reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki - 2 połowa 2019

reklama
U mnie brz zmian tydzien Rekovelle a teraz w poniedziałek ovitrelle ok 20 i starania poniedziałek wtorek środa
 
Dziewczyny dziś mam termin owulacji, ale jest inaczej niż zawsze. Zawsze w ten dzień mam kłócie jajników i bóle podbrzusza, a dziś nic, test owulacyjny pozytywny. Zastanawiam się czy mi się coś nie pozmieniało po poronieniu. A wy jak miałyście?
 
Ja przy stymulacji w ogóle nie czuje owulacji nic A nic... Tylko staram się wtedy kiedy mi lekarz mówi. Mam ciągle praca dom praca dom zero rozrywki ciągle to samo, nie mogę swojej 2 połówki namówić na żaden wyjazd boję się że ta rutyna nas blokuje. Budujemy jeszcze dom, mieszkamy u teściów i tak jakoś ta codzienna rutyna jest dobijająca... cały czas to samo
 
Hej kobiety !
Jak Wasze starania ?
Kto się stara ? Ile cykli ? Jak to u Was ? Czy macie jakieś problemy kobiece? Jak przy tym całej sytuacji Wasi mężczyźni?
My staramy się już lekko ponad 5 lat, teraz starania są wstrzymane. Na koncie mam ciażę pozamaciczną, poronienie i kilka biochemicznych ciąż. W 2017r zdiagnozowano u mnie słabą tarczycę, taką lekką niedoczynność tarczycy która powodowała bardzo dlugie i bezowulacyjne cykle. Po euthyroxie miałam cykle regularne. Po ostatnim poronieniu w październiku znowu zaczęło się coś dziać z moim cyklem, co prawda z tarczycą wszystko w porządku, reszta hormonów też ok, czekam na kolejna wizytę w poradni niepłodności. Problemy z niepłodnością i poronieniami prawdopodobnie wynikają z nieprawidłowego kariotypu u mnie, mam translokacje zrównoważoną, która nie wpływa na mój fenotyp (dlatego jestem zdrowa) ale za to mam zwiększone ryzyko, ze moje potomstwo będzie miało aberracje chromosomowe - stąd właśnie te częste poronienia na tak wczesnym etapie. Czekamy na wynik męża i na konsultacje z genetykiem. Mój mąż stara się ze mną na równi, oboje się na wzajem wspieramy, dążymy do naszego wspólnego celu jakim jest pełna rodzina. Nie ma problemów z tym by pójść na badania nasienia, badania krwi czy pójść do androloga.
Ja jestem już coraz bardziej zrezygnowana, na 99% czeka nas diagnostyka preinplantacyjna a co za tym idzie in vitro. A na to trzeba mieć gruby portfel niestety więc trochę czasu nam zajmie by te pieniądze uzbierać. Ale nie wiem czy w ogóle się na to zdecydujemy, ciężkie decyzje przed nami. Na pewno na razie nie chcemy ryzykować i starać się naturalnie, dopóki nie porobimy więcej badań i coś da nam światełko w tunelu.
 
My staramy się już lekko ponad 5 lat, teraz starania są wstrzymane. Na koncie mam ciażę pozamaciczną, poronienie i kilka biochemicznych ciąż. W 2017r zdiagnozowano u mnie słabą tarczycę, taką lekką niedoczynność tarczycy która powodowała bardzo dlugie i bezowulacyjne cykle. Po euthyroxie miałam cykle regularne. Po ostatnim poronieniu w październiku znowu zaczęło się coś dziać z moim cyklem, co prawda z tarczycą wszystko w porządku, reszta hormonów też ok, czekam na kolejna wizytę w poradni niepłodności. Problemy z niepłodnością i poronieniami prawdopodobnie wynikają z nieprawidłowego kariotypu u mnie, mam translokacje zrównoważoną, która nie wpływa na mój fenotyp (dlatego jestem zdrowa) ale za to mam zwiększone ryzyko, ze moje potomstwo będzie miało aberracje chromosomowe - stąd właśnie te częste poronienia na tak wczesnym etapie. Czekamy na wynik męża i na konsultacje z genetykiem. Mój mąż stara się ze mną na równi, oboje się na wzajem wspieramy, dążymy do naszego wspólnego celu jakim jest pełna rodzina. Nie ma problemów z tym by pójść na badania nasienia, badania krwi czy pójść do androloga.
Ja jestem już coraz bardziej zrezygnowana, na 99% czeka nas diagnostyka preinplantacyjna a co za tym idzie in vitro. A na to trzeba mieć gruby portfel niestety więc trochę czasu nam zajmie by te pieniądze uzbierać. Ale nie wiem czy w ogóle się na to zdecydujemy, ciężkie decyzje przed nami. Na pewno na razie nie chcemy ryzykować i starać się naturalnie, dopóki nie porobimy więcej badań i coś da nam światełko w tunelu.
Hej Kochana, bardzo ciężka drogę przeszłas, ale wierzę w to, że w końcu doczekasz się swojego maleństwa. A ile masz lat jeśli to nie tajemnica?
 
reklama
Do góry