokojnego popołudnia...i pamietajcie - UŚMIECH!!!!
To tu tak smętnie??? Czyżby jesienna pogoda przeniosła się na forum???
Proszę wszystkie o promienny uśmiech Zobacz załącznik 592109
doska - ważne, że można zamknąć swoje drzwi i nie trzeba się gryźć z teściami. Kiedyś będziecie mieli wszystko dla siebie
Conti- a wiesz, że karola miała dokładnie tak samo. Przez jakiś czas nie było @ i nie było II...a po dwóch tygodniach TAAA DAAMM - fasolka. Nie żebym nakręcała,ale wiesz....
Malus - to znów moja wina. Już walę się w pierś....znów przeoczyłam termin egzaminu i nie trzymałam paluchów. Następnym razem im powiedz - że to wina Leemonki nie Twoja. Przykro mi
Kinia, julia - ja też miałam na początku straszne parcie przez forum. Ale teraz nauczyłam się, nie wmawiać sobie żądnych objawów. Czytam co u innych, czasem się pod nosem pośmieję, jakie objawy brane są za ciążę, ale nie komentuję, aby nie być posądzoną o zawiść czy złośliwość. I oczywiście, że zazdraszczam innym zafasolkowanym - skłamałabym gdybym powiedziała, że nie. I czasem mnie nawet złość ogarnia, ale przecież to nie wina zafasolkowanych że mnie się nie udaje. Smutno mi tylko bo w zasadzie każda ciężaróweczka ucieka, nowych staraczek jak na lekarstwo.
Benfica - trzymam kciuki coby z fasolką wszystko było dobrze. Musi być, bo jakże inaczej...
GosiaDr - ja też nie potrafię cieszyć się ciazami krewnych, znajmomych i mniej znajomych. Szlag mnie trafia i tyle. Nie będę się z tego tłumaczyła. Taka jest prawda
My w tym miesiącu zaczynamy badania. Najpierw Małż nasienie, potem na początku grudnia mamy wizytę u gina( specjalisty do leczenia niepłodności), ja mam hormony zrobione na własną rękę, mam nadzieję, że lekarz nas dalej poprowadzi, w sumie liczę na monitoring ( cały czas nastawiam się, że z Żołnierzykami wszystko ok). Niestety obwaiam się, że największą przeszkodą w zajściu w ciążę jest moja głowa.
Może ja do psychiatry powinnam a nie ginekologa.
Poza tym wszystko ok. Wczoraj oficjalnie ostatni dzień @, niedługo zaczynamy staranka.
Za chwilę uciekam z pracy, dziś w planach bieganie, więc za chwilę wskakuję w ciuszki i zrobię kilka kilometrów. Za oknem właśnie zrobiło się szaro i buro - pewnie czekam mnie szuranie w deszczu.
Spokojnego popołudnia...i pamietajcie - UŚMIECH!!!!